Co to jest seks?
- Admin
- 29 paź 2017
- 7 minut(y) czytania
Takie niby proste i banalne pytanie, co? No właśnie... a potrafisz na nie odpowiedzieć? Spróbuj!
I co? Kaszka z mleczkiem czy jednak trochę cię zatkało i brak słów i koncepcji?
Albo może udało ci się udzielić odpowiedzi tak od razu bez zastanawiania? Brawo! Gratuluję! A teraz przeczytaj moją próbę odpowiedzi i skonfrontuj ze swoją...

(żródło: pixabay.com, licencja CC0)
Z mojego doświadczenia wynika, że wiele osób pod pojęciem seks rozumie stosunek seksualny i to na dodatek tak dość banalnie, po prostu jako kopulacja.
Sądzę, że to wielki błąd, który leży u podstaw wielu problemów i nieporozumień związanych z seksem, tak na etapie odkrywania go w wieku nastu lat jak i znacznie później, gdy jako dorosłe osoby ludzie mają problem z seksem jako tematem tabu.
Seks to nie domena penisa i pochwy - seks siedzi w głowie, konkretnie w naszej wyobraźni. Cała fizyczna otoczka, ta wymieniona wyżej kopulacja to tylko dodatek - coś co ma za zadanie stymulować naszą wyobraźnię, bo właśnie w niej dzieje się cała akcja, tam rozkoszujemy się doznaniami, budujemy i czerpiemy z różnych emocji, przeżywamy wiele niesamowitych stanów by uzewnętrznić je często w postaci fizjologicznych reakcji.
Częsty problem jaki mają ludzie z seksem to własnie to, że utożsamiają go wyłącznie ze reakcjami fizjologicznymi. Dzieje się tak najczęściej w przypadku osób młodych, wkraczających w dorosłość, odkrywających dopiero swoją seksualność.
Młodzi mężczyźni, w których gotują się właśnie obudzone hormony dają upust napięciu seksualnemu poprzez masturbację albo seks z dziewczyną (aby niepotrzebnie nie komplikować sprawy, nie wdaję się tu w preferencje i ograniczę się do hetero seksualności) i sprowadzają często intymne zbliżenie do fizycznej kopulacji, która pozwala im po wytrysku (do którego najczęściej dochodzi dość szybko...) osiągnąć odprężenie i poczuć zaspokojenie. Nie jest to jednak pełna seksualna satysfakcja, nie jest to prawdziwy seks, który w szczególności rzadko kiedy sprawi satysfakcję młodej kobiecie z którą miała miejsce taka kopulacja.
A czy mając już 20+, czy 30+ albo i więcej lat umiemy zrozumieć co to jest seks? Otóż nie zawsze. Więcej zrozumienia zagadnienia wykazują kobiety, przy czym ich problemem jest to, że jeśli nie trafią na właściwego partnera, takiego który albo rozumie istotę sprawy, albo przynajmniej jest dopasowany do oczekiwań danej kobiety to niestety pozostają na etapie niezrozumienia czym jest seks i są nim rozczarowane, czują się dosłownie wykorzystywane przez facetów i nie jest to bynajmniej perwersyjna przyjemność bycia wykorzystywaną ale dosłownie przykra i niekomfortowa aby czasem nie powiedzieć bolesna sprawa.
Wielu facetów wraz z wiekiem uczy się panować nad swoim popędem seksualnym i napięcie fizjologiczne nie jest już czymś co ich kontroluje, ale to oni przejmują kontrolę i zaczynają rozumieć czym jest seks i w jaki sposób sprawić by przyjemność z seksu czerpana była tak przez nich jak i przez partnerkę.
Współczesne stereotypy i normy społeczne są totalnie pokręcone. Z jednej strony jest poluźnienie obyczajów, które seks sprowadza właśnie do poziomu kopulacji, a z drugiej radykalne, ortodoksyjne zachowania skłaniające się do gloryfikowania małżeństwa w którym seks jest grzeszny a role kobiety i mężczyzny niekoniecznie odpowiadają oczekiwaniom każdego.
Dlatego też w rozwoju każdego człowieka konieczna jest edukacja. Ale nie edukacja sprowadzająca się wyłącznie do "techniki". Takie rzeczy jak antykoncepcja czy kwestie związane ze zdrowiem oraz bezpieczeństwem związanym z seksualnością są bardzo ważne, ale nie można całej edukacji seksualnej sprowadzać tylko do tych kwestii bo to jest wypaczenie tematu. Należy właśnie wyjaśnić ludziom w pierwszej kolejności czym jest seks, a dopiero potem uczyć ich jak z niego korzystać. To co widzę niestety wokół to zupełne zaprzeczenie tej tezy :(
Jak już podkreśliłem wyżej, edukacja jest ważna dla rozwoju seksualności. Ważna jest też edukacja szeroko pojęta, pozornie nie mająca nic wspólnego z seksem. Dlaczego? Bo seks to przejaw naszej inteligencji, to inteligentna gra w jaką potrafią grać homo sapiens, a do tego trzeba elokwencji, wzajemnego, holistycznego zrozumienia drugiego człowieka, otaczającego nas świata, etc,
Kluczowe w seksie są emocje. To one rozpalają naszą wyobraźnię. W seksie dostępna jest cała gama tych emocji - nie tylko kilka wybranych z jakimi najczęściej się kojarzy seks.
Stąd właśnie biorą się wyrafinowane, perwersyjne zabawy - to rzadko są banalne, prymitywne zachowania zboczeńców, jak najczęściej jest to odbierane.
Stereotypowo, ludzie postrzegają seks w wersji vanilla, czyli romantycznie, delikatnie, kulturalnie, ą-ę itd. No i bardzo dobrze. Jeśli komuś to odpowiada i znajduje się w takim kontekście to super. Nie mniej jednak należy wiedzieć, że wiele osób szuka czegoś zupełnie innego, a przez niezrozumienie ich, często możemy ich skrzywdzić posądzając o bycie dziwadłem, zboczeńcem. Oni sami też tego się bardzo obawiają, dlatego kryją się ze swoimi preferencjami i pragnieniami dusząc je w sobie a przez to nie znajdują radości i satysfakcji w seksie.
Podkreślam raz jeszcze: perwersyjność (jakkolwiek jej nie zdefiniujemy) nie jest obowiązkową opcją albo czymś naturalnie obowiązującym. Ja chcę tu pokazać różnorodność i nie sugeruję, że każdy powinien oddawać się perwersyjnym praktykom, a jeśli tego nie robi to jest jakiś nienormalny. I odwrotnie. Wybór - to podstawowa kwestia w seksie.
Wspomniałem o emocjach, o tym jak bardzo są ważne. Podstawową emocją jaka jest związana z seksem to zaufanie. Naturalne jest, że seks z partnerem, któremu się ufa, z którym chce się być blisko na co dzień jest czymś czego większość ludzi pożąda. Stąd sugestia aby nie realizować się seksualnie z przypadkowymi partnerami (i to jeszcze z wielu innych powodów), ale właśnie z partnerem. Tutaj wskażę na istotną kwestię: nie ma czegoś takiego jak bezgraniczne zaufanie - każde, dosłownie każde zaufanie ma jednak swoje granice. Czasem są one posunięte bardzo daleko, ale na początek, w nawiązywaniu nowych znajomości te granice są dość blisko. Dla wielu osób przebywanie w okolicach tych granic (czyli innymi słowy: odczuwanie ryzyka) jest czymś co napędza ich wyobraźnię. Nie należy więc się temu dziwić bo to jest równie naturalne jak pragnienie poczucia pełnego bezpieczeństwa: przecież wiele osób kocha adrenalinę, np. w sporcie - dokładnie tak samo jest i w seksie. Adrenalina w seksie może mieć źródło tak w miejscu w jakim coś niegrzecznego robimy, jak i z kim (np. nieznajomym) to się dzieje a także co takiego (bo niektóre zabawy są naprawdę ostre...)
No własnie - ostre. Wiele osób od razu skojarzy to z jakimiś niekreślonymi perwersjami związanymi ze strojami latexowymi, batami, kajdankami, etc. Owszem, takie klimaty sprawiają niektórym osobom satysfakcję, ale nie muszą one akurat dokładnie tak wyglądać, a także nie muszą być aż tak dosłowne.
Jak napisałem na początku, seks to domena naszej wyobraźni. Wcale nie musimy się fizycznie katować batem aby w naszej wyobraźni wywołać niegrzeczne obrazy i towarzyszące im emocje jakie nas nakręcają - wystarczy przecież tylko zrobić odpowiedni klimat, ułatwić wyobraźni zadanie naprowadzając ją na trop. Jest mnóstwo możliwości i nie chcę tutaj wchodzi w szczegóły aby nie robić zbędnej dygresji.
Właśnie to, że używamy do seksu przede wszystkim wyobraźni sprawia, że jest coś takiego jak cyberseks, gdzie czasem drobny szept w odpowiednim kontekście potrafi rozpalić jak ogień daleko mocniej niż intensywny stosunek seksualny....
Można oczywiście być też dosłownym. Są osoby które pragną dosłownego doświadczenia fizycznego, gdzie doznania są autentyczne i intensywne - to osoby o skłonnościach masochistycznych czy też (niejako do pary dla nich) sadystycznych. Dla wielu osób wydaje się, że to zwyrodnialcy i zboczeńcy. Pewnie część z nich można tak nazwać (to zależne od indywidualnego poczucia granic smaku i zdrowego rozsądku), ale zdecydowana większość to normalni i niegroźni dla otoczenia ludzie, którzy w taki właśnie sposób realizują się seksualnie (oczywiście nie wszyscy tacy są i należy się wystrzegać jak ognia bezmyślnych i nieodpowiedzialnych jednostek, którzy nie dorośli do takich zabaw i są w stanie zrobić krzywdę tak komuś jak i sobie)
Zwrócę tu tylko krótko uwagę na to czym jest ból: jako taki przecież nie istnieje. Ból, podobnie jak seks, a także przyjemność to tylko wytwór naszej wyobraźni. Ból jest stanem alarmowym w naszym mózgu mającym nam zwrócić uwagę na jakieś zagrożenie i jest efektem jakiejś silnej stymulacji. To nasz mózg na podstawie tej stymulacji, zależnie też od kontekstu, tworzy ból. Dokładnie tak samo tworzy przyjemność czy też satysfakcję seksualną. W każdym przypadku ma także miejsce możliwość fizycznej manifestacji takiego stanu (np. grymas na twarzy, skurcz mięśni, produkcja określonych hormonów, większe/mniejsze ukrwienie określonych narządów, etc.). Dlatego też silna stymulacja, która u jednych wywołuje ból, u innych może być źródłem satysfakcji seksualnej. Zresztą nie trzeba dużo szukać: czy kobieta, która nie jest zainteresowana stosunkiem z mężczyzną będzie odczuwać przyjemność z kopulowania z nim czy raczej będzie to dla niej bolesne doznanie wynikające z otarcia śluzówki w pochwie... ?
Naszą wyobraźnie nie tylko rozpalą fizyczne doznania, dosłowne czy też bardziej teatralne, budujące klimat. Właśnie ta teatralność najczęściej przejawia się w sposobie w jaki do siebie mówimy - to potężne narzędzie w seksie. Zarówno szept jak i krzyk mogą mieć bardzo podniecające konsekwencje. Ale nie tylko jest to kwestia intonacji - tak samo (albo nawet zdecydowanie bardziej) jest treścią tego co mówimy. W wersji vanilla spotykamy się często z formami dość infantylnymi, gdy kochankowie szepczą do siebie per "kotku", "myszko", "misiu", "żabciu", etc. W wersji ostrzejszej pojawia się często pragnienie wulgarności, szczególnie dla osób które są na co dzień ułożone, grzeczne, są językowymi purystami - one często (co nie oznacza, że zawsze) pragną usłyszeć pikantne "pieprz mnie, rżnij mnie" czy też wulgarne wyzwiska typu "suka", "dziwka", ...
Możliwe, że czytając powyższe przykłady odniesiesz wrażenie, że prawidłowe wg mnie jest wyłącznie ustawienie w relacji kobieta-mężczyzna ról on dominujący ona uległa. Tak nie jest - to tylko jedna z wielu opcji, ale akurat ta jest mi osobiście najbliższa bo takie są moje preferencje, ale doskonale rozumiem, że inne osoby mogą pragnąć inaczej - ty też o tym pamiętaj!
Wracając do edukacji seksualnej w kontekście emocji. Młody, rozwijający się człowiek, wkraczający w dorosłość, rozwija się nie tylko fizycznie ale właśnie emocjonalnie. W pewnym wieku pojawia się pragnienie bliskości drugiej osoby, pragnienie poczucia bezpieczeństwa, zaufania. Nie jest to jeszcze kwestia związana wprost z seksualnością. Jest to jednak naturalny mechanizm szukania relacji z innymi osobami, szukania więzi emocjonalnych oraz właśnie kształtowania się pragnień w kontekście odkrywanych emocji. Pojawia się pragnienie eksperymentowania z emocjami, pojawia się często bunt ("bunt nastolatka") wobec dotychczasowego otoczenia i ram w jakich dana osoba funkcjonuje. To nadal jeszcze nie jest nic wprost związanego z seksem. To jedna powoduje do odnajdywania się w sytuacjach i relacjach, które mogą i często mają podteksty seksualne. Brak zrozumienia przez młodego człowiek czym jest seks często prowadzi do negatywnych doświadczeń, czasem nawet bardzo traumatycznych, zniechęcających do seksu w przyszłości.
Młody człowiek musi mieć wiedzę aby mieć możliwość świadomego wyboru. Oczywiście tyczy się to także osób starszych - to oczywiste, ale w przypadku młodego człowieka, brak wiedzy o seksie, o seksualności może mieć opłakane konsekwencje na jego dalsze życie.
To powyższe zdanie nie sprowadza się tylko do tak oczywistych konsekwencji jak niechciana ciążą ale przede wszystkich to krzywd emocjonalnych rzutujących na to jak taka osoba będzie umiała budować emocjonalne relacje z innymi w całym swoim dorosłym życiu.
Seksualność ma jeszcze jeden szalenie istotny aspekt, którego nie chcę tu poruszać (bo to temat rzeka) a jedynie nadmienię: moralność czyli społeczne (w tym religijne) postrzeganie seksu - to buduje pewne stereotypu i ograniczenia, a przez to narzuca normy i sprawia, że ludzie którzy mają pragnienia wychodzące poza te ramy są albo społecznie piętnowani albo mają poczucie winy.
Zdaję sobie sprawę z tego, że powyższy wywód nie jest po prostu definicją tego czym jest seks. W moim odczucie seks jest tak obszernym i złożonym zjawiskiem, że nie można go ubrać w jakieś proste i sztywne ramy. To moje chaotyczne uzasadnienie potraktuj więc jako powód do twoich własnych rozważań i poszukiwań twojej definicji seksu, ale nie zapominaj, że będzie ona twoja a inni mogą widzieć to inaczej....
Comments