Pocałunek (1)
- Admin
- 8 sty 2022
- 10 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 11 sty 2022
Przeglądając instagram trafiłem na profil Natalki: wyjątkowo atrakcyjnej nastolatki i figurze i urodzie modelki: szczupła, wysoka, długowłosa, obfite piersi, niewinny wyraz twarzy i te oczy pełne blasku.
Moje spostrzeżenia na jej temat podziela kilkadziesiąt tysięcy obserwujących ją osób.
Polubiłem kilka z jej zdjęć, będąc pewny, że nie zwrócę w tym tłumie żadnej uwagi. Myliłem się.
Kilka dni później Natalka odezwała się do mnie przez insta na dm:
"Zaintrygował mnie Pana nick na Instagramie w powiadomieniu o polubieniu mojej fotki. Pana bloga przeczytałam w całości zarywając dwie noce. To dziwne, ale czuję że Pan może coś zmienić w moim życiu."
Nie muszę chyba pisać, że byłem tą wiadomością zarówno zdziwiony jak i szalenie ciekawiło mnie cóż takiego mogę zmienić w życiu tak atrakcyjnej młodej kobiety, która z całą pewnością nie może opędzić się od adoratorów a przez to może wybierać z kim i jakie pragnienia chce realizować.
Po kilku wiadomościach umówiliśmy się na rozmowę wideo. Z całej naszej konwersacji wynikało, że atrakcyjna i popularna na insta dziewczyna w rzeczywistości czuje się samotna i zagubiona, a jej doświadczenia natury erotycznej są wręcz znikome: nie tylko jest jeszcze dziewicą (co samo w sobie nie jest przecież niczym niewłaściwym), ale będąc już prawie pełnoletnia nie miała nawet jeszcze okazji doświadczyć pocałunku. I to ostanie jest dla niej pragnieniem jakie bardzo chciałaby spełnić ale nie wie jak i z kim. Wybrała właśnie mnie. Dlaczego? Przecież mój blog pokazuje wyraźnie, że mam skłonności do dominacji, że często pokazuję w nim perwersyjne aspekty seksualności, czasem nawet zahaczające o brutalność i wulgarność (w końcu to perwersyjny blog...). Natalka zwróciła mi jednak uwagę na to, że wcale nie jest to taka bezwzględna, ostra brutalność, bo kierowana jest ona przez zrozumienie, emocjonalną więź, a przede wszystkim opiera się na zaufaniu jakim obdarzają mnie kobiety z jakimi się spotykam. Ona właśnie to zaufanie wskazała jako kluczowe w swoim wyborze. Nie potrafiła tego racjonalnie (w szczególności samej sobie) wyjaśnić, ale nawet nie widząc mnie nigdy wcześniej na oczy, była wewnętrznie przekonana do tego, że może mi zaufać i ekscytowała ją sama świadomość tego przekonania.
Natalka jest osobą bardzo wrażliwą. Bardzo potrzebuje bliskości i czułości i jednocześnie jest bardzo bojaźliwa i nieufna. Zawsze pragnęła poznać chłopaka, do którego będzie mogła się przytulić, schronić w jego ramionach, poczuć się kochana, ważna dla niego, doświadczyć delikatnej namiętności, ale też i pozwolić mu w pewnym momencie nad przejęciem nad nią pełnej kontroli - chciała faktycznie ulec, ale tak prawdziwie, w pełni, jednocześnie czując się bezpiecznie i błogo.
Boi się jednak ludzi. To, że jest bardzo atrakcyjną młodą kobietą sprawia, że wokół niej kręci się tłum krzykliwych, często wulgarnych facetów w różnym wieku. Wszyscy oni coś od niej chcą, ale ona czuje się przez nich zastraszona, nie jest w stanie zbudować z żadnym z nich jakiejkolwiek więzi. Wielu z nich jest natarczywa w wulgarny sposób czy to słownie czy przez fizyczne zachowanie, bo od razu chcą się do niej dobierać, obmacywać, obleśnie gapić się na nią, szczególnie na jej piersi. Za każdym razem gdy próbowała kogoś bliżej poznać widziała jak ten niezdarnie usiłował zdobyć jej zaufanie i jednocześnie niecierpliwie czaił się jak się tu tylko do niej dobrać. Widziała jak każdy chcę ją oszukać byle tylko ją zaliczyć. Czuła się jak rzecz, jak coś czym ktoś chce sobie sprawić satysfakcję a potem wyrzucić do kosza. Jej głos drżał a oczy szkliły się gdy mi się z tego wszystkiego zwierzała.
- Dlaczego w takim razie chcesz zaufać mi? - zapytałem - przecież nie będę udawał, że patrzę na ciebie jak na cholernie atrakcyjną laskę, że będę się gapił na twoje piersi, że będę chciał cię dotykać i pieścić...
- Bo muszę tego w końcu doświadczyć! - odpowiedziała stanowczo – a Pan... Pan nie jest taki, że chce tylko i wyłącznie włąsnej satysfakcji
- Ale ja też przecież chciałbym się z tobą spotkać po to by cię doświadczyć, czerpać satysfakcję z tego, że sprawiam ci rozkosz, że uczę cię twojej seksualności … - próbowałem zasiać w niej niepewność
- No niezupełnie - przerwała mi, stanowczo argumentując swoje zdanie – Po pierwsze to jak Pan zauważył, nie szuka Pan satysfakcji moim kosztem, ale chce Pan satysfakcji z tego, że mi Pan ją da, a po drugie … po drugie to nie Pan się tego ode mnie domaga, ale ja Pana o to proszę...
Umówiliśmy się więc na spotkanie. Warto nadmienić, że Natalka mieszka dość daleko ode mnie, ale na szczęście jej starsza kuzynka ma mieszkanie kilkanaście km ode mnie, a Natalka względnie często ją odwiedza – czy to w weekendy czy też w na dłużej: w okresie świątecznym czy też ostatnio w czasie nauki zdalnej. Właśnie mieszkaniu kuzynki miało miejsce nasze spotkanie w czasie, gdy kuzynka była w pracy.
Drzwi do klatki schodowej były otwarte. Wszedłem na pierwsze piętro i uważnie rozejrzałem się po drzwiach, z których nie każde miały widoczny numer mieszkania. W trakcie gdy kombinowałem, które z nich to numer cztery, usłyszałem odgłos otwieranego zamka. Drzwi się otworzyły a w nich, w półmroku pojawiła się młoda kobieta. W zasadzie widziałem tylko głowę, bo oświetlenie nie pozwalało dostrzec twarzy. Długie włosy kazały przypuszczać, że mieszkanie jakiego szukam to właśnie to.
- Cześć - rzuciłem głośnym szeptem do postaci wychylającej się z za drzwi
- Dzień dobry, proszę Pana - padła odpowiedź, również szeptem
Jednocześnie drzwi uchyliły się bardziej, dając mi jednoznacznie do zrozumienia, że jestem zaproszony by wejść do środka. Gdy już znalazłem się w przedpokoju, Natalka zamknęła drzwi i powoli odwróciła się w moim kierunku. Jej wzrok przyglądał się raczej moim butom niż twarzy.
Uniosłem dłoń w kierunku jej twarzy. Delikatnie odgarnąłem jej włosy przesuwając opuszkami palców po policzku. Mój dotyk sprawił, że dziewczyna zadrżała. Nie sądzę by to była kwestia temperatury moich dłoni. Raczej sam fakt, że dotyka ją facet, który niewątpliwie się do niej będzie zaraz dobierał (bo sama go o to prosiła).
- Na zewnątrz upałów niestety nie ma więc moje dłonie są dość chłodne - usprawiedliwiłem się
- Nic nie szkodzi... - nieśmiało wyszeptała delikatnie się uśmiechając
Uniosła przy tym lekko głowę do góry chcąc przy okazji spojrzeć mi w oczy. Była praktycznie mojego wzrostu, wiec wystarczyło, że uniesie nieznacznie wzrok, by spojrzeć prosto przed siebie. Było to dla niej jednak coś wyjątkowo trudnego, bo jak tylko jej oczy na ułamek sekundy spojrzały w moje oczy, to nerwowo odskoczyła ode mnie.
- Nie będziemy tak stać w korytarzu przecież - szybko wybrnęła z niezręcznej sytuacji - chodźmy do mojego pokoju
Pośpiesznie zdjąłem kurtkę oraz buty i podążyłem za Natalką do pokoju, który najwidoczniej był wyłącznie jej pokojem w sporym mieszkaniu kuzynki.
- Napije się Pan czegoś? - zapytała kurtuazyjnie – kawa, herbata, sok, woda
- Ależ wybór! - odparłem żartobliwie, starając się rozładować napiętą sytuację - zastanawiam się czy nie poprosić karty z pełnym menu, ale chyba ograniczę się do szklanki wody niegazowanej, jeśli można
Odwzajemniła mi się uroczym uśmiechem. Nie jestem pewien tylko czy był to uśmiech wynikający ze złagodzenia stresującej ją sytuacji czy też był to perfekcyjnie odegrany, wyuczony gest, który starannie zasłaniał zdenerwowanie.
- Ok, w takim razie woda niegazowana raz - potwierdziła zamówienie niczym profesjonalna kelnerka
Odwróciła się na pięcie i wyszła z pokoju by przynieść mi wodę. Zastanawiałem się, czy ta czynność zajmie jej sporo czasu, w trakcie którego będzie jakoś sama chciała ochłonąć i dojść do siebie. Jednak odgłosy krzątania się w kuchni (otwierana szafka, stukot szklanki położonej na blacie, etc.) nie potwierdzały moich przypuszczeń. Usiadłem na brzegu tapczanu, na którym była bardzo elegancka narzuta. Skądś ją znałem... No tak: przecież Natalka zrobiła mnóstwo fotek na insta w tym pokoju.
Nie zdążyłem się za bardzo rozejrzeć po znanym mi już ze zdjęć wnętrzu, gdy w drzwiach pojawiła się Natalka. Podeszła do mnie podając mi szklankę z wodą.
- Dziękuję - odparłem odbierając od niej szklankę - A ty? Nie wzięłaś sobie nic do picia?
- Mam sok - odpowiedziała wskazując na szklankę stojącą na biurku
Zrobiłem łyka i odstawiłem szklankę z wodą stawiając ją tuż obok szklanki z sokiem. By to zrobić wstałem.

(foto: efes, licencja: Simplified Pixabay License)
Byliśmy teraz ponownie naprzeciwko siebie w bardzo bliskiej, niekomfortowej dla niej odległości. Chciałem ją objąć, ale zrezygnowałem z tego pomysłu w obawie, że ona poczuje się za bardzo przeze mnie osaczona, a przez to spanikuje i nici z całego naszego spotkania. Musiałem to rozegrać mądrze: wybrałem więc drugą opcję, gdzie miała przez dłuższy czas swobodę, mogła w każdej chwili się wycofać. Uznałem, że warto podjąć ryzyko, że ona się sama wycofa niż forsować swoją bliskość wobec niej, bo to mogłoby ją do mnie zniechęcić. Uniosłem dłonią bardzo delikatnie jej brodę, zmuszając do ponownego spojrzenia na mnie. Oczywiście jej wzrok starał się uciekać na wszystkie strony byle tylko nie spojrzeć na wprost.
- Odważ się spojrzeć mi w oczy - powiedziałem cicho, prawie szeptem, dodając nisko brzmiący ton do mojego głosu - przecież chcesz mi zaufać, więc nie powinnaś się mnie bać
Starała się to zrobić kilkukrotnie, ale za każdym razem jak tylko nasz wzrok się ze sobą spotkał, jej oczy pośpiesznie uciekały, starając spojrzeć gdzieś daleko za mnie.
- Na to potrzeba czasu, ale dobrze ci idzie - pochwaliłem ją
Aby nie forsować jej w tym ćwiczeniu wzrokowym, przesunąłem głowę lekko w bok i zbliżyłem swoje usta do jej ucha. Ale nie za blisko, myślę że tak nie mniej niż 5 cm.
- Chcę położyć dłonie na twojej talii i troszeczkę cię do siebie przytulić... - uprzedziłem ją, szepcząc do jej ucha
Bardzo delikatnie skinęła głową dając mi na to przyzwolenie. Położyłem więc obie dłonie na jej biodrach tuż przy tym tak kuszącym wcięciu w talii. Dłonie ułożyłem po bokach. Celowo nie objąłem jej kładąc dłoń na plecach, a tym bardziej na pupie. Cały czas powinna czuć możliwość wyjścia z niekomfortowej dla nie sytuacji. Objęcie jej dałoby poczucie uwięzienia, odebrania możliwości wycofania się.
Dłonie ułożyłem dość delikatnie, ale tak, że lekko, dosłownie na kilka centymetrów, przyciągnąłem ją do siebie. Spowodowało to, że dotykał mnie jej biust. Taki kontakt bezpośredni, pomimo tego że obydwoje byliśmy ubrani, był dla niej czymś wyjątkowym, nowym. Nasze policzki prawie się dotykały, a moje usta były teraz jeszcze bliżej jej ucha.
- Będę teraz szeptał ci do ucha... - zacząłem, szeptem oczywiście - Będę również szeptał do całej ciebie... Do twojej szyi... Do ramion...
Wypowiadając te słowa relacjonowałem to co w danym momencie robiłem, czyli faktycznie szeptałem zbliżając usta do jej szyi tuż za uchem czy to do ramienia, nieznacznie odsłoniętego przez bluzkę. Starałem się nie dotknąć jej ciała ustami, ale jednocześnie chciałem aby powietrze z moich ust niosące szept było przez nią wyraźnie odczuwalne.
- Schowaj się w moich ramionach - zaproponowałem, również czułym szeptem, ale tym razem delikatnie musnąłem ustami końcówkę jej ucha
Dziewczyna głęboko westchnęła i niczym zahipnotyzowana wykonała moje polecenie zarzucając mi ręce na kark i obejmując mnie czule. Mogłem teraz bez obaw się odwzajemnić: przesunąłem swojej dłonie z jej bioder na jej plecy. Moja jedna ręka nadal została na wysokości jej talii, a druga znalazła się na łopatkach. Obiema delikatnie, ale stanowczo przytuliłem ją jeszcze bardzie przyciągając ją do siebie. Nasze ciała zwarły się ze sobą.
Powtórzyłem trasę moich ust wzdłuż jej szyi i ramienia, ale tym razem delikatnie muskałem jej skórę moimi ustami. Nie całowałem, ale muskałem - tak niby przypadkowo dotykając.
Dotychczas Natalka była napięta jak struna, gotowa w każdej chwili wyrwać się z moich objęć. Teraz zaczynało się to wyraźnie zmieniać: jej ciało było co raz bardziej zrelaksowane, nie czuć było już gotowości do odepchnięcia mnie od siebie, ale przeciwnie – sama wtulała się we mnie.
Musnąłem ustami jej policzka. Kilkukrotnie. Zaczęła szybciej oddychać, jej powieki były mocno zaciśnięte, a na policzku pojawiło się zaczerwienienie.
Widząc brak protestów z jej strony, a nawet zachętę do bardziej odważnych posunięć, kontynuowałem więc moje pieszczoty. Odwróciłem powoli głowę w taki sposób, że moje lekko uchylone usta na moment zetknęły się z jej ustami przesuwając się po nich niby przypadkiem. To, że było to dla niej intensywnym i pożądanym doznaniem, zdradził jej oddech, a właściwie chwilowe jego zatrzymanie jakie miało miejsce, na czas zetknięcia się naszych ust.
- Pragnę cię całować, piękna kobieto - powiedziałem, tym razem już nie szeptem
Leniwie otworzyła powieki, spoglądając na mnie nieprzytomnym wzrokiem, jakby była rozpalona w gorączce. Mowa jej ciała wręcz krzyczała "Tak! Całuj!", ale z gardła nie wydobył się ani jeden dźwięk to potwierdzający.
Zacząłem delikatnie dotykać jej lekko rozchylonych ust swoimi. Brałem do swoich ust raz górną, raz dolną jej wargę, delikatnie ją zasysając i od razu uwalniając. Namiętne dotykanie się naszych ust było nieprzewidywalne, losowe. Przesunąłem się na chwilę na jej policzek i tam złożyłem pocałunek, dotykając go w pełni ustami i przesuwając się w kierunku jej ucha, starając się nie oderwać ust od policzka. Odsunąłem się na chwilę, by ponownie dotknąć ustami jej szyi składając tam namiętny, delikatny pocałunek. Mało która kobieta jest się w stanie oprzeć namiętnym pocałunkom w szyję. Natalka nie była wyjątkiem i gdy tylko zacząłem całować jej szyję poczułem jak jej ciało staje się coraz bardziej bezwładne, a ja muszę mocniej przycisnąć ją (już nie tyle, że przytulić) do siebie, by ją utrzymać.
Nasze policzki przyległy do siebie.
- Czy jesteś gotowa oddać mi swoje usta? - szepnąłem do jej ucha
- Tak... - odpowiedziała półprzytomnie - Jestem... Cała jestem dla Pana...
Jej płytki, przyśpieszony oddech jednoznacznie wskazywał na stan intensywnego podniecenia. Cofnąłem powoli głowę, starając się nie odrywać policzka od jej twarzy a dodatkowo moje usta dyskretnie muskały jej policzek, by w końcu spotkać się z jej ustami. Nie drażniłem się już z nią więcej. Nasze usta zwarły się szczelnie łącząc ze sobą. Najpierw było to tylko zetknięcie ust. Potem zacząłem szerzej otwierać swoje usta zmuszając tym samym by i jej usta otwarły się szerzej. Poddała się temu bez wahania, włączając się także w odwzajemnianie nieprzewidywalnych, nieznacznych ruchów głową, które w subtelny sposób zmieniały to jak i w których miejscach najmocniej przylegały do siebie nasze usta.
Następnie delikatnie dotknąłem czubkiem języka jej zębów. Powoli przejechałem nim po górnych, a potem po dolnych zębach. Natalka zamarła w bezruchu, by po chwili pośpiesznie zacząć łapać oddech przez nos. Wówczas czubek mojego języka dotknął czubka jej języka. Poczułem jak jej ciało rozpływa się w bezwładności a dziewczyna wydała z siebie stłumione jęknięcie. Nasze języki zaczęły bliżej i śmielej się poznawać. Natalka łapczywie przyssała swoje usta do moich jakby w obawie przed możliwością zaprzestania tej niesamowitej uczty zmysłów. Ja jednak przekornie ściągnąłem swoje usta zamykając je i w ten sposób umożliwiając odłączenie się od niej. Ale wcale nie miałem zamiaru uciekać! Przekręciłem tylko głowę na bok i nasze usta ponownie zwarły się ze sobą bo kontynuować szalony taniec.
Ręce Natalki tkwiły do tej pory nieruchomo na moich plecach obejmując mnie. Teraz dziewczyna nabrała więcej wigoru i jej dłonie zaczęły intensywnie głaskać moją głowę, jednocześnie uniemożliwiając mi uwolnienie się od pocałunku.
Z kolei moja dłoń, która póki co grzecznie obejmowała Natalką w talii, zaczęła bezceremonialnie pieścić jej pupę. Nie było to jednak delikatnie głaskanie jej, ale dosłownie obmacywanie. Niewątpliwie jej roztańczone biodra były dowodem na to, że tego dokładnie ode mnie oczekuje.
Zachęcony tym, zdecydowałem się na kolejny krok: moja druga dłoń znalazła się między naszymi ciałami by powoli, ale stanowczo przesunąć się w górę, w szczególności po jej piersi. Tu również nie było miejsca na delikatny i czuły dotyk: rozpalona kobieta oczekiwała intensywności, więc wulgarne złapanie ją za pierś, obmacanie jej, to było coś co ją jeszcze bardziej podnieciło.
Podnieciło ją na tyle mocno, że chwilę później uwolniła się z moich ust, jej głowa odchyliła się do tyłu tak bardzo, że całe jej ciało wygięło się w łuk, pozwalając mi jeszcze bardzie wulgarnie obmacywać jej piersi.
- Proszę... niech... niech Pan zrobi ze mną... wszystko! - wydusiła z siebie przeplatając słowa pojękiwaniem
* * *
czytaj dalej: Całowanie (2)
Comentarios