top of page

A może Ola?

  • Zdjęcie autora: Admin
    Admin
  • 24 wrz 2018
  • 17 minut(y) czytania

Profil Oli wpadł mi w oko na jednym z portali. To co mnie dodatkowo zaintrygowało to dysonans między jej wiekiem (16) a tym jak dojrzale wygląda - myślę, że gdyby w jej profilu widniało 19 lat, to wg mnie bardziej odpowiadało by dojrzałości tej pięknej, młodej kobiety. Na początku grzecznie odmówiła propozycji bliższego poznania się. Uszanowałem to, aczkolwiek postanowiłem nie dawać tak łatwo za wygraną i poprosiłem o jej zdanie na temat mojego bloga. Obiecała tam zaglądnąć. Dotrzymała obietnicy i dzięki temu dostałem drugą szansę. Wdaliśmy się w bardzo wciągającą obie strony konwersację, z której udało mi się dowiedzieć coś więcej o jej dotychczasowych doświadczeniach a także o pragnieniach – te okazały się być dość niegrzeczne, co jeszcze poddało pod moją wątpliwość jej wiek: tak młoda osoba raczej rzadko może mieć tak przemyślane i wysublimowane pragnienia. Jak widać miałem przyjemność poznać bardzo szczególną nastolatkę.

No właśnie: poznać... Póki co to znaliśmy się wirtualnie, ale obydwoje bardzo mocno chcieliśmy tą znajomość przenieść do realnego świata.

Ola długo wahała się czy jest w stanie mi zaufać. Bardzo kusiła ją perspektywa niegrzecznego spotkania z kimś takim jak ja, bez wcześniejszego, niezobowiązującego poznania mnie. Zdrowy rozsądek podpowiadał jej jednak, że to dość szalony pomysł i może jednak lepiej jak umówimy się na przysłowiową kawę.

Ciekawość, pragnienie tajemniczości, czy też głód adrenaliny wygrały - po wielu tygodniach przymierzania się do spotkania udało się nam w końcu umówić gdy tylko zupełnym przypadkiem pojawiła się okazja wygospodarowania czasu tak przeze mnie jak i przez nią. Skłaniam się jednak ku twierdzeniu, że przypadków nie ma, bo ten pozorny zbieg okoliczności był bardzo wyjątkowy. Należy dodać jeszcze, że oczywiście w tym terminie pojawił się problem z dostępnością znanych mi mieszkań jakie wynajmowałem dotychczas na spotkania z innymi kobietami. Było jednak jedno całkiem nieznane mi mieszkanie, na dodatek zlokalizowane 5 minut piechotą od mieszkania Oli. Fakt ten trochę komplikował sprawy, aczkolwiek po dłuższych, wspólnych ustaleniach zdecydowaliśmy się spotkać w tym właśnie mieszkaniu. Oprócz bliskości mieszkania Oli, kłopotliwe było to, że byliśmy niejako skazani na spotkanie się obydwoje z właścicielką mieszkania - chciałem by Ola tego uniknęła, bo byłoby to dla niej prawdopodobnie za bardzo krępujące. Okazało się jednak, że właścicielka mieszkania musi w tym dniu pozałatwiać jakieś swoje sprawy i nie będzie jej na miejscu. Przekazała mi jednak kod do zamka do klatki schodowej, sekretne miejsce, gdzie jest schowany klucz do mieszkania oraz zaufała mi, że po spotkaniu pozamykam mieszkanie i zostawię należne jej wynagrodzenie za wynajem mieszkania w pokoju, na szafce przy łóżku. Podobna, aczkolwiek nie aż tak daleko posunięta w zaufaniu sytuacja zdarzyła mi się już w przeszłości. Często łapię się na tym jak bardzo ludzie mi ufają, zwłaszcza że wiem, iż nie są oni tak samo ufni wobec innych. Cieszy mnie to jednocześnie i szokuje.

Umówiliśmy się w samo południe pod budynkiem, w którym znajdowało się mieszkanie. Była piękna słoneczna pogoda, więc Ola przyszła pieszo, a mnie udało się bezproblemowo, bez korków przyjechać na czas. Przespacerowałem się po okolicy próbując odgadnąć z którego kierunku przyjdzie. Okazało się, że obstawiłem błędnie - Ola zjawiła się punktualnie i czekała na mnie pod klatką - wyszło na to, że to ja się spóźniłem :)

- “Cześć!” - rzuciłem z uśmiechem do najwyraźniej onieśmielonej Oli

- “Cześć!” - krótko odpowiedziała dziewczyna, która nerwowo starała się uporać z dokończeniem jakiejś wiadomości pisanej w telefonie. Z pewnością nieodrywanie wzroku od telefonu (albo raczej bardzo dyskretne odrywanie go by przez ułamek sekundy spojrzeć w moją stronę) było przejawem zdenerwowania, obaw przed spotkaniem się ze mną. Uznałem, że nie ma sensu próbować ją zjednywać sobie tak stanowczością jak i przyjaznością stojąc na środku ulicy pod blokiem w jej dzielnicy.

- “Chodźmy więc...” - zaproponowałem obejmując ją lekko w pasie, ale starając się, aby to było bardziej kurtuazyjnym gestem niż przejawem wulgarnego obmacywania.

Podeszliśmy do domofonu przy wejściu do klatki schodowej.

- “Wypróbujmy więc ten kod...” - powiedziałem trochę pod nosem - “jedenaście... kluczyk... dwa... osiem... jeden... siedem...”

Zgrzyt elektro-zaczepu oznajmij sukces operacji. Otworzyłem drzwi i ponownie delikatnym gestem objęcia Oli w pasie skierowałem ją do środka.

- “Trzeba iść aż na samą górę?” - pomarudziła wchodząc jednak posłusznie do środka

- “Przecież chciałaś abym cię dziś solidnie wymęczył?” - skwitowałem żartobliwie

- “Owszem, ale nie tak...” - odparła tajemniczo

- “Ale to tylko rozgrzewka...” - wyjaśniłem, podchwytując jej tajemniczy ton głosu

Weszliśmy po schodach na samą górę, na poddasze. Tam, w schowku udało się bez problemowo znaleźć kluczyk do drzwi. Weszliśmy do środka. W mieszkaniu mieliśmy przygotowany pokoik – niewielki, wyposażony przede wszystkim w łóżko. Z racji tego, że to było poddasze, sufit był po skosie, co dodatkowo czyniło pokoik niewielkim. Uroku dodawało otwarte okno umieszczone w wykuszu poddasza.

Położyłem na łóżku niewielką torbę jaką miałem ze sobą, a na stoliku obok, pod lampkę nocną wcisnąłem odliczoną kwotę za wynajem.

- “Więc tak ślicznie wygląda ta niegrzeczna dziewczynka, co ją mam dziś ostro wykorzystać?” - zapytałem zadziornie przyciągając ją do siebie i obejmując teraz już mniej kurtuazyjnie, a bardziej w sposób jaki można uznać za obmacywanie.

- “Dlaczego niegrzeczna?” - odparła jeszcze bardziej zadziornie Ola. Była teraz pewna siebie, trochę nawet buntownicza, pełna przekory

- “Bo kazałaś na siebie bardzo długo czekać” - wyjaśniłem pośpiesznie

- “Ale ja byłam na czas, to ty przyszedłeś jako drugi!” - celnie mnie wypunktowała, pokazując niejako pazurek :)

- “Mam na myśli to, że musiałem czekać długie tygodnie by w końcu móc cię dotykać, a za chwilę robić z tobą sporo bardzo niegrzecznych rzeczy...” - wybroniłem się z zarzutu i jednocześnie delikatnie położyłem dłoń na jej policzku a następnie powoli zacząłem przesuwać ją w dół łapiąc ją za pierś. Ola nie protestowała, ale odważnie patrzyła mi w twarz, przy czy nie było to spojrzenie prosto w oczy. Odniosłem wrażenie, że ta jej pewność siebie jaką właśnie prezentuje jest swoistym przejawem samoobrony, rodzajem maski jaką właśnie nałożyła, starając się negocjować ze mną swoją silną pozycję i starać się nie ulec mi zbyt łatwo.

(foto: Alexandr Ivanov, licencja: CC0)

Argumentem przemawiającym za tą tezą była jej reakcja na moje kolejne posunięcie:

- “Zobaczmy jak śliczna jesteś w całości...” - powiedziałem niby sam do siebie, dobierając się jednocześnie do zamka w jej raczej krótkiej spódniczce

- “Ale ja ci jeszcze nie pozwoliłam na nic” - zaprotestowała. Była to wypowiedź, która miała brzmieć dość stanowczo, jednak dało się w niej bez problemu wyczuć niepewność, chwilowe zawieszenie głosu, zawahanie

- “Okey...” - odparłem lekko zaskoczony, analizując sytuację. A więc Ola postanowiła się ze mną trochę podrażnić. Planowałem rozebrać ją do naga i delektować się jej widokiem, chcąc zobaczyć u niej lekkie zawstydzenie. Następnie chciałem, aby rozpakowała zawartość mojej torby i chciałem się rozkoszować jej reakcją na każdy z wyjmowanych z torby przedmiotów. Niestety, mój plan musiał ulec radykalnej zmianie: obiecałem Oli, że będę wyrozumiały i nie będę robił nic na siłę, że będę respektował jej brak zgody. Wiedziałem, że ona się właśnie przekomarza ze mną i że nie jest to faktyczny brak przyzwolenia na to abym ją rozebrał do naga i zaczął się zajmować jej kuszącym, wyjątkowo apetycznym ciałem. Nie mogłem jednak przesadzić w swojej stanowczości, w szczególności jakimś krzyczeniem czy też użyciem siły.

Rozładowałem napięcie jakie się pojawiło (bo Ola wydawała się przygotowywać do potyczki w obronie swojej spódnicy) przez delikatne położenie jej na łóżku. Ja położyłem się również przy niej. Zacząłem ją delikatnie całować w policzek, w szyję a także w usta. Nie było to jakieś specjalne namiętne z mojej strony, ale po prostu delikatne i jednocześnie stanowcze - chodziło mi o pokazanie jej, że mimo wszystko to ja mam zamiar dyktować warunki i jednocześnie badałem jej reakcję.

Póki co nie protestowała. Nie protestowała też, gdy moja dłoń przesuwała się z policzka w kierunku jej ud po drodze ponownie obmacując jej kształtne piersi. Dopiero gdy zacząłem powoli wsuwać dłoń pod spódnicę głaszcząc jednocześnie jej udo, ponownie przypomniała mi, że nie dawała mi zgody na to.

- “Powinienem wystosować jakiś wniosek w tej sprawie? Na piśmie? I czekać aż go rozpatrzysz?” - zapytałem żartobliwie, starając się łagodzić jej opór, spowodowany jednocześnie niepewnością, lekkim stresem jak i chęcią drażnienia się ze mną, co jak już wspomniałem, było wg mnie przejawem swoistej reakcji obronnej.

- “Tak!” - ochoczo podjęła pomysł, widząc w tym dobry kierunek umacniania swojej pozycji w negocjacjach jakie właśnie toczyła za mną.

- “To ja składam w takim razie mój wniosek, ale nie na piśmie. Ustalenia ustne są prawnie tak samo wiążące jak te pisemne. No a ja dość niewyraźnie piszę, więc po co marnować papier?” - kontynuowałem swój żartobliwy ton, licząc na rozluźnienie sytuacji.

Nie forsowałem na siłę obecności mojej dłoni pod jej spódniczką. Zamiast tego uniosłem delikatnie jej bluzeczkę odsłaniając kuszący brzuszek, które natychmiast zacząłem delikatnie całować. Oczywiście wykorzystałem okazję i starałem się poszerzać obszar działania, tak że odsłoniłem trochę spódniczki by widoczna stała się góra majteczek czy też po pewnym czasie bluzka uniosła się jeszcze wyżej a ja miałem dostęp do jej piersi, które niestety były jeszcze uwięzione w staniku. Nie przeszkadzało mi to jednak w tym by zacząć całować piersi Oli, przynajmniej w części w jakiej nie skrywał ich stanik.

Widząc postępy w dobieraniu się do tej uroczej, ale ciągle bardzo spiętej dziewczyny, postanowiłem posunąć się krok dalej: całując jej piersi i dekolt ponownie wsunąłem dłoń między jej uda, ale tym razem bardziej stanowczo, tak że dotykałem teraz majteczek na jej kroczu.

- “Przecież nie pozwoliłam...” - powiedziała z wyraźnie mniejszym przekonaniem

- “Ja tylko chciałem się dowiedzieć jaki jest status rozpatrywania mojego wniosku. Czy sprawy posunęły się do przodu?” - starałem się dobierać słowa w sposób w jaki mógłbym je wykorzystać “przeciwko niej” w naszych “negocjacjach”

- “A może posunęły się do tyłu...?” - lekko kąśliwie próbowała zauważyć, aczkolwiek brakło w tonie jej głosu stanowczości, natomiast pojawiło się ledwo zauważalne drżenie, które bardzo mi się spodobało...

- “Do tyłu?” - podchwyciłem temat - “Znaczy w tym kierunku?” - po czym zilustrowałem o jaki kierunek mi chodzi przesuwając moje palce wzdłuż krocza Oli w miejsce, gdzie spodziewałem się wyczuć palcami lekkie zagłębienie pod majteczkami.

Wyczułem to czego się spodziewałem, ale ponadto wyczułem, że jej majteczki są w tym miejscu lekko wilgotne. Widząc, że na jej twarzy pojawił się na ułamek sekundy wyraz błogości i odprężenia, postanowiłem to wykorzystać: wygospodarowałem ręką więcej miejsca wymuszając lekkie rozchylenie jej ud, przesunąłem lekko na bok majteczki a moje palce poczuły gorącą i bardzo wilgotną cipkę, do której natychmiast, ale powoli wsunąłem jeden palec. Ola zareagowała charakterystycznym ruchem całego ciała, które nieznacznie wygięło się w łuk, z jej ust wydobył się bardzo cichutki odgłos, swoiste jęknięcie a jej śliczne oczy znacząco się przymrużyły. Cipka Oli była bardzo ciasna. Jednocześnie była już bardzo nawilżona. Dzięki temu udało mi się bez większych problemów wsunąć palec do środka czując jednak spory, aczkolwiek bardzo przyjemny opór. Gdy palec znalazł się w środku zacząłem nim bardzo delikatnie poruszać, a po chwili wykonałem kilka szybszych ruchów polegających na wysuwaniu i wsuwaniu palca z i do cipki. Nie muszę chyba dodawać, że Oli coś takiego bardzo się spodobało i mając palec w jej cipce niejako miałem nad nią kontrolę.

- “Zakładam, że mój wniosek został rozpatrzony pozytywnie.” - stwierdziłem stanowczo, wyjmując jednocześnie palce z jej cipki a tym samym wyrywając ją z lekkiego letargu w jakim właśnie się znalazła.

Korzystając z jej oszołomienia tą sytuacją, podniosłem ją by stanęła przy łóżku. Ja nadal siedziałem, dzięki czemu mogłem bez większego problemu zsunąć z niej spódnicę. Nie było to proste, ale jakoś, dość nieporadnie sobie poradziłem. Ola przy tym nie protestowała - pomogła mi nawet całkiem pozbyć się spódnicy, gdy tylko udało mi się ją w końcu zsunąć na dół.

Zdawałem sobie sprawę, że z każdą chwilą Ola odzyskuje utraconą chwilę temu pewność siebie i jeśli będę się tak po prostu rozkoszował widokiem jej cipki to stracę wypracowaną właśnie pozycję, w której to ja kontroluję sytuację. Chwyciłem więc ją i pociągając na siebie tak by straciła równowagę przełożyłem przez kolano.

- “Trzeba ukarać w końcu tą niegrzeczną dziewczynkę!” - rzuciłem pod nosem i zacząłem wymierzać Oli klapsy ręką. Na początku były to bardzo delikatne klepnięcia, ale po chwili postanowiłem przestać ją głaskać i dałem kilka mocniejszych, aczkolwiek nie były one zapewne jakoś specjalnie bolesne. Nie o zadawanie bólu tu przecież chodziło. Przede wszystkim nie wiedziałem czego ona się spodziewa. To, że chciała mocnych klapsów to bardzo lakoniczne określenie, no bo co znaczy mocne? Postanowiłem więc stopniować siłę z jaką się nią zajmowałem - lepiej dać lekkiego klapsa a potem poprawić mocniejszym niż dać od razu za mocnego i przez to zepsuć cały nastrój.

Po serii klapsów złapałem za majteczki i nie napotykając żadnego oporu z jej strony, zsunąłem je z niej pozwalając by pozostały na jej nogach. Mając swobodny dostęp zarówno do pupy jak i cipki Oli, wsunąłem palec w cipkę. Gdy poruszałem nim w jej środku, dziewczyna wiła się kusząco na moim kolanie, a widok jej zgrabnej pupy potęgował moje doznania estetyczne.

Wyjąłem palec i dałem jeszcze parę klapsów. Następnie mocno ją złapałem i postawiłem ponownie przed sobą. Stała teraz przede mną mając majteczki na wysokości kostek, a ja mogłem cieszyć się widokiem jej ponętnej cipeczki tuż przed moimi oczami.

- “Chcę abyś zdjęła bluzkę” - poleciłem lekko oszołomionej rozwojem sytuacji dziewczynie

- “Chcieć to nie to samo co móc!” - skontrowała Ola, nagle odzyskując pewność siebie, pomimo tego, że stała właśnie przede mną z opuszczonymi majtkami.

Bez namysłu wsunąłem jej w cipkę palec. To było bardzo skuteczne posunięcie, które w mgnieniu oka odbierało Oli pewność siebie. Trzymając palec w środku jej cipki poruszyłem nim kilka razy, po czym przestałem poruszać. Drugą ręką złapałem za bluzkę i lekko uniosłem ją do góry. Ola posłusznie podjęła moją sugestię i zdjęła bluzkę, podczas gdy ja wynagrodziłem jej to posłuszeństwo kilkoma poruszeniami mojego palca wewnątrz jej cipki.

Wstałem i przyciągnąłem ją do siebie, a delikatnie łapiąc za włosy nakierowałem jej buzię naprzeciwko moich ust i pocałowałem. Rozkoszowałem się teraz jej niesamowicie tajemniczymi ustami, które wyraźnie miały ochotę na moje pocałunki, ale zarazem nie chciały mnie za bardzo do siebie dopuścić. Jednocześnie moje dłonie zabrały się do tradycyjnie najtrudniejszej operacji – rozpinanie stanika. Ola jednak nie miała ochoty mi tego ułatwić.

- “Ale ja nie zgodziłam się przecież na to...” - powiedziała, nie specjalnie stanowczo, ale wystarczyło to do wzbudzenia mojej niepewności co do tego czy się droczy czy faktycznie nie chce bym to robił

- “Czyli chcesz zdjąć stanik sama?” - zapytałem, w zasadzie retorycznie

- “Może...” - dostałem tajemniczą i równie retoryczną odpowiedź

Postanowiłem więc skorzystać ze sprawdzonej metody. Mój palec kilkoma ruchami przekonał Olę, że opór w tej materii jest zbędny. Ponownie zabrałem się za rozpinanie stanika, ale tym razem bez utrudnień mogłem dokończyć to skomplikowane zadanie by na koniec odłożyć stanik na łóżko i móc rozkoszować się wspaniałym widokiem kształtnych, obfitych, jędrnych piersi. Nie muszę chyba zaznaczać tu rzeczy oczywistej, tj. że niezwłocznie postanowiłem nacieszyć się nie tylko widokiem, ale także zacząłem obmacywać czule ten piękny biust, Wydaje mi się, że Ola w tym momencie przez chwilę czuła się lekko zawstydzona, pomimo tego, że deklarowała iż w żadnym stopniu nie jest wstydliwa. Przytuliłem ją do siebie obejmując i czule całując.

- “Mam zamiar teraz się bardzo ostro tobą zająć...” - szepnąłem jej czule, acz stanowczo do ucha

- “A niby dlaczego miałbyś to zrobić? Nie przypominam sobie abym ci na to pozwoliła” - ponownie w Oli obudziła się chęć droczenia się ze mną i pokazania mi, że jest osobą pragnącą uległości, ale nie ulegającą ot tak sama z siebie

- “Na łóżku jest moja torba, w której jest wiele interesujących argumentów jakie powinny cię przekonać do tego” - odparłem - “Może ją otworzysz i wypakujesz?”

- “Może...” - przekomarzała się Ola

- “Może przez zet z kropką czy er-zet?” - tym razem ja żartobliwie chciałem ją strollować

- “Zet z kropką” - natychmiast sprecyzowała - “To twoja torba, więc ty ją wypakuj”

- “Ale ja chcę abyś ty to zrobiła, bo...” - mówiąc to ponownie umieściłem palce w jej cipce - “... bo ja jestem jak widzisz zajęty”

- “Nie... ty... ty ją wypakuj...” - nadal droczyła się ze mną starając się walczyć z podnieceniem jakie każdorazowo wywoływała wizyta mojego palca w jej cipce

- “Rozpakujesz ją czy nie?” - zapytałem stanowczo podczas mocniejszego wepchnięcie palca głęboko w cipkę i zaprzestania dalszych ruchów w oczekiwaniu na odpowiedź

- “Może...” - niezmordowanie droczyła się ze mną Ola

Odwróciłem ją przodem do łóżka, zmusiłem do pochylenia się i podparcia rękoma o łóżko. Na jej wypiętą pupę posypała się seria klapsów

- "A teraz rozpakujesz torbę?” - zapytałem, łapiąc ją lekko za włosy i unosząc nieznacznie głowę

- “Może...” - niezłomnie drażniła się ze mną znajdując niewątpliwie w tym przyjemność

Postanowiłem poddać się w tym miejscu, bo idąc dalej musiałbym być bardziej stanowczy, dawać mocniejsze klapsy czy też w jakiś inny, raczej mocniejszy sposób zmusić ją do zmiany zdania. Obawiałem się jednak by nie przekroczyć granicy, którą nie do końca jeszcze udało mi się poznać.

Podniosłem Ole ponownie by stanęła obok mnie przy łóżku.

- “Dobrze, więc. Ustąpię ci i sam rozpakuję tą torbę” - powiedziałem spokojnie i trochę tajemniczo, zwłaszcza jak zobaczyłem radość na jej ślicznej buzi manifestującą odniesiony sukces w negocjacjach ze mną - “Jest jednak pewien haczyk...”

Sięgnąłem na łóżko, odsunąłem zamek torby i włożyłem rękę do środka. Po chwili wyjąłem opaskę na oczy i pokazałem ją Oli podsuwając jej ją tuż pod oczy. Bardzo ją to zaniepokoiło.

- “Nie, nie zgadzam się na to!” - zareagowała stanowczo, z lekkim zdenerwowaniem, które nie pozostawiało pola do interpretacji – to nie było droczenie się, ale faktyczny brak zgody

Odłożyłem więc opaskę na bok i powoli wypakowałem pozostałe akcesoria. Ich widok wywołał u Oli zainteresowanie i brak zauważalnego sprzeciwu wobec jakiegokolwiek przedmiotu jaki wyjmowałem z torby.

Myślę, że moje uszanowanie jej zdania, niezmuszanie jej do opaski na oczy czy też przede wszystkim odpuszczenie z poleceniem rozpakowania torby sprawiły, że Ola poczuła do mnie większe zaufanie, poczuła się bezpiecznie w moim towarzystwie. To dało się odczuć bardzo wyraźnie.

Ponadto jak tylko rozpakowałem zawartość torby na łóżko, Ola sama usiadła na łóżku pozwalając mi bez wahania na założenie jej skórzanych kajdanek na ręce.

Wyglądała teraz zjawiskowo: była rozpromieniona na samą myśl o tym co za chwilę może się dziać, jej atrakcyjne, nagie ciało emanowało seksem w najczystszej formie!

Wziąłem do ręki krótki, można powiedzieć zabawkowy, skórzany bicz i delikatnie przesunąłem nim po całym ciele Oli, szczególnie zwracając uwagę na to, aby pogłaskać nim jej cipkę oraz obie piersi. Następnie nachylając się nad nią zmusiłem ją do położenia się na łóżku. Gdy już leżała jej związane kajdankami ręce uniosła nad głowę opierając się dłońmi o ścianę będąca zaraz przy łóżku, tuż przy oknie. Ponownie przeciągnąłem biczem po jej nagim ciele, co najwidoczniej wprawiło ją w wyczekiwanie aż użyję tego bicza. Widać było, że jest już teraz moją, oddaną mi w pełni, posłuszną dziewczynką. Ufa mi, a w jej głownie nie ma już jakichkolwiek chęci na droczenie się ze mną, nie ma zamiaru ponownie powiedzieć “może...” - przeciwnie: była cichutka i skupiona, z pewnością podniecona i spragniona moich intensywnych pieszczot, na które niewątpliwie była już w pełni gotowa.

Powoli przesuwałem bicz po jej brzuchu, a następnie udzie. Pomiędzy lekko rozchylonymi udami prężyła się dumnie wilgotna z podniecenia cipka. Nie mogłem sobie odmówić by to od niej zacząć zabawę i delikatnym zamachem bicza sprawiłem, że delikatny pęk rzemyków lekko uderzył w to jakże czułe miejsce. Oczywiście to wywołało natychmiastową reakcję całego ciała Oli, ale nie była to reakcja na ból, lecz raczej wynik zaskoczenia – to był pierwszy raz, gdy jej cipka dostała uderzenie biczem, więc nie wiedziała czego się może spodziewać. Zachęcony pierwszym uderzeniem cipki zaraz zafundowałem jej kilka kolejnych, nieznacznie mocniejszych, ale wciąż było to bardziej głaskanie niż uderzenia.

Ola leżała z zaciśniętymi powiekami, w skupieniu, jej usta były na przemian zaciśnięte lub łapczywie brały oddech wskazując jak bardzo podniecająca jest dla niej cała ta sytuacja.

Po kilku razach w cipkę, przesunąłem pejcz w górę, głaszcząc nim śliczny brzuszek i kierując się w stronę piersi, na których sterczące sutki zdradzały jak bardzo podoba się ta zabawa ich właścicielce.

Przesunąłem kilka razy biczem po piersiach drocząc się z nimi, kreśląc na nich koła i ósemki, po czym nie za mocno kilkukrotnie uderzyłem biczem po piersiach. Niewątpliwie Oli się to spodobało...

Złapałem teraz mocno rękoma za obie piersi i mocno je ściskałem na przemian z ich pieszczeniem. Po chwili takiej zabawy odwróciłem Olę na brzuch. Leżała teraz z wypiętą pupą, która aż prosiła o to by lekko zmienić jej kolor. Ponieważ Ola ciągle miała majteczki na wysokości kostek, więc rozchylenie jej nóg było utrudnione. Zdjąłem więc jej majteczki całkiem i teraz mogłem oczekiwać łatwiejszego dostępu do cipki, z czego niezwłocznie skorzystałem. Włożyłem tym razem nie jeden a jednocześnie dwa palce. Ola jęknęła cichutko z rozkoszy, a ja upewniając się, że to jęknięcie nie jest wynikiem jakiejś bolesności, zacząłem poruszać w jej cipce oboma palcami. To oczywiście sprawiło, że całe ciało Oli zaczęło kusząco wić się przede mną. Wypięta zaś pupa aż prosiła by się i nią zając. Wziąłem do drugiej ręki bicz i zacząłem nim okładać pupę Oli cały czas poruszając palcami drugiej dłoni w środku jej cipki.

Po chwili moje dłonie były zmęczone dawaniem jednocześnie takich pieszczot. Zrezygnowałem więc z bicza i skupiłem się na palcówce. Trochę wygodniej sobie usiadłem, bo dotychczasowa pozycja była dość niewygodna. Moje dwa palce coraz śmielej poczynały sobie w cipce Oli. Uznałem, że pora na wsunięcie kolejnego palca. Trzy palce miały dość ciasno w środku, ale przecież kobieca pochwa jest w stanie zmieścić bardzo wiele, należy tylko się o to postarać i stopniowo podnosić poprzeczkę. Nie minęło więc za wiele czasu, gdy wewnątrz cipki było już cztery palce, który wsuwałem na głębokość kostek dłoni, obracając dłonią na lewo i prawo, gdy tylko wsunąłem ją najgłębiej jak się dało, a moje palce starały się na różne sposoby poruszać się wewnątrz. Ola wiła się z intensywnego podniecenia i ciężko łapała oddech, podczas gdy ja coraz to mocniej i intensywniej aplikowałem jej już nie tyle palcówkę co fisting. Robiłem to z każdym ruchem szybciej i mocniej, wbijając się w nią niczym poprzez uderzenie pięści. Byłem pewien, że niedługo Ola będzie mieć orgazm i w sumie wyczekiwałem go, bo moje ręce zaczynały już odczuwać zmęczenie. Nagle Ola jęknęła ciut głośniej i zrobiła unik przed kolejnym pchnięciem jej cipki przez moją dłoń. Zawahałem się przed tym kolejnym ruchem.

- “Zabolało...?” - zapytałem, będąc przekonany, że nie był to bynajmniej jakiś skurcz świadczący o orgazmie

- “Tak...” - wyszeptała ciężko przy tym oddychając

Rozmasowałem więc delikatnie jej cipkę wsuwając dłoń na jej podbrzusze, po czym odwróciłem ją na plecy i przytuliłem mocno do siebie

Była ciągle podniecona i znajdując się w moich ramionach najwyraźniej poczuła się bezpiecznie, mając przy tym uroczą minę zagubionej, małej dziewczynki.

Leżeliśmy tak przez chwilę przytuleni, a moja dłoń delikatnie głaskała najpierw jej piersi a potem przesunąłem ją niżej i bawiłem się jej łechtaczką. Delikatne pojękiwania, które raczej można porównać do miłego pomrukiwania jakiegoś słodkiego kociaka, wskazywały, że Ola jest gotowa na kolejną porcję zabaw. Całując ją najpierw w usta, potem ssając jej sutki, przesunąłem się ponownie do jej cipki, tym razem jednak nie wsuwałem jeszcze palca do środka, lecz zacząłem lizać jej muszelkę. Robiłem to najpierw delikatnie, ale szybko zauważyłem, że Ola jest spragniona czegoś ostrzejszego. To też jej dałem - moje usta intensywnie pieściły, całowały, ssały jej łechtaczkę i wargi sromowe. Zacząłem ją także delikatnie przygryzać od czasu do czasu, aż w końcu dołączyłem do tego arsenału pieszczot także palec. Póki co jeden, ale w niedługim czasie wewnątrz cipki były dwa moje palce, podczas gdy mój język i usta intensywnie pieściły łechtaczkę. Można się domyślać, że Ola była wręcz półprzytomna od tej stymulacji, ale nadal nie było to podniecenie jakie mogło zapewnić jej orgazm. Ola potrzebowała solidnego wymęczenia jej cipki!

Wróciłem więc ponownie do zwiększania ilości palców mojej dłoni jakie jednocześnie znajdowały się w cipce Oli. Tym razem jednak wkładałem je od przodu a nie jak poprzednio od tyłu pod kątem. Ponadto robiłem to z mniejszą siłą starając się nie dopuścić do poprzedniej, bolesnej dla niej sytuacji.

Ola wiła się coraz mocniej. Na jej twarzy malowały się bardzo intensywne grymasy spowodowane silnym podnieceniem. Jestem przekonany, że każda kobieta uznałaby, iż tak wykrzywiona jej twarz jest brzydka i odrażająca i starałaby się nie dopuścić by widział ją taką jakiś facet. Na szczęście, gdy podniecenie jest wystarczająco silne to nie można takich grymasów twarzy kontrolować świadomie - na szczęście, bo to jest cudowny widok: patrzeć na niesamowicie podnieconą i oddaną mi kobietę, ufającą mi, czującą się bezpiecznie nawet jeśli to co właśnie robię z jej ciałem, szczególnie z jej najbardziej czułą częścią ciała, jest na granicy bólu i przyjemności.

Widząc tak duże podniecenie, złapałem Ole na szyję. Wiedziałem, że bardzo tego chce, ale nie chciałem zrobić jej krzywdy i złapać za mocno. Mój uścisk nie był za mocny, ale raczej miał za zadanie unieruchomić ją całą, wijącą się i tańczącą, ale też i niejako uciekającą od moich pieszczot. Byłem przekonany, że Ola tak naprawdę nie chce od nich uciec – przeciwnie: chce być do nich zmuszona.

Zamiast silnych, fistingowych pieszczot, tym razem skupiłem się na masowaniu i stymulowaniu wnętrza cipki. Moje palce zaczęły wewnątrz pieścić szyjkę macicy. To bardzo czułe miejsce i za mocna stymulacja z całą pewnością jest bardzo bolesna. Jednak pierwsze delikatne pieszczoty ewidentnie przypadły Oli do gustu, więc je kontynuowałem i intensyfikowałem. W pewnym momencie miałem w jej cipce praktycznie całą dłoń, a moje palce tańczyły w środku mocno masując całą cipkę wewnątrz, ze szczególnym uwzględnieniem macicy.

Ola była mega podniecona i zaczęła się bardzo mocno wyrywać. Utrzymanie jej na miejscu trzymając za szyję stawało się niewykonalne i zarazem niebezpieczne. Złapałem więc za skórzane kajdanki jakie miała cały czas na rękach. Zaczęliśmy się siłować - ja ciągnąłem ją do siebie tak abym mógł nadal utrzymać rękę w jej cipce, a ona starała się uciekać. Wiła się coraz mocniej a do tego zaczęła poruszać nogami, zaciskając uda i uniemożliwiając mi dalszą zabawę cipkę. Przez chwilę walczyłem z nią posuwając się nawet do tego, że moimi nogami zmuszałem ją do rozchylenia ud, jednak po chwili widziałem, że Ola jest już zmęczona, że dalsza zabawa może stać się bolesna. Odpuściłem więc, powoli łagodząc moje pieszczoty, aż do ich zaprzestania.

Ola była bardzo zmęczona. Można rzec, że ledwie żywa. Gdy tylko udało się nam wyplątać wzajemnie, przytuliłem ją do siebie na co bardzo chętnie przystała.

- “Udało mi się zrealizować twoje pragnienia? Miałaś orgazm?” - zapytałem po chwili odpoczynku - “Może...” - ponownie zaczęła droczyć się ze mną, ślicznie się przy tym uśmiechając

Jedyną rzeczą jaka przyszła mi do głowy w tym momencie jako odpowiedź na tą zaczepkę był siarczysty klaps w jej pupę i taki właśnie został jej wymierzony, co spotkało się z jej ogólną aprobata

- “Nie miałam orgazmu, ale było blisko” - odparła zmęczona, ale uśmiechnięta i szczęśliwa

- “Blisko czyli jak bardzo byłaś podniecona? Na 60% czy na 90%” - dociekałem

- “99...” - odparła Ola - “Wygląda na to, że nie mogłam dziś bardziej. Mówiłam ci, że bardzo trudno mnie doprowadzić do orgazmu”

- “A ja podjąłem się wyzwania” - skomentowałem, po czym odważnie zadeklarowałem - “I jak dasz mi kolejną szansę to postaram się zamiast 99 dać ci 110%”

- “Z pewnością dam ci taką szansę” - powiedziała Ola patrząc na mnie swoimi ślicznymi, rozmarzonymi oczami i wtulając się jednocześnie.

Leżeliśmy jeszcze chwilę nadzy, przytuleni do siebie, rozmawiając o różnych rzeczach. Było mi bardzo dobrze tak ją do siebie przytulać mając jednocześnie świadomość jak mocno i brutalnie chwilę wcześniej się nią zajmowałem.

Chwilę później ubraliśmy się i każde z nas poszło w swoją stronę - Ola do domu, ja wsiadłem w auto.

Mam nadzieję, że obiecaną szansę podniesienie notowań dostanę już niedługo...

Comments


© 2023 by Perwersyjny Nieznajomy.

Proudly created with Wix.com 

bottom of page