top of page

Paulina i Dawid (1)

  • Zdjęcie autora: Admin
    Admin
  • 15 gru 2019
  • 11 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 24 sty 2021

Paulina napisała wiadomość do facebookowej strony mojego bloga. Wydaje mi się, że nie spodziewała się że ktoś odpisze na jej wiadomość - nie była przygotowana na ciąg dalszy. Nasza konwersacja dość szybko zmieniła się w stylistyce i formie: jej starannie dobrane, wyważone słowa dość szybko stały się chaotyczne, niepewne, nieprecyzyjne. Nie wchodząc w detale tej konwersacji powiem, że Paulina chciała się ze mną spotkać. Ale to nie miało być takie normalne spotkanie. Ba! To spotkanie nie było nawet jej pomysłem czy też życzeniem. Za wszystkim stał jej partner – Dawid, który stopniowo nakłaniał Paulinę do co raz to większej uległości i podporządkowania się mu w bardzo perwersyjnym kontekście. Paulina miała 22 lata a Dawid, o 3 lata od niej starszy, był jej pierwszym i jedynym facetem, z którym łączyła ją kilkuletnia relacja zmierzająca w kierunku dość perwersyjnego układu.

Pewnego dnia Dawid oznajmił jej, że chciałby doprowadzić do spotkania Pauliny z jakimś doświadczonym, dominującym facetem, który ją odpowiednio zerżnie i podszkoli w byciu posłuszną suką. Paulina nie była przekonana do tego pomysłu - bardzo obawiała się kogo Dawid wskaże na takie spotkanie. Ustalili więc, że Paulina sama znajdzie kogoś takiego - stąd właśnie jej wiadomość do mnie.

Z racji tego, że w necie jest wielu fantazjujących, nierealnych dowcipnisiów, postawiłem wymóg, że zanim dojdzie do spotkania to muszę się przekonać, że Paulina jest realna. Ona również uznała, że wolałaby mieć pewność, że jak się umówimy to będzie to na poważnie. Po chwili dyskusji uznała jednak, że chciałaby abym widział się z nią tylko jeden, jedyny raz – nie chciała umawiać się na kawę, bo obawiała się, że będzie się potem wahać albo w jedną stronę (jeśli okażę się być kimś nie w jej typie) albo w drugą (gdy za mocno przypadnę jej do gustu, co jak stwierdziła - dość mocno pomieszałoby jej w głowie na właściwym spotkaniu).

Poszliśmy więc na kompromis: rozmowa na Snapchacie, gdzie ja mogłem ją zarówno usłyszeć jak i zobaczyć, natomiast ona chciała mnie wyłącznie usłyszeć.

O przebiegu naszych rozmów na bieżąco był informowany Dawid, którego również miałem okazję zobaczyć podczas rozmowy na Snapchacie.

Ustaliliśmy dogodny dla nas termin i warunki spotkania. W umówioną środę wziąłem sobie kilka wolnych godzin w pracy i po załatwieniu swoich porannych obowiązków służbowych, pojawiłem się w południe na przedmieściach miejscowości w jakiej mieszkała Paulina. Było to osiedle nowych domków jednorodzinnych. Domek, w którym Paulina mieszkała (praktycznie sama, bo rodzice często byli w rozjazdach) znajdował się kilkadziesiąt metrów od głównej drogi, gdzie udało mi się znaleźć idealne wręcz miejsce parkingowe.

Ustaliliśmy, że Paulina punktualnie o 12:15 wyjdzie przed dom i będzie czekać na mnie. Było dopiero pięć po dwunastej gdy zamykałem auto i ruszyłem w boczną, osiedlową dróżkę. Przed czwartym domem po lewej stronie czekała już Paulina. Stała na chodniku przed otwartą bramą wjazdową na posesję. Stała nieruchomo, nieprzytomnie wpatrując się przed siebie (czyli w garaż sąsiadów na przeciwko...). Usłyszała moje kroki gdy byłem kilka metrów od niej. Nerwowo spojrzała na mnie. Na jej twarzy był strach, albo nawet pokusiłbym się o stwierdzenie, że było to przerażenie. Zmartwiło mnie to nieco, bo w sumie od początku coś mi tu nie grało...

- To miło, że czekasz na mnie suko wcześniej - zacząłem szorstkim, ale mimo wszystko łagodnym tonem

Paulina nie była w stanie wydobyć z siebie głosu. Potrząsnęła jedynie głową w niezrozumiałym geście, któremu było najbliżej do skinienia głową.

- Mam się zająć tobą tutaj na chodniku, czy wolisz zaprosić mnie do środka? - zapytałem po kilkusekundowej, niezręcznej ciszy. Sam nie wiem czemu, ale miałem z tego taką sadystyczną przyjemność: zdawałem sobie sprawę z tego, że to moje pytanie było niejako znęcaniem się nad przerażoną dziewczyną.

Paulina niezdarnie wykonała dłonią gest zaproszenia i ruszyła w kierunku drzwi wejściowych. Złapała klamkę drzwi w taki sposób, że wydało mi się, że zaraz upadnie, mdlejąc. Drzwi otworzyły się a w nich pojawił się Dawid. Wysoki blondyn, z włosami spiętymi w kucyk. Objął ręką Paulinę, najwidoczniej potwierdzając moje spostrzeżenia co do jej stanu (domyślam się, że miała po prostu "nogi z waty") i niejako "umieścił ją" wewnątrz domu.

- Witam! - zagadnął do mnie, wyciągając dłoń na powitanie.

- Cześć! - odpowiedziałem, dodając żartobliwie - No ale nie będziemy się witać przez próg...

Ta uwaga spowodowała lekki uśmiech na twarzy Dawida, który cofnął się o solidny krok w tył robiąc mi miejsce w wejściu. Wymieniliśmy silny uścisk dłoni. Dawid zamknął drzwi a następnie wskazując ręką na salon, grzecznościowo rzucił - Zapraszam!

Nie ruszyłem jednak od razu w kierunku salonu, bo stając tuż obok wieszaka uznałem, że zostawię na nim kurtkę. Jesienna pogoda była dość ładna - nie było deszczu i błota, ale temperatura nie rozpieszczała.

- Rusz się suko i odbierz od Pana kurtkę! - rzucił ostro Dawid do stojącej w głębi przedpokoju Pauliny.

Ta natychmiast podbiegła do mnie pomagając mi zdjąć kurtkę i zajęła się zawieszeniem jej na wieszaku.

Podążyłem za sugestią Dawida kierując się do pokoju dziennego, gdzie znajdował się komplet wypoczynkowy składający się z sofy oraz jednego, wygodnego fotela. Od razu mój wybór padł właśnie na ten fotel, którego umiejscowienie dawało strategiczną niemal kontrolę na całym pomieszczeniem jak i nad wejściem do niego. Rozsiadłem się wygodnie. Dawid wszedł też do pokoju, ale stanął niepewnie dwa kroki po przekroczeniu drzwi. Za nim można było dostrzec nieśmiałą postać Pauliny, kryjącej się w drzwiach, w cieniu Dawida.

- Siadaj. Nie lubię jak się tak na mnie z góry patrzy, szczególnie jak robi to ktoś tak wysoki jak ty - powiedziałem, starając się dobrać do mojej wypowiedzi swobodną, nawet lekko śmieszkowatą mimikę.

Dawid ponownie lekko się uśmiechnął i usiadł na sofie. Widać teraz było jego niepewność, poczucie niezręczności, może nawet lekkie zdenerwowanie. To jego zdenerwowanie dodało mi pewności siebie, bo nie będę udawał, że nie czułem niepewności czy nawet lekkiego strachu, wchodząc do domu, w którego progu wita mnie facet o sportowej sylwetce, mający ponad 190 cm wzrostu.

Napawałem się przez kilka sekund swoją przewagą nad nim, patrząc na niego, do czego niejako uprawniał mnie fakt prowadzenia z nim konwersacji. Mój wzrok zwiększał u Dawida poczucie niepewności, co wyraźnie czułem. Po chwili jednak, przeniosłem swoje spojrzenie na stającą ciągle w drzwiach Paulinę.

- "Napijesz się czegoś?" - kurtuazyjnie zapytał Dawid gdy tylko zdjąłem z niego wzrok

- "Wody. Niegazowanej" - odpowiedziałem, nie spuszczając wzroku z Pauliny, która czując go na sobie wpatrywała się w podłogę, nie będąc w stanie podnieść głowy by spojrzeć w moim kierunku.

- "Na co czekasz? Przynieś wody!" - skarcił łagodnie ją Dawid

Paulina z widoczną ulgą odwróciła się na pięcie by pójść do kuchni po wodę dla mnie. Cisza jaka panowała w domu sprawiła, że tak ja jak i Dawid wsłuchiwaliśmy się w każdy jej krok czy czynność. Słychać było wyraźnie napełnianą wodą szklankę. Jestem pewien, że na podstawie tego co słyszałem bezbłędnie potrafiłbym określić stopień napełnienia szklanki.

Paulina wracała ze szklanką wody powoli. Zdała sobie sprawę z tego, że o ile droga do kuchni po wodę była dla niej ulgą, to droga powrotna była czymś przeciwnym: miała przecież postawić tą szklankę wody tuż obok mnie na stoliku przy którym znajdował się fotel.

Jej powolne wejście do pokoju było obserwowane tak przeze mnie jak i przez Dawida, którego również obserwowałem kątem oka. Paulina starała się powstrzymywać drżenie dłoni i nie wylać zawartości szklanki. To drżenie było niezaprzeczalnie słyszalne w momencie gdy stawiała szklankę na szklanym blacie stolika. Gdy tylko postawiła szklankę, odwróciła się szybko na pięcie chcąc wrócić ponownie na swoje miejsce tuż przed wejściem do pokoju.

- Nie uciekaj ode mnie... - powiedziałem spokojnym tonem, krzyżując jej plany w momencie gdy już zdążyła się odwrócić.

- Usiądź - zaproponował jej Dawid, wskazują miejsce na sofie obok siebie, ale po stronie bliżej mnie

- Nie, zostań tu gdzie jesteś, tylko odwróć się do mnie - poleciłem Paulinie, która już miała ruszyć w kierunku sofy, ale zamiast tego posłusznie, aczkolwiek z ociąganiem, odwróciła się w moim kierunku i ponownie opuściła głowę patrząc na podłogę.

- Czyli chcesz mi ją dziś oddać do dyspozycji, abym się zabawił tą suczką i czegoś jej przy okazji nauczył... - zagadnąłem do Dawida, wpatrując się jednak cały czas w Paulinę

- No tak... - niepewnie zaczął Dawid, po czym już z większym przekonaniem dodał - Możesz z nią zrobić co chcesz, potraktować jak szmatę, ma spełnić wszystkie twoje zachcianki, chciałbym aby była dobrze wytresowaną suką. Mam nadzieję, że nie zrobisz jej jakiejś krzywdy

- Czy suka potwierdza, że posłusznie spełni wszystkie moje zachcianki? - zapytałem Paulinę, nie spuszczając niej wzroku

- Tak... - cichutko odparła, po kilku sekundowej chwili wahania Paulina

- Nie jestem pewien czy coś mówiłaś... Mów do mnie wyraźnie, pełnym zdaniem - poinstruowałem ją

- Tak, proszę Pana - nerwowo potwierdziła, recytując czy może nawet wykrzykując swoją odpowiedź

- Dobrze - powiedziałem usatysfakcjonowany tą odpowiedzią

- A co do wyrządzenia jej krzywdy - tu zwróciłem się do Dawida - To przecież, tak jak się umawialiśmy, będziesz zaraz obok, zatem będziesz dla niej gwarantem bezpieczeństwa

- No właśnie niezupełnie, bo zmienili mi zmiany w robocie i za chwilę muszę iść, bo mam na drugą zacząć - wyjaśnił Dawid, spoglądając przy tym nerwowo na zegarek

Jego odpowiedź mnie zaskoczyła, bo planowaliśmy, że Dawid będzie cały czas w domu, podczas gdy ja będę się zajmował tresowaniem i poddawaniem Pauliny seksualnym perwersjom. Ta zmiana planów była dla mnie wygodniejsza - wolę być z kobietą sam na sam i nie zwracać cały czas uwagi na to, że gdzieś tam w mieszkaniu jest jej partner i że może on w każdym momencie włączyć się do akcji komplikując sposób w jaki sprawuję kontrolę nad sytuacją. To, że Dawid zaraz wychodzi zostawiając Paulinę sam na sam ze mną wyjaśniało teraz jej ekstremalny wręcz stopień zdenerwowania. Musiałem to wziąć pod uwagę by jej "nie przegrzać" ze stresem.

Cały czas jednak po głowie chodziła mi dziwna myśl, że coś jest jednak nie tak...

- Skoro nie możesz zostać z nami to mi pozostaje zadeklarować, że nie zrobię twojej suce krzywdy - podsumowałem głośno swoje przemyślenia, zaraz dodając pytanie skierowane do nich obojga - Zakładam, że suka już wcześniej wiedziała, że cię nie będzie i nie ma z tym problemu?

- Oczywiście, zostało to wcześniej ustalone - zapewnił stanowczo Dawid, a Paulina nieśmiało skinęła głową, która i tak była ciągle pochylona w dół

- No dobrze.... - skwitowałem kierując ponownie moje spojrzenie na Paulinę, dokładnie ją oglądając od dołu do góry. Gdy mój wzrok zatrzymał się na jej opuszczonej w dół głowie poleciłem - Spójrz na mnie, suko!

Paulina powoli uniosła głowę. Jej oczy nerwowo szukały czegoś na czym mogłaby się skupić, byle nie była to moja twarz. W efekcie gdy uniosła głowę, widziałem przed sobą ponownie jej przerażoną, śliczną twarz, a jej wzrok szybował jakieś pół metra nade mną.

- Ile masz jeszcze czasu? - rzuciłem do Dawida, nie spuszczając wzroku z Pauliny

- W zasadzie to powinienem już powoli się wybierać... - odpowiedział Dawid po spojrzeniu na zegarek

- Zanim pójdziesz, chcę abyś mi ją zaprezentował - powiedziałem spokojnym, ale stanowczym głosem - Musimy razem dokładnie obejrzeć czy nie ma jakichś uszkodzeń, zanim mi ją zostawisz

Moje polecenie było dla niego zaskakujące, ale po kilku sekundach niezręcznej ciszy i niepewności, wstał i powoli podszedł do Pauliny. Zaczął ją powoli rozbierać. Paulina stała na środku pokoju niczym manekin poddając się posłusznie Dawidowi, gdy ten zdejmował z niej bluzkę. Następnie rozpiął jej spodnie i zaczął zsuwać w dół. Paulina drżącą dłonią podparła się na jego ramieniu by nie stracić równowagi gdy musiała stanąć na przemian na jednej nodze by pozbyć się spodni. Dawid położył zdjęte z niej ubrania na sofie. Stała teraz ubrana wyłącznie w bieliznę. Dawid stanął obok niej, po czym spojrzał niepewnie w moim kierunku czekając na jakieś dalsze instrukcje. Rozłożyłem dłonie w geście niezrozumienia tej jego niepewności, pokazując nimi na nią, co miało być niewerbalnym stwierdzeniem w stylu "No i na co czekasz? Przecież nie jest jeszcze rozebrana?". Mój gest najwidoczniej został bezbłędnie odczytany, bo Dawid stanął teraz za Pauliną i zabrał się za zapięcie od jej stanika. Gdy tylko zapięcie zostało pokonane, Paulina wzięła głęboki oddech i zamknęła oczy... Dawid zdjął z niej stanik odsłaniając jej kształtny, obfity biust, który Paulina odruchowo zakryła rękoma.

Postanowiłem nie skarcić jej za ten gest, dając jeszcze chwilę czasu na oswojenie się z nagością. Dawidowi pozostało zdjąć z niej jeszcze majteczki. Zanim to zrobił, rzucił jeszcze wzrokiem w moim kierunku by się upewnić. W odpowiedzi dostał lekkie skinienie głowy, co sprawiło, że szybkim ruchem sprowadził majteczki Pauliny na jej kostki. Oczywiście tu także zadziałał odruch i jedna z dłoni Pauliny natychmiast zasłoniła wzgórek łonowy. Przez ułamek sekundy mogłem jedynie dostrzec, że była bardzo dokładnie wydepilowana. Dawid wyplątał stopy Pauliny z majteczek, po czym odłożył jej bieliznę dołączając ją do reszty jej garderoby na sofie. Patrzył teraz niepewnie na swoją partnerkę. Obserwowanie tych dwojga sprawiało mi wielką frajdę. Starałem się rozpoznawać każdy gest, najmniejszy grymas na ich twarzach, rytm oddechu, drżenie dłoni i całego ciała. Ta rozkosz obserwacji przewijała się z płynącymi z niej niepewnymi wnioskami. Oczywiste było, że obydwoje są zestresowani nową, bardzo nietypową dla nich sytuacją i nie było w tym absolutnie nic dziwnego. Co innego jednak stres a co innego wzajemna relacja dwojga ludzi będących ze sobą w bliskim związku od paru już lat: Paulina ewidentnie bała się, widać było że robi to wbrew sobie, że szuka wsparcia u Dawida. Dyskretne sygnały jakie wysyłało całe jej ciało wskazywały na to jednoznacznie. Z drugiej strony, u Dawida widać było pomieszanie stresu, niezdecydowania z obojętnością na to co krzyczy do niego ciało partnerki.

Nie chciałem przerywać tego spektaklu, bo nie byłem pewien moich spostrzeżeń, a moja błędna ocena sytuacji mogłaby zniweczyć cały ich dotychczasowy wysiłek.

- Ok, pokaż mi ją teraz dokładnie całą - poleciłem Dawidowi

Ten w pierwszej kolejności złapał za dłonie dziewczyny i uniósł je w górę, odsłaniając tym samym wszystko co chciała przede mną ukryć. Była teraz jeszcze bardziej naga. Jej uniesione do góry dłonie w widoczny sposób trzęsły się ze wstydu połączonego ze strachem i stresem. Dawid włożył swoją stopę pomiędzy jej stopy, po czym zmusił ją do stanięcia w rozkroku. Dobrze, że cały czas przy tym trzymał ją za ręce uniesione do góry, bo zrobienie tego rozkroku mogło zakończyć się utratą równowagi.

Paulina była teraz jakieś półtora metra ode mnie, z uniesionymi w górę rękoma trzymanymi przez Dawida, stała w solidnym rozkroku, naga, płonąca wstydem z zaciśniętymi powiekami, zdającymi się błagać o to by ta chwila, trwająca zapewne dla niej całą wieczność, już się skończyła.

- Nie musisz jej trzymać w ten sposób - doradziłem Dawidowi, który teraz również w większym stopniu okazywał zdenerwowanie - Niech suka splecie dłonie układając je na karku

Moja instrukcja została niezwłocznie wcielona w życie, po czym Dawid odskoczył od Pauliny w bok. Nie trzymał jej już, nie dotykał nawet. Stała teraz całkowicie sama, przerażona, zawstydzona...

Nie demaskując swoich obaw, postanowiłem dać jej jeszcze jedną szansę na niewerbalny chociaż kontakt z Dawidem.

- Z przodu wygląda całkiem dobrze i jej ciało nie wydaje się być w jakikolwiek sposób uszkodzone... - wyraziłem z zamyśleniem swoje zdanie na temat stojącej przede mną nagiej dziewczyny, której ciało było szalenie kuszące: nie była szczupła, lecz miała normalną figurę, z wyraźnie zarysowanymi biodrami i talią, dumnie wypiętymi do przodu, jędrnymi piersiami, bez jakichkolwiek śladów na skórze tak w postaci znamion, blizn czy tatuaży.

- Pokaż mi ją z drugiej strony - poleciłem Dawidowi, który złapał ją i zmusił do odwrócenia się o 180 stopni, pilnując przy tym aby nadal stała w rozkroku, a jej dłonie spoczywały splecione na karku.

Na tym właśnie polegała ta szansa jaką jej dałem: stała teraz tyłem do mnie, więc mogła otworzyć oczy i jeśli on nie umiał odczytać z jej ciała jak błaga go o zakończenie tego przedstawienia, to musiałby być debilem by nie zobaczyć tego w jej oczach, które zakładam, że otwarły się teraz i krzyczały do niego o pomoc. Dawid jednak ewidentnie unikał możliwości kontaktu wzrokowego z Pauliną. Nie wiem czy robił to celowo czy też był w takim stresie, że nie miał odwagi spotkać się z jej wzrokiem. Tak czy siak, ta szansa jaką im dałem została zmarnowana.

- Tył także niczego sobie - palnąłem dość banalnym spostrzeżeniem - Wygląda na to, że zostawiasz mi swoją sukę w bardzo dobrym stanie. Zobowiązuję się jej za bardzo nie uszkodzić

- Ok, to ja muszę już lecieć aby się nie spóźnić - odparł pośpiesznie Dawid i nie czekając aż wybrzmi całe to zdanie ruszył w kierunku wyjścia. Słychać było jak pośpiesznie ubiera buty i bierze z wieszaka kurtkę, po czym w otwartych już drzwiach rzucił na pożegnanie - To bawcie się dobrze! Cześć!

Drzwi się zamknęły. Po paru kolejnych sekundach słychać było uruchamiany silnik samochodu, po czym Dawid odjechał. Zapadła cisza. Paulina nadal stała naga, tyłem do mnie. Wydawało mi się przez moment, że usłyszałem ciche łkanie. Nie miałem co do tego pewności - równie dobrze moja wyobraźnia mogła to sobie dorobić do tej sceny pełnej napięcia.

- Idź przekręć klucz w drzwiach i wróć tu zaraz - poleciłem szorstko, w sumie sam nie wiem dlaczego - być może byłem trochę zirytowanym takim obrotem spraw.

Paulina bez zawahania ruszyła do przedpokoju znikając za drzwiami. Zaraz po tym słychać było przekręcany zamek w drzwiach.

 

( ciąg dalszy znajdziesz tutaj )

Comments


© 2023 by Perwersyjny Nieznajomy.

Proudly created with Wix.com 

bottom of page