Sandra szukająca wrażeń
- Admin
- 11 gru 2017
- 11 minut(y) czytania
Na parking przed marketem wjechałem o 8:50. Było dosłownie kilka aut, bo kto rano w dzień roboczy śpieszy do marketu na jego otwarcie? Zaparkowałem stosunkowo niedaleko wejścia. Sandra stała przy koszu na śmiecie nerwowo paląc papierosa i patrząc gdzieś na lewo ode mnie. Trochę dziwne wydawało mi się to, że w tym "tłumie" nie zauważyła jak podjeżdżam a następnie podchodzę do niej.
"Taka piękna kobieta nie powinna palić!" - zacząłem stanowczo zachodząc ją od tyłu.
Odwróciła się gwałtownie i moim oczom ukazała się wystraszona twarz naprawdę pięknej kobiety. Uśmiechnąłem się nieznacznie, co sprawiło że jej strach ustąpił (a przynajmniej tak to wyglądało) i w jego miejsce pojawił się nieśmiały uśmiech...
"Mam nadzieję Sandro, że się nie denerwujesz aż tak bardzo spotkaniem ze mną..." - dodałem łagodnym głosem. Wymieniłem jej imię w tym zdaniu chcąc się upewnić, że to właśnie ona.
"No... troszeczkę tak..." odparła raczej cichym głosem i od razu zaciągnęła się ponownie papierosem. Był to ostatni raz, bo żarzący się papieros niebezpiecznie skrócił się do rozmiaru bliskiego długości samego filtra. Sandra szybko wypuściła dym z ust i nerwowym ruchem zgasiła papierosa w metalowym kuble na śmieci, starannie go rozgniatając. Skupiła na tym całą swoją uwagę chcąc niejako uniknąć kontaktu wzrokowego ze mną. Pozwoliłem jej na to rozkoszując się jednocześnie tą chwilą: patrzyłem na piękną kobietę, która była bardzo zestresowana, ale jednocześnie zdecydowana by spotkać się ze mną. Widać było jak bije się z myślami. Byłem jednak pewien co do tego która opcja wygra - widziałem chwilę wcześniej ten błysk w jej oku - nie mogła sobie odmówić tego spotkania mając ten błysk...
Gdy filtr papierosa został bardzo starannie zdekomponowany i rozmiażdżony a następnie rozpadając się zniknął w otchłani śmietnika, Sandra zmieszana - nie miała już pretekstu aby stać odwrócona ode mnie a jednocześnie nie miała odwagi odwrócić się w moją stronę. Nie chciałem się znęcać nad nią dłużej. Złapałem ją ręką za brodę i delikatnie uniosłem jej głowę a następnie odwróciłem w moim kierunku.
"Gotowa?" - zapytałem patrząc jej głęboko w oczy. Widziałem tam ponownie ten blask. Sandra nie potrafiła jednak utrzymać ze mną kontaktu wzrokowego. Odpowiedziała więc szybko poprzez zamknięcie powiek i delikatne skinienie głową.
Moja dłoń zamiast brody złapała teraz jej dłoń. Tą samą co przed momentem znęcała się nad niedopałkiem. Ruszyliśmy w kierunku auta, co nie było jakimś specjalnie wielkim dystansem. Podeszliśmy od strony pasażera. Otworzyłem jej drzwi i gestem zaprosiłem by wsiadła. Nie zastanawiała się i natychmiast zajęła miejsce. Zamknąłem za nią drzwi, obszedłem auto i wsiadłem na miejsce kierowcy.
"Zapnij pasy. Czeka na jakieś 15-20 minut jazdy. Mam nadzieję, że się mnie nie obawiasz i pozwolisz abym cię porwał..." - powiedziałem sam zapinając pasy. W odpowiedzi ujrzałem szczery,delikatny uśmiech na jej rozpromienionej twarzy na której widniał teraz spokój. Sandra zapięła swój pas, odwróciła się do mnie i powiedziała - "Nie boję się. Ufam ci. To trochę głupie i dziwnie się z tym czuję... To coś nowego dla mnie, ale bardzo mi się podoba. Tak, chcę byś mnie porwał, ostro wykorzystał. Posłusznie zrobię wszystko co zechcesz. Chcę być twoją suką."
Sandra właśnie z nawiązką nadrobiła całe milczenie jakim uraczyła mnie do tego momentu.
"Boże... nie wierzę, że tak łatwo mi to teraz przeszło przez gardło... " - zreflektowała się gdy uruchamiałem silnik. Odwróciłem się do niej i patrząc na jej rozpromienioną twarz delikatnie pogłaskałem po policzku. Odwdzięczyła się jeszcze bardziej spokojnym wyrazem twarzy, z której nie schodził śliczny uśmiech.
Przez kolejne kilkanaście minut rozmawialiśmy niczym starzy znajomi o wszystkim i o niczym. Rozmawialiśmy także o pracy, ale tutaj obydwoje stosowaliśmy mnóstwo nieprecyzyjnych sformułowań, unikaliśmy nazw, szczegółów - było to zrozumiałe, jako że każde z nas chciało zachować swoją tożsamość w tajemnicy. Wcześniej Sandrę poznałem w internecie głównie pod kątem jej pragnień związanych z chęcią skosztowania ostrego seksu, poczucia uległości. Nasze chyba 3 tygodniowe konwersacje przekonały ją do tego aby dziś rano czekać na mnie przed marketem. Wiedziałem, że ma 28 lat i nie jest z żadnym facetem. Jednak dopiero teraz, w drodze na mieszkanie, dowiedziałem się, że jest matką dwójki małych dzieci, które wychowuje z pomocą mamy po rozstaniu się z ex-mężem. Od paru dobrych lat nie miała okazji spotkać się z nikim, bo całe jej życie wiązało się z zaangażowaniem w wychowanie dzieci oraz pracę by siebie i je utrzymać. Wiązała więc bardzo duże nadzieje z tym spotkaniem, co było dla mnie dodatkowo wyzwaniem.
Dojechaliśmy na miejsce. Umówiliśmy się, że ja wejdę najpierw aby odebrać mieszkanie od właścicielki, po czym zadzwonię. Dokładnie tak zrobiliśmy.
Gdy właścicielka sobie już poszła, rozgościłem się na sofie w pokoju dziennym niewielkiego mieszkania. Pokój stanowił część przestrzeni wspólnej dla aneksu kuchennego oraz przedpokoju, z którego można było wejść do łazienki. Kawałek dalej znajdowały się drzwi do niewielkiego pokoiku w którym poza szafą wnękową głównym meblem było łóżko.
Chwilę później Sandra weszła do mieszkania. Na jej twarzy nie gościł już uśmiech, ale była pełna napięcia, skoncentrowana, trochę wystraszona.
"Zamknij na zamek i podejdź tu" - poleciłem. Sandra posłusznie wykonała moje polecenia. Stała teraz jakiś metr przede mną w miejscu jaki wskazałem palcem wydając polecenie.
"Rozbierz się" - wydałem kolejne polecenie. Zrobiłem to łagodnym głosem, tak jakby od niechcenia.
"Chcę cię sobie obejrzeć. Całkowicie nagą" - dodałem.
Na twarzy Sandry pojawił się niepokój. Zgaduję, że był to stres powiązany ze wstydem. Zdjęła skórzaną kurteczkę i powoli zaczęła rozpinać bluzkę. Zdjęła ją także odrzucając na pobliski fotel. Teraz rozpięła spodnie, zsunęła je ale zanim zdjęła musiała się uwolnić od butów,
Stała teraz w samej bieliźnie. Widać było wyraźnie, że jest to dla niej bardzo niekomfortowe, wstydliwe.
"Kontynuuj..." - delikatnie ponagliłem
Rozpięła stanik, ale zdejmując go jedną ręką, drugą zasłoniła piersi i dopiero wtedy stanik wylądował na fotelu. Ponownie przerwała stojąc ze skrzyżowanymi na piersiach rękoma. Oczy miała zamknięte bojąc się spojrzeć na mnie.
Po kilku sekundach, które dla niej mogły być całą wiecznością, postanowiłem jej pomóc...
Nachyliłem się lekko do przodu i sięgnąłem ręką by złapać ją za biodra. Następnie szybkim, mocnym ruchem pociągnąłem ją całą na siebie sprawiając, że straciła równowagę. Lecącą do przodu Sandrę pokierowałem odpowiednio tak, że finalnie wylądowała przełożona przez moje kolano. Głowa i górna część jej tułowia leżała teraz na sofie obok mnie. Jej pupa ciągle ubrana w stringi była teraz wypięta i gotowa na serię kilku szybkich klapsów, które od razu wymierzyłem zanim zdążyła się zorientować co się dzieje.
"Miałaś być posłuszna, przecież." - skomentowałem gdy tylko skończyłem klapsy. Złapałem ją następnie i postawiłem ponownie przed sobą w miejscu, w którym przed chwilą stała. Gdy ją stawiałem jej ciało było wręcz bezwładne, posłusznie poddające się mojej woli. Jednak gdy już stała, od razu dało się wyczuć jak staje się sztywna pewnie odzyskując stabilność. Mogłem więc spokojnie usiąść i wygodnie przyglądać się dalszej części.
Sandra ponownie stała z rękoma skrzyżowanymi na piersiach i nie kwapiła się do zdejmowania majtek. Widać było że jest sparaliżowana wręcz strachem. Ale widać było coś jeszcze - na jej twarzy pojawiły się rumieńce - takie, które zwykle manifestują wstyd.
Po kilku sekundach nachyliłem się delikatnie w jej kierunku i spokojnym głosem zapytałem - "Czy potrzebujesz suko, aby ci to dokładniej wyjaśnić?"
Natychmiast opuściła ręce odsłaniając kuszące, niewielkie, ale jędrne piersi w "rozmiarze sportowym" po czym złapała obiema dłońmi za majtki i zaczęła powoli je zsuwać.. Zsuwając lekko przykucnęła, ale także pochyliła się do przodu, w moim kierunku. Było to dla niej bardzo wstydliwe i krępujące, o czym niewątpliwie świadczyły zamknięte oczy.
Była teraz naga, ale jej ręce znowu starały się to przede mną ukryć.
"Mówiłem suko, że chcę cię sobie obejrzeć a ty mi tego nie ułatwiasz... " - powiedziałem spokojnym refleksyjnym wręcz tonem, po czym stanowczo rozkazałem - "Dłonie spleć na karku i stań w rozkroku!"
Sandra na tą nagłą zmianę mojego tonu głosu aż prawie podskoczyła, ale posłusznie założyła dłonie na kark aczkolwiek rozkrok w jakim stanęła pozostawał wiele do życzenia...
"Krok do przodu!" - poleciłem sucho
Stała teraz tuż przy mnie. Wsunąłem nogę między jej stopy i zmusiłem do szerszego rozkroku. Nachyliłem się lekko do przodu. Tuż przede mną była cipka Sandry. Była prawie wygolona za wyjątkiem ślicznie podstrzyżonej niewielkiej kępki.
"Co my tu mamy..." - zadałem retoryczne pytanie, rozmarzonym wręcz głosem. Jednocześnie wsunąłem dłoń pod cipkę. Oj było tam mokro! Rozsmarowałem śluz z cipki wzdłuż niej całej przesuwając kilkukrotnie dłoń od łechtaczki do drugiego końca cipki. Przy czym robiłem to dość delikatnie. Następnie szybkim i gwałtownym ruchem wsunąłem do środka cipki jeden palec. Trzymając go tak w środku spojrzałem w górę. Sandra miała mocno zaciśnięte powieki, zaczęła szybko oddychać i w momencie jak wsunąłem palec do jej cipki stanęła na moment na palcach by po chwili ponownie opaść i pozwolić wejść mojemu palcu dość głęboko, co nie było aż takie trudne, bo była w środku bardzo wilgotna.
Mając ciągle palec w jej cipce wyprostowałem rękę zmuszając Sandrę do cofnięcia się o krok do tyłu, po czym wyjąłem palec i wytarłem go o wewnętrzną stronę ud Sandry.
Następnie oparłem się na sofie podziwiając śliczny widok atrakcyjnej, nagiej suczki i spokojnym tonem poinstruowałem ją - "Na stoliku jest moja torba. Rozpakuj ją."
Sandra niezwłocznie zabrała się do wypełnienie polecenia. Odniosłem wrażenie, że pogodziła się już z nagością bo przestała się zasłaniać. Nie starała się już nawet odwracać tak abym nie widział jej piersi, etc.
Wyjmowała po kolei poszczególne przedmioty: kajdanki, linki, obrożę, klamerki do bielizny, pejcz, ...
Wszystko ładnie układała. Gdy wyjęła już wszystko wstałem i zacząłem rozpinać koszulę. Następnie rozpiąłem guzik od spodni i odsunąłem suwak, po czym złapałem Sandrę dłonią za głowę i zmuszając ją by uklękła przede mną powiedziałem - "Najwyższy czas abyś się przywitała"
Nie musiałem nic więcej wyjaśniać. Sandra posłusznie uklękła zsuwając mi spodnie oraz bokserki, z których wydobyła sterczącego już penisa. Łapczywie go wzięła natychmiast do buzi i zaczęła ssać i lizać. Ja w tym czasie spokojnie zdjąłem koszulę po czym nachyliłem się lekko w kierunku stolika na którym leżały wypakowane wszystkie akcesoria i sięgnąłem po obrożę. Gdy zakładałem ją Sandrze na szyi, ta nie przestawała ani na moment zapamiętale ssać penisa.

(foto: Alexandr Ivanov, licencja CC0)
"Wystarczy, suko!" - poleciłem a następnie podniosłem ją do góry by wstała. Zacząłem obmacywać teraz jej piersi patrząc jej w oczy, które od razu odwróciły się w stronę okna. Drugą ręką złapałem za jej brodę i zmusiłem by odwróciła się do mnie.
"Co z tych przedmiotów które wyjęłaś najbardziej cię przeraża?" - zapytałem patrząc jej w oczy i jednocześnie ściskając palcami jeden z sutków. Odwróciła się powoli w stronę stolika i wskazała palcem na pejcz.
"Sprawdźmy więc czy słusznie się obawiasz pejcza..." - powiedziałem z pewnym przekąsem, który odebrany został jako zapowiedź kolejnych wrażeń.
"Weź go i chodźmy do tamtego pokoju" - poleciłem. Sandra z lekkim ociąganiem sięgnęła po pejcz, po czym odwróciła się i niepewnym krokiem skierowała się do sypialni. Ja poszedłem za nią.
Pchnąłem ją na łóżko, następnie szybkim ruchem odwróciłem aby leżała na plecach i złapałem za nogi aby je mocno rozchylić. Sam zaś usiadłem sobie na podłodze obok łóżka mając przed sobą jej szeroko rozchylone uda i wyeksponowaną, ociekającą z podniecenia cipkę.
Sandra ledwo co zdążyła zorientować się co do pozycji w jakiej się właśnie znalazła gdy uderzyłem po raz pierwszy pejczem centralnie w jej krocze. Odruchowo złączyła uda, ale ja byłem na to przygotowany i szybko je ponownie rozchyliłem - "Mam suko cały czas widzieć twoją cipkę!"
Uderzenie pejcza z pewnością nie było bolesne, bo jest to raczej zabawkowy gadget niż jakiś poważny i solidny rekwizyt. Nie o ból tu jednak chodziło, ale sam fakt, że Sandra miała chłostaną cipkę. Uderzyłem tak jeszcze kilkanaście razy za każdym razem walcząc z odruchowo łączonymi udami.
Gdy skończyłem, zauważyłem że Sandra jest tym bardzo podniecona: oprócz obfitej ilości śluzu na jej kroczu, drugim objawem tego podniecenia był intensywny, krótki oddech.
Postanowiłem skosztować cipki mojej suczki... Gdy tylko zbliżyłem usta do niej zauważyłem jak całe ciało Sandry napięło się w oczekiwaniu na mój dotyk. Zastygła w napięciu, gotowości i wyczekiwaniu, a gdy mój język zaczął tańczyć w jej cipce usłyszałem serię delikatnych pojękiwań... Widać, podobało się jej... :)
Po dłuższej chwili uznałem, że trochę zmęczyło mnie pieszczenie jej w ten sposób, a Sandra zaczęła wić się cała na łóżku, jej biodra tańczyły coraz to dzikszy taniec. Przestałem więc to robić a zamiast tego bezceremonialnie wsadziłem jej w cipkę swojej penisa, który już był bardzo zniecierpliwiony. Wsadziłem go i od razu zacząłem stanowczo i dogłębnie posuwać Sandrę miarowym rytmem.
Dziewczyna zaczęła się wić z rozkoszy i jęczeć. Jej orgazm był niedaleko, ale jeszcze potrzebowała chwili. Nie chciałem jej pozwolić aby to stało się tak szybko!
Przestałem więc nagle. Wstałem łapiąc ją za rękę i jednocześnie zmuszając by podniosła się z łóżka razem ze mną.
"W kuchni widziałem koszyk z owocami. Przynieś mi suko jabłko!" - powiedziałem do półprzytomnej z podniecenia Sandry, która miała poważny problem z utrzymaniem równowagi. Dałem jej więc siarczystego klapsa w tyłek by trochę ją otrzeźwić.
Zdezorientowana, asekurując się poprzez chwytanie się drzwi, ściany a następnie mebli, wyszła do kuchni i po chwili wróciła z jabłkiem. Tak jak poleciłem. Była całkowicie wyprowadzona w pole, nie wiedziała co się dzieje. Nadał była w rozkosznym transie, ale jednocześnie usiłowała zrozumieć co się dzieje. Rzuciłem ją na łóżko rozkazując - "Nogi szeroko!". Spełniła posłusznie moje polecenie i leżała teraz w tej samej pozycji co na początku. Ja ponownie usiadłem przy łóżku, ale tym razem zacząłem się bawić jej cipką wsuwając do niej palce. Najpierw dwa, potem trzy. Masowałem ją na wszelkie sposoby starając się aby do środka weszło jak najwięcej palców. W pewnym momencie miałem w cipce wszystkie 5 palców, ale nie były one wsunięte w całości, a jedynie po kostki. Zacząłem dodatkowo obracać dłonią w lewo i w prawo, przez co moje palce będąc cały czas w środku ocierały się o cipkę wkręcając się w nią niejako. O tym, że była to przyjemna pieszczota świadczyły coraz głośniejsze pojękiwania Sandry.
Po chwili takich pieszczot wziąłem do drugiej ręki przyniesione wcześniej jabłko. Jego rozmiar był porównywalny z moją dłonią która prawie wchodziła już do cipki. Zamieniłem więc dłoń na owoc i zacząłem powoli wciskać jabłko w cipkę cały czas nim kręcąc. Chwilę później jabłko zniknęło we wnętrzu cipki przy jednoczesnym głośnym jęknięciu Sandry i gwałtownym wygięciu się jej ciała w łuk. Nie był to jeszcze orgazm albo bardzo intensywne doznanie, którego doświadczyła po raz pierwszy, pomijając fakt, że już dwa razy jej cipka była dość mocno wypełniona - nigdy jednak nie miała w środku jabłka... :)
"Odwróć się suko! Na czworaka!" - krzyknąłem na nią aby mieć pewność, że dotrze to do niej pomimo transu w jakim się niewątpliwie znajdowała.
Leniwie i nieporadnie, ale wykonała polecenie, wypinając przede mną pupę. Wsunąłem palce pod cipkę: leciało z niej mnóstwo śluzu. Rozsmarowałem pewną jego ilość na jej odbycie. Wzdrygnęła się, bo wiedziała co mam zaraz zamiar zrobić. Nie próbowała się jednak bronić nawet wówczas gdy mój penis powoli ale stanowczą napierał na jej zaciśniętą mocno dziurkę, by po chwili wygrać z tym oporem i wsunąć się do środka. Sandra jęknęła znacznie głośniej niż dotychczas. Wbiłem się w nią do końca i na moment pozostałem nieruchomo. Powoli zacząłem wyciągać i wsuwać go ponownie. Gdy to robiłem czułem wyraźnie jabłko rozpychające się tuż obok w pochwie. Sandra niewątpliwie też czuła jak jednocześnie rozpycham obie jej dziurki. Bardzo mnie to podniecało. Zacząłem ją posuwać mocniej i szybciej. W pewnym momencie przestałem zwracać uwagę na Sandrę: na szczęście była tak bardzo podniecona, że moja brutalność w tym stosunku analnym nie stanowiła dla niej problemu - przeciwnie: bardzo ją to podniecało. Rżnąłem ją ostro i brutalnie przez dłuższą chwilę. Sandra była praktycznie nieprzytomna, wiła się w transie i jęczała z rozkoszy zaciskając mocno obie dłonie na pościeli. W pewnym momencie poczułem, że zbliża się mój orgazm. Nie chciałem go hamować. Przyjemny, intensywny skurcz sprawił, że sporo spermy wystrzeliło wewnątrz pupy Sandry. Ona niewątpliwe poczuła w sobie mój wytrysk bo zadziałał on na nią jak zapalnik powodując eksplozję jej orgazmu. Całe jej ciał zastygło w miejscu, z ust wydobywał się gardłowy jęk oparty na resztkach powietrza jakie wydostawało się z jej płuc w bardzo szybkim i płytkim oddechu. W cipce Sandry podczas orgazmu, z pewnością macica nieznacznie wysunęła się a przez to wypchnęła z niej jabłko, które rozpychając cipkę dostarczyło dodatkowych wrażeń.
Jabłko poturlało się po podłodze w kierunku drzwi, a Sandra natychmiast opadła z sił osuwając się na łóżko, w czym jej trochę pomogłem kładąc się najpierw na niej a potem lekko przechylając się tak aby położyć się obok niej. Leżeliśmy tak przez chwilę. Mój penis dopiero po dłuższym czasie uwolnił się z wnętrza Sandry, która natychmiast mocno ścisnęła pośladki obawiając się niekontrolowanego wypłynięcia ze środka mojej spermy.
"Nikt mnie tak jeszcze cudownie nie zerżnął..." - usłyszał chwilę później. Jej rozpalone oczy mówiły same za siebie - bardzo jej się to podobało
"Ale ja jeszcze z tobą nie skończyłem na dziś, suko ... " - odparłem z uśmiechem
Zanim nasze spotkanie dobiegło końca, wykorzystaliśmy jeszcze kilka innych gadgetów oraz pozycji. Odwiozłem Sandrę już nie pod market ale niedaleko jej domu. Wysiadła z auta i miała nogi jak z waty. Niewątpliwie była też całą obolała.
"Mam ci pomóc? Dasz radę?" - upewniłem się
"Idąc powoli będę cały czas czuć twojego penisa w obu moich dziurkach. Dam radę. Nie martw się." - odparła spokojnie i z uśmiechem, po czym nachyliła się przez otwartą szybę i pocałowała mnie bardzo namiętnie...
Spotkaliśmy się jeszcze drugi raz. To było również bardzo intensywne i ciekawe spotkanie. Sandra uznała, że "za ciekawe" - nie chciała by przypadkiem zaangażować się za bardzo w znajomość ze mną. Chciała poznać faceta z jakim mogłaby ułożyć sobie na nowo życie. Kimś takim z pewnością nie byłem ja i doskonale o tym wiedziała. Ustaliliśmy więc, że nasza krótka i intensywna znajomość nie powinna być kontynuowana. Tak też się stało. Wspomnienia z tych obu spotkań oczywiście pozostały. Jestem pewien, że Sandra ma je tak samo pozytywne jak i ja.
Comments