top of page

Niewolnica

  • Zdjęcie autora: Admin
    Admin
  • 23 mar 2018
  • 8 minut(y) czytania

Siedziałem w aucie na parkingu przy jednym z dyskontów. Zrobiłem wcześniej drobne zakupy – nic szczególnego: coś do picia oraz jakieś drożdżówki. Czekałem na moją niewolnicę. Tak właśnie – niewolnicę. Sama wybrała tą rolę zanim umówiliśmy się na to spotkanie. Chciała poczuć się jak własność, zdominowana i wykorzystana. ponadto pragnęła dobrego seksu, intensywnego orgazmu – czegoś, czego dotychczas nie doświadczyła ze swoim jedynym jak dotychczas partnerem. Była punktualna – podeszła do wejścia i zaczęła się rozglądać. Pech chciał, że akurat wtedy przed wejściem zaparkowały dwie starsze panie z torbami na kółkach. Na szczęście nie zebrało im się na pogawędkę i zabierały się do drogi. Wysiadłem z auta i ruszyłem w jej stronę. „Cześć! Chodźmy.” – rzuciłem krótko. Posłusznie, bez wahania ruszyła razem ze mną. Gdy wsiedliśmy do auta zagadnąłem - „Skoro wsiadłaś do auta to chyba udało mi się wzbudzić u ciebie zaufanie. Przynajmniej w pierwszym wrażeniu …” „Tak, nie obawiam się Pana. Wszystko jest ok.” – odparła z lekkim drżeniem w głosie. Wydawało mi się, że to drżenie to był przejaw ekscytacji bardziej niż jakiegoś strachu. „Zgodnie z naszymi ustaleniami, wsiadając do mojego auta jednocześnie zgadzasz się na bycie traktowaną przeze mnie jako seksualna niewolnica, moja własność, przeznaczona do zaspokojenia moich potrzeb. Czy to się zgadza?” - zapytałem „Tak, jestem teraz Pana niewolnicą” – przytaknęła nieśmiało, starając się unikać kontaktu wzrokowego. Wyjechałem z parkingu i postanowiłem od razu w praktyczny sposób podkreślić, że powyższa deklaracja nie jest tylko pustym sloganem „Rozchyl uda, niewolnico” – poleciłem łagodnie, lecz stanowczo. Zrobiła jak kazałem. Na skrzyżowaniu, gdy się zatrzymaliśmy, zacząłem ją obmacywać po udach oraz kroczu. Szkoda, że musiała być w jeansach, bo chętnie bym to obmacywanie posunął do bardziej odważnych działań. Musiałem się jednak zadowolić dotykiem przez spodnie. W zasadzie moja ręka błądziła po jej udach na każdym skrzyżowaniu. Dojechaliśmy na miejsce. W windzie ponownie zacząłem ją obmacywać. Tym razem wsunąłem dłonie pod jej kurtkę by złapać ją za piersi a dodatkowo pocałowałem jej usta, ale nie tak namiętnie lecz raczej w sposób, który można określić jako skorzystanie z należnego prawa do dotykania jej ust moimi ustami. Była trochę speszona moim zachowaniem, ale odnosiłem wrażenie, że jednocześnie bardzo się jej podoba to w jaki sposób ją traktuję. Weszliśmy do mieszkania, zdjęliśmy kurtki i buty i udaliśmy się do pokoju. Poleciłem by zdjęła biżuterię, zegarek i inne rzeczy, które mogły by nam przeszkadzać. Sam również zdjąłem zegarek. Stała teraz na środku pokoju, z opuszczoną głową i czekała w niepewności. Podszedłem do niej i moje dłonie zaczęły dotykać jej całej. Robiłem to ponownie w sposób bardzo wulgarny wręcz – dotykałem jej tak jak mojej własności, starając się uchwycić dotykiem jej drobne i jednocześnie kuszące kształty, ponownie błądząc dłońmi po udach, łapiąc ją za krocze czy za piersi. „Niech sobie obejrzę moją niewolnicę bardziej dokładnie…” – powiedziałem cicho, pod nosem wręcz. Jednocześnie uniosłem jej bluzę by ją zdjąć. Była teraz w staniku. Jej głowa powędrowała jeszcze niżej chowając całą twarz we włosach. Wstydziła się, bała. Powód był dość oczywisty – na jej ciele było całkiem sporo blizn – obawiała się, że nie spotka się to z moją akceptacją. Niesłusznie. Nie zważając na to rozpiąłem jej stanik i zdjąłem go. Następnie uniosłem dłonią jej brodę do góry i zmusiłem do popatrzenia na mnie. „Jeśli obawiasz się, że zrezygnuję ze zrobienia sobie dobrze używając cię, to się grubo mylisz…” – mówiąc to patrzyłem jej w oczy, gdzie w miejsce obaw dostrzegłem rozpromienienie. „Zdejmuj spodnie!” – rozkazałem, rujnując nastrojową ciszę jaka wynikła z tego patrzenie sobie w oczy. Gdy posłusznie zaczęła zdejmować spodnie dodałem – „Majtki też! Niewolnica ma być całkowicie naga by służyć swojemu Panu!” Po chwili stała na środku pokoju naga. Ciągle jednak spięta i wystraszona, z opuszczoną głową i twarzą skrytą we włosach. Powtórzyłem moje błądzenie dłońmi po jej tym razem całkowicie nagim ciele. Stanowczym ruchem wymusiłem zrobienie lekkiego rozkroku a następnie bezceremonialnie złapałem ją za cipkę. Na dłoni poczułem wilgotną lepkość – oznaka, że moja niewolnica nie jest przerażona ale podniecona… „Odwróć się i pochyl do przodu” – poinstruowałem. Nie musiałem powtarzać, bo grzecznie wykonała instrukcję. Skorygowałem jej pozycję nieco ponowne zmuszając do lekkiego rozkroku. Stała teraz wypięta eksponując rozkoszne miejsca zazwyczaj skrywane między udami, a ja się jej przyglądałem i powoli zacząłem się rozbierać. Mój penis zwabiony wypiętą w jego stronę cipką stał już na baczność. Zabrałem się za odpakowywanie prezerwatyw – dobra rada: zawsze należy odpakować pudełko z tej cholernej folii zanim za cokolwiek się zabierzecie, bo robienie tego w pośpiechu, gdy jest się napalonym, zawsze zajmuje za dużo czasu!

(foto: Alexandr Ivanov, licencja: CC0)

Nałożyłem prezerwatywę, złapałem niewolnicę mocno za biodra i bez zbędnej kurtuazji wszedłem w nią głęboko. Jęknęła cicho. Używałem jej tak przez chwilę zaspakajając pierwszy apetyt mojego penisa po czym wyszedłem z niej. Jedną ręką sięgnąłem po opaskę na oczy a drugą złapałem niewolnicę za włosy i zmusiłem by się wyprostowała. Nałożyłem jej opaskę, po czy pchnąłem lekko na sofę a następnie pomogłem usiąść dodatkowo układając jej stopy na sofie tak, że w efekcie siedziała przede mną z bardzo szeroko rozchylonymi nogami. Usiadłem na podłodze by skosztować jej cipki. Possałem łechtaczkę, wsunąłem palce do środka – robiłem to tak jakbym bawił się jakąś zabawką. Ten sposób traktowania najwyraźniej jej odpowiadał – świadczył o tym jej nierównomierny, przyspieszony oddech i od czasu do czasu cichutkie jęknięcia, np. gdy w cipce znalazły się moje palce. Sięgnąłem po dyscyplinę (w sex-shopie nazywają to pejczem lub biczem, co nie jest właściwe…) i zacząłem smagać nią po cipce nie spodziewającej się tego niewolnicy. Odruchowo złożyła nogi. „Szeroko! Nie pozwoliłem się ruszać!” – skarciłem słownie, co odniosło natychmiastowy skutek i ponownie miałem przed sobą szeroko rozchylone nogi i cipkę do dyspozycji. Chłosta taką dyscypliną nie jest w zasadzie wcale bolesna, ale uderzanie w tak wrażliwe miejsce jak cipka podczas gdy ma się zasłonięte oczy z pewnością jest intensywnym doznaniem dla kogoś kto doświadcza tego po raz pierwszy w życiu. Po krótkiej chwili przeznaczonej na zabawę dyscypliną stwierdziłem, że mój penis domaga się kolejnej wizyty w cipce. Klęknąłem więc przy sofie, wsunąłem obie dłonie pod jej biodra i przysunąłem ją do siebie nabijając na sterczącego nad brzegiem sofy penisa. Poruszałem się trochę w niej po czym kazałem by mocno złapała mnie za szyję. Mając wciąż ręce pod jej pupą uniosłem ją całą w górę a następnie wstałem mając cały czas penisa w jej cipce. Ponownie zacząłem poruszać się w jej środku, przy czym jej ciężar spoczywał teraz na moich rękach obejmujących jej biodra a jej odchylenie od pionu wynikało z tego jak mocno trzymała się mojej szyi. Cała ta operacja niewątpliwie ją zaskoczyła i to bardzo pozytywnie, co widać było z wijących się ruchów jej ciała oraz intensywniejszych niż przed momentem (lecz wciąż bardzo cichych) pojękiwań. Jednocześnie siła jej rąk malała i czułem, że zaraz jej dłonie zsuną się z mojej szyi. Nauczony doświadczeniem stałem z nią tak, że w przypadku upadku wyląduje na sofie. Nie chciałem jednak ryzykować i zwlekać do tego momentu - sam doprowadziłem do tego, że opadła na sofę. Była bardzo podniecona. Złapałem ją za rękę i kazałem wstać. Następnie poszliśmy do sypialni, przy czym ona miała cały czas zasłonięte oczy i nie wiedziała gdzie idziemy. Ciągnąłem i pchałem ją na przemian trzymając mocno za ramię, tak że miejscami szła bokiem gubiąc całkowicie orientację. W sypialni ustawiłem ją tuż przed łóżkiem, tyłem do niego. Stała tak przez kilka sekund zdezorientowana po czym złapałem ją i unosząc lekko do góry pchnąłem z całej siły do tyłu tak, że wylądowała na łóżku, na plecach. Była tak bardzo oszołomiona, że jej ciało całkowicie poddało się temu rzutowi na łóżko – nie próbowała nawet instynktownie się bronić czy też panicznie odnaleźć się w przestrzeni – po prostu upadła. Wszedłem na łóżko i złapałem ją za nogi unosząc je i rozchylając po czym wsadziłem w jej cipkę penisa i zacząłem ostro, szybko i głęboko ją posuwać. Nie musiałem za długo czekać by zobaczyć jak całe jej ciało wije się w skurczach i konwulsjach w wyniku dość mocnego orgazmu. To tłumaczyło jej pasywność z przed chwili – była tak podniecona, że była dosłownie bezbronna i poddała mi się całkowicie. Wyszedłem z niej i odwróciłem ją tak aby przyjęła pozycję na czworaka. „Ja jeszcze nie skończyłem i nie obchodzi mnie, że miałaś orgazm. Mam zamiar rżnąć cię dalej, niewolnico” – zakomunikowałem nie spodziewając się protestów. Ponownie wszedłem w nią, tym razem od tyłu, i posuwałem, ale teraz już wolniej – w sumie trochę mnie dotychczasowe zabawy kosztowały wysiłku. Mając ją tak ślicznie wypiętą, nie mogłem sobie odmówić dania jej kilku klapsów w pupę. Postanowiłem zrobić sobie chwilę przerwy. Wyszedłem z niej po czym pchnąłem jej pupę tak że przewróciła się na bok. Oddychała bardzo ciężko i szybko. Również była zmęczona ostatnimi minutami. „Zaczekaj tu grzecznie” – rzuciłem dość retorycznie: w końcu nie wyglądała na taką co się gdzieś wybiera – przeciwnie: leżała bez sił rozkoszując się chwilą wytchnienia jaką jej dałem Poszedłem do drugiego pokoju po dodatkowe zabawki i przy okazji zabrałem nową prezerwatywę, bo mój penis gdy znalazłem się w drugim pokoju, wykazując oznaki zmęczenia ostrą jazdą, lekko zmalał powodując zsunięcie się poprzedniej. Gdy wróciłem, moja niewolnica nadal leżała w pozycji w jakiej ją zostawiłem. Jej oddech był już spokojny. Odpoczywała. Nachyliłem się nad nią i zapiąłem na jej sutkach klamerki. Nie udało mi się zobaczyć na jej twarzy (której większa część skrywana była przez opaskę) żadnego grymasu świadczącego, że sprawiło jej to jakikolwiek dyskomfort. Ułożyłem ją na plecach rozkładając jej nogi na boki. Poddała się mi bezwładnie wręcz – mogłem dosłownie robić z nią na co tylko miałem ochotę. A ochotę miałem na minetkę. Jej soczysta cipka, wymęczona wprawdzie, ale najwyraźniej nadal niewystarczająco, zaostrzyła mój apetyt. Zacząłem ją delikatnie lizać i pieścić. Moje dłonie zaczęły błądzić po jej udach, brzuchu oraz piersiach. Te ostatnie od czasu do czasu ściskałem lekko potrząsając przez co wprawiałem w ruch zapięte na sutkach klamerki a to z całą pewnością zostało zauważone przez moją niewolnicę jako dość intensywna pieszczota. Po niedługiej chwili całe jej ciało zaczęło tańczyć, wić się w nieskoordynowanych pląsach, jej oddech ponownie zdradzał jej rosnące podniecenie. Przerwałem nagle moje pieszczoty dając jej kilka klapsów dłonią w cipkę. Bez wątpienia te klapsy, dane z zaskoczenia, tylko przyczyniły się do rozkoszy jaką przeżywała. Mój ponownie sterczący, twardy penis alarmował, że nie należy o nim zapominać. Nałożyłem szybko wcześniej przygotowaną gumkę i szybkim ruchem wbiłem się w jej cipkę. Nie spodziewała się również tego i ta niespodzianka sprawiła jej najwyraźniej dodatkową frajdę. Rżnąłem ją mocno i jednocześnie znęcałem się wręcz nad jej piersiami obściskując je na przemian z łapaniem i ciągnięciem za zapięte na sutkach klamerki. Widziałem, że najwidoczniej niewolnica ponownie zbliża się do kolejnego finału. „Trzymaj oczy mocno zamknięte!” – poleciłem i jednocześnie zdjąłem jej opaskę. Nie chciałem aby światło poraziło ją w tej chwili, bo to zepsuło by całą zabawę. A zabawa była przednia, bo według moich obserwacji, od orgazmu dzieliło ją jedynie kilka pchnięć penisa w jej cipce. Nie przerywając posuwania jej, złapałem za klamerki na sutkach i szarpnąłem je tak, że się zsunęły. Z całą pewnością było to intensywne doznanie bo jej ciało wygięło się całe w łuk w akompaniamencie krótkiego jęknięcia. Nadal ją posuwałem, ale wolniej. Natomiast w tym czasie moje dłonie rozmasowywały mocno jej piersi. Bardzo mnie ta jazda zmęczyła ale czułem, że jestem niedaleki finału. Postanowiłem jednak skorzystać z faktu, że przecież mam niewolnicę, więc po co mam się sam męczyć? „Pieprzyłaś się już kiedyś na jeźdźca?” – zapytałem. W odpowiedzi dostałem przeczący ruch jej głowy. „No to się nauczysz” – postanowiłem – „Zmęczyłem się robieniem ci dobrze. Teraz ty musisz się postarać niewolnico i zaspokoić mnie” Położyłem się na plecach i pomogłem jej usiąść na sterczącym penisie. Usiadła niepewnie i powoli. Docisnąłem jej uda w dół tak aby cały penis znalazł się w jej cipce. „Poruszaj teraz biodrami lekko na boki oraz przede wszystkim w górę i w dół” – poinstruowałem Nieśmiało zaczęła poruszać się, ale robiła to bardzo powoli. Złapałem więc jej biodra i zacząłem nimi sam poruszać a dodatkowo wykorzystując sprężystość materaca pomagałem w całej tej zabawie i wbijałem się w nią od spodu. Jej ciało ponownie w pełni poddało się mi. Widać było, że taka jazda sprawia jej przyjemność nawet pomimo tego, że jest już mocno wymęczona. „Szybciej!” – strofowałem ją kilkukrotnie chcąc zmusić do intensywniejszych ruchów. Jej tańczące nade mną ciało sugerowało, że orgazm jaki miała zanim usiadła na mnie wcale się nie skończył i cały czas był podtrzymywany by lada chwila ponownie wybuchnąć. Gdy to nastąpiło pojawiły się nieskoordynowane ruchy w połączeniu z jeszcze większą bezwładnością całego jej ciała. Dodam, że nie można tego było powiedzieć o wciąż mocno zaciśniętej cipce. Trzymałem ją całą w rękach i nabijałem na penisa pomagając sobie unoszeniem bioder. Chwilę po jej orgazmie nastąpił mój. Dopiero wtedy pozwoliłem jej opaść łagodnie na mnie. Leżeliśmy tak mocno zmęczeni. Objąłem ją i przytuliłem mocno. „Czy niewolnica czuje się spełniona?” – zapytałem, starając się o ciepły ton głosu. „Tak, było cudownie. Nie sądziłam, że może być aż tak wspaniale” – odpowiedziała rozmarzonym wręcz głosem

Comments


© 2023 by Perwersyjny Nieznajomy.

Proudly created with Wix.com 

bottom of page