top of page

Nauka jazdy

  • Zdjęcie autora: Admin
    Admin
  • 3 wrz 2018
  • 16 minut(y) czytania

Ku mojemu zdziwieniu na drodze nie było korków. Przejechałem powoli ulicą mijając budynek, w którym na parterze mieściła się szkoła nauki jazdy. Pod samą szkołą nie było żadnego auta ze znaczkiem “L”. Nie było też nikogo na chodniku. W sumie był jeszcze prawie kwadrans do piętnastej. Zawróciłem i zaparkowałem na dość szerokim chodniku po przeciwnej stronie drogi. Powoli wysiadłem i przeszedłem w raczej niedozwolonym miejscu przez ulicę kierując się na chodnik przy sąsiednim względem szkoły budynku. Dlaczego tam? Bo tam był cień - pogoda była wyjątkowo upalna: ponad 30 stopni dawało się solidnie we znaki. Stojąc na chodniku w cieniu i przeglądając z nudów pocztę w telefonie, zastanawiałem się czy w zaparkowanym aucie nie zrobi się za moment piekarnik...

Po chwili zauważyłem jak w moim kierunku zmierza powoli samochód z charakterystyczną niebieską tabliczką na dachu na której widnieje biała litera L. Najwidoczniej na wyposażeniu brak było klimatyzacji, bo oba przednie okna były otwarte. Gdy auto mijało mnie zauważyłem oprócz instruktora siedzącego na fotelu pasażera, że za kierownicą siedzi skupiona, bardzo atrakcyjna dziewczyna. Tak, to z pewnością była Kinga!

Pozostałem na chodniku przez chwilę jeszcze przyglądając się jak młoda kandydatka na kierowcę dzielnie radzi sobie z zaparkowaniem auta na chodniku, na który trzeba było się wdrapać pokonując krawężnik i zmieścić się jednocześnie pomiędzy dwa inne zaparkowane tak samochody. Punktualnie o piętnastej Kinga wysiadła z auta przekazując fotel kierowcy kolejnej kursantce. Zmierzała teraz w moim kierunku. Nie wiem, czy zauważyła mnie już wcześniej czy też wychodząc z auta zobaczyła mnie jako jedynego faceta stojącego niedaleko i nie ma co ukrywać, gapiącego się na nią. Ja również ruszyłem w jej kierunku i spotkaliśmy się w połowie drugi. Kusiło mnie by ją objąć i dodatkowo bezceremonialnie pocałować, ale pohamowałem swoje zapędy, bo założyłem, iż takie ostentacyjne powitanie niekoniecznie jest pożądane przez nią w miejscu publicznym. Objąłem ją więc lekko ręką w pasie, ale tak z dystansem, bez zbytniego spoufalania się.

- “Cześć! Widzę, że nieźle ci idzie nauka jazdy...” - rozpocząłem, starając się użyć innej formy powitania niż ta jaka powinna wynika z charakteru naszego spotkania

- “Cześć! Dziękuję! Przyznaję, że idzie mi nie najgorzej” - odpowiedziała z uśmiechem. Sprawiała przy tym wrażenie bardzo wyluzowanej i pewnej siebie. Z drugiej strony spodziewałem się, że będzie bardzo spięta i wystraszona jak i zawstydzona. Sądzę, iż faktycznie było to coś po środku: Kinga była przejęta tym spotkaniem, ale chyba umiała świetnie zamaskować swoje emocje.

Można powiedzieć, że widzieliśmy się po raz drugi, ale ten pierwszy raz był taki niepełny - Kinga chciała się upewnić co do tego kim jestem, jak wyglądam, więc miesiąc wcześniej umówiliśmy się by zamienić parę słów w centrum handlowym. Tak się jednak złożyło, że Kinga nie mogła pozbyć się towarzystwa koleżanki. One chodziły więc po kolejnych sklepach, a ja i Kinga poprzez jeden z komunikatorów na telefonie staraliśmy się ustalić, kiedy koleżanka odpuści. Niestety nie zanosiło się na to a czas uciekał. Nie mogłem dłużej czekać (miałem niestety inne sprawy tego dnia do załatwienia) więc nasze spotkanie ograniczyło się do minięcia się obok jednego ze sklepów. Kinga miała dzięki temu możliwość przekonać się, że nie wyglądam bynajmniej na jakiegoś dziwaka czy zboczeńca, no i przede wszystkim, że jestem realnym facetem a nie tylko wirtualnym kontem w Internecie.

Przeszliśmy przez ulicę do mojego auta. Kinga wsiadła tym razem jako pasażer opowiadając mi o swoich postępach w nauce jazdy oraz o wrażeniach z tym związanych. Nie dało się nie odnieść wrażenia, że jest to świetny temat, który umożliwia jej odsunąć uwagę od celu naszego spotkania, dzięki czemu Kinga mogła utrzymywać swą śmiałość i pewność siebie.

- “Jedziemy się bliżej poznać na parking, tak jak się umawialiśmy” - wytrąciłem ją z dotychczasowego tematu, chcąc upewnić się, że nie zmieniła zdania i nadal pragnie tego o czym rozmawialiśmy wcześniej w necie

- “Tak, jedziemy” - odpowiedziała spokojnie, ale sposób w jaki zaraz potem sięgnęła po telefon by coś na nim sprawdzić, zdradzał lekkie zdenerwowanie

Uruchomiłem silnik i ruszyłem. Przejechaliśmy jakieś 200 metrów do najbliższego skrzyżowania w ciszy. Pomyślałem, że powrót do tematu jazdy samochodem będzie rozsądnym, póki co, wyjściem.

- “Pamiętam, jak ja uczyłem się jeździć. Nie było wówczas takiego ruchu no a auto jakim jeździłem było w porównaniu do twojego znacznie mniej komfortowe” - zacząłem snuć opowieść niczym bajkę na dobranoc - “Ale to było ponad ćwierć wieku temu!” - zauważyłem przy okazji, sam się temu dziwiąc. Wznowienie tematu, mimo iż dość nieporadne, odniosło oczekiwany skutek, bo Kinga ponownie nabrała chwilowej pewności siebie i kontynuowała wcześniej przerwane przeze mnie relacjonowanie swoich wrażeń z jeżdżenia samochodem.


(foto: StockSnap, licencja: CC0)


Wjechaliśmy do centrum handlowego na parking podziemny. Ku naszemu zaskoczeniu, parking był prawie pełny. Skręciłem w kierunku przeciwnym niż wyjście z parkingu licząc, że będzie tam więcej miejsca, a zaparkowane samochody będą prawdopodobnie autami pracowników, którzy w odróżnieniu od klientów, niekoniecznie chcą parkować tuż przy drzwiach. Udało się znaleźć miejsce w jednym zakamarku, tak że potencjalni gapie niekoniecznie byli w stanie zauważyć nas siedzących w środku. Na szczęście w moim aucie tylne szyby są fabrycznie przyciemnione więc dawało nam to dodatkowy kamuflaż.

- “Przejdźmy do tyłu” - zasugerowałem po wyłączeniu silnika.

Kinga bez wahania podchwyciła moją sugestię. Zanim ja sam się przesiadłem do tyłu odsunąłem jeszcze do połowy przednią szybę po stronie pasażera, która sąsiadowała ze ścianą garażu. Jej odsunięcie było konieczne ze względu na upał i duchotę nim spowodowaną, które były również odczuwalne w podziemnym parkingu.

Znaleźliśmy się na tylnym siedzeniu. Kinga wyraźnie była teraz spięta. Kontynuowanie rozmowy o nauce jazdy samochodem nie miało już sensu, a skierowanie uwagi na to co za chwilę miało mieć miejsce było niewątpliwie dla niej intensywnym emocjonalnie przeżyciem. Przysunąłem się do niej i wsunąłem dłoń pomiędzy oparcie fotela a jej plecy obejmując ją teraz czule na wysokości talii i przyciągając lekko do siebie. Musnąłem ustami jej policzek. Drugi zacząłem czule głaskać lewą dłonią. Jednocześnie moje usta zaczęły całować i muskać okolicę jej ucha przesuwając się powoli na szyję.

- “Jesteś bardzo apetyczna” - szeptałem jej cichutko - “Chcę cię całą dokładnie pieścić...”

Kątem oka zauważyłem, że Kinga jest nadal spięta całą to sytuacją, ale jednocześnie jej dający się zauważyć chwilę wcześniej strach zmienił się w lekkie podekscytowanie wskazując, że jej oczekiwania co do tego spotkania są zbieżne z rozwojem wydarzeń.

Powoli przesunąłem moją dłoń dotykającą delikatnie policzka Kingi na jej szyję, natomiast moje usta wędrując po jej drugim policzku i delikatnie muskając go dotarły do jej ust. Pocałowałem ją delikatnie dotykając jej warg. Ależ ona była tego spragniona! Z zapałem odpowiedziała na mój pocałunek domagając się więcej. Nie sposób było jej odmówić tej przyjemności, zwłaszcza że jej rozpalone usta smakowały wybornie. W czasie, gdy moje usta zajęte były coraz to intensywniejszymi pieszczotami ust Kingi, moja dłoń objęła jej zgrabną i delikatną szyję by dodatkowo częściowo złapać również podbródek a przez to umożliwić mi pełną kontrolę położenia jej głowy. Korzystając więc z tej kontroli zmusiłem Kingę do lekkiego odwrócenia się, uwalniając moje usta z jej spragnionych pieszczot ust. Mogliśmy teraz obydwoje zaczerpnąć pośpiesznie dodatkowego oddechu, a ja ponownie skryłem moją twarz w jej włosach muskając ustami okolice jej ucha, podczas gdy mój gorący oddech pieścił jej szyję.

- “Ale się w tobie rozsmakowałem...” - szepnąłem jej czule, nie starając się przy tym specjalnie tłumić łapania oddechu

- “Zajebiście całujesz!” - wyszeptała Kinga, również łapiąc oddech i mrużąc rozmarzone oczy

Zmotywowany takim komplementem rzuciłem się ponownie na nią, w szczególności na jej usta, trzymając nadal dłoń na jej szyi i jednocześnie kontrolując ułożenie jej głowy. Moje usta wpiły się w jej usta, ale tym razem już nie tak delikatnie, ale stanowczo, mocno i władczo. Do akcji wkroczył także mój język, który odnalazł szybko partnera do tańca - nasze języki zaczęły baraszkować dotykając się nawzajem, uciekając przed sobą by zaraz ponownie spotkać się w szalonych pląsach.

Ta chwila intensywnego całowania się niewątpliwie sprawiła, że oboje jeszcze bardziej byliśmy nakręceni na kolejny etap pieszczot. Oderwałem nieznacznie moje usta od ust Kingi i zacząłem się z nią lekko drażnić. Kindze bardzo się podobało takie całowanie i nie chciała pozwolić abym przerywał. Doskonale o tym wiedziałem i dlatego właśnie celowo się z nią droczyłem muskając jej usta na przemian z ponownym, mocnym złączeniem się ich w silnym pocałunku, gdzie nasze języki szybko odnajdywały się w kolejnych tanecznych rundach by zaraz potem przejść do delikatnego i namiętnego całowania tak jak na samym początku. Kinga była zdezorientowana tą zmiennością sposobu w jaki ją całowałem, ale niezaprzeczalnie bardzo jej się to podobało.

To podobanie się mogło wynikać również z tego, że w czasie, gdy moje usta były zajęte całowaniem, moja dłoń zaczęła nieśmiało zwiedzać okolice piersi Kingi, by w końcu bez większych zahamowań zacząć pieścić ją przez bluzkę. Najpierw było to delikatne dotykanie, przesuwanie palcami obok, wzdłuż piersi, zataczanie coraz ciaśniejszych okręgów by w końcu dotykać je w miejscu, gdzie spodziewałem się sutek. Nie sposób było to jednak zweryfikować, jako że oprócz bluzki pod spodem był jeszcze stanik.

Kinga była bardzo podniecona, więc nie protestowała, gdy moja dłoń znalazła się pod jej bluzka głaszcząc jej kuszący, płaski brzuszek. Pieściłem jej aksamitną skórę błądząc dłonią pod bluzką i nieśmiało dobierając się do miseczek stanika. W pewnym momencie stwierdziłem, że próbowanie zsuwania ich po to by dobrać się do nagich piersi będzie żmudne i kłopotliwe. Objąłem mocno Kingę i przesunąłem ją do przodu lekko odwracając, tak że nadal siedziała jeszcze na siedzeniu, ale za nią miałem wystarczająco miejsca by podnieść bluzkę i dorwać się do zapięcia stanika. Spodziewałem się, że na tym etapie może być chwilowy kłopot. Nie wiem kto wpadł na pomysł robienia takich właśnie zapięć do staników, ale chyba każdy facet przyzna, iż rozpięcie tego to jest jakiś koszmar! Ale o dziwo, tym razem udało mi się rozpiąć stanik bardzo sprawnie, bez jakichkolwiek zagadek. Czyżby lata praktyki? :) Pomogłem Kindze wyplątać ramiączka stanika spod bluzki i stanik wylądował na przednim fotelu. Przy okazji rzuciłem okiem rozglądając się wokoło. Zauważyłem jak jedna kobieta idzie z zakupami do auta zaparkowanego kilka miejsc postojowych dalej. Ani ona, ani nikt inny raczej nas nie widział. Nie zwracano uwagi na mój samochód, więc mogliśmy śmiało kontynuować nasze pieszczoty.

Kinga nadal siedziała tyłem do mnie. Objąłem ją od tyłu łapiąc lubieżnie za piersi, ale wciąż dotykałem ich przez bluzkę, przy czym pod spodem nie było już stanika. Teraz mogłem wyczuć wyraźnie sterczące, twarde sutki, które zacząłem powoli i delikatnie pieścić. Pomyślałem jednak, że nie ma sensu bym za długo zwlekał i szybkim ruchem włożyłem obie dłonie pod bluzkę by tym razem w moich dłoniach znalazły się całkowicie nagie piersi bardzo podnieconej młodej kobiety. Nie miałem okazji jeszcze ich zobaczyć, stąd moja ocena opierała się całkowicie na zmyśle dotyku, a ten jednoznacznie wskazywał, że mam w dłoniach dwie nie za duże, ale pełne piersi, z małymi, kuszącymi brodawkami, rozkosznymi i twardymi sutkami. Moja wyobraźnia delektowała się tym co czułem w moich dłoniach, ale jako facet nie mogłem dłużej czekać by użyć zmysłu, który w największym stopniu wpływa na bodźce seksualne mężczyzny - wzroku. Przyciągnąłem więc do siebie Kingę, a następnie pozwoliłem jej oprzeć się o fotel, podczas gdy ja znalazłem się ponownie przed jej twarzą. Musnąłem ustami jej usta uważnie obserwując jej wyraźnie malujące się na twarzy podniecenie. Chwyciłem dół bluzki i po prostu podniosłem ją do góry odsłaniając jej cudne, nagie piersi. Nie sposób było odmówić sobie ich posmakowania! Zacząłem najpierw delikatnie je muskać, ale starając się omijać brodawki. Droczyłem się z nią, bo widziałem, że tylko czeka aż moje wargi obejmą te sterczące twarde sutki. Po chwili błądzenia nie mogłem się powstrzymać i w końcu najpierw pocałowałem jeden sutek, potem drugi, potem znowu ten pierwszy, zacząłem go lizać a następnie ssać, podczas gdy palce mojej dłoni delikatnie pieściły drugi, od czasu do czasu lekko go ściskając. Właścicielka tych rozkosznych piersi siedziała oparta bezwładnie o fotel. W pełni poddawała się moim pieszczotom, nie planowała jakiegokolwiek sprzeciwu będąc najwidoczniej gotowa na wszystko co mogę z nią zrobić, przy czym z pewnością wynikało to z ufności jaką mnie obdarzyła, mając już pewność, że znalazła się we właściwym aucie, z odpowiednim facetem.

Rozochocony rozwojem wydarzeń, wsunąłem dłoń się do jej majteczek. Delikatnie zacząłem dotykać łechtaczki by zaraz sprawdzić, że niżej, pomiędzy wargami sromowymi jest już całkiem wilgotno. Mój palec delikatnie rozchylał jej wargi starając się nie zabłądzić zbyt głęboko, ponieważ Kinga była jeszcze dziewicą.

Przerwałem na moment pieszczenie piersi Kingi i zacząłem całować jej ponętny brzuszek. Robienie tego mając jednocześnie dłoń w jej majteczkach było bardzo niewygodne. Dlatego korzystając władzy jaką miałem nad nią, złapałem za luźne, letnie spodnie i wkładając dodatkowo palce pod gumkę majteczek by je również złapać razem ze spodniami, pociągnąłem je w dół. Kinga nie protestowała. Przeciwnie: pomogła mi zdjąć jej spodnie.

Chwyciłem jej uda by je rozchylić szeroko. Nie spotkało się to z jakimkolwiek oporem z jej strony. Moja dłoń ponownie znalazła się na jej cipce, ale tym razem miałem już bardzo dobry dostęp do niej. Po chwili pieszczenia jej łechtaczki i masowania całej cipki, wsunąłem obie dłonie pod jej pupę i złapałem za biodra. Następnie przesunąłem Kingę lekko do siebie jednocześnie ją lekko odwracając, tak że teraz była oparta częściowo o fotel a częściowo o drzwi a jej lewa noga znalazła się całkowicie na tylnej kanapie. Ja z kolei zsunąłem się lekko z kanapy i zanurkowałem między jej udami. Zacząłem rozkoszować się liżąc i ssąc jej soczystą, przyjemnie kwaskowatą w smaku cipkę. Mój język zaprosił do tańca tym razem łechtaczkę, raz po raz znikając w rozkosznej szparce. Kinga zaczęła cichutko pojękiwać, jej przyśpieszony oddech oraz tańczące biodra nie pozostawiały jakichkolwiek wątpliwości co do tego, że moje pieszczoty sprawiały jej przyjemność.

W mojej ocenie te oznaki przyjemności były nawet zbyt intensywne. Zacząłem obawiać się czy przypadkiem te coraz to głośniejsze pojękiwanie nie będą za bardzo słyszalne przez otwarte okno w przednich drzwiach. Spowolniłem więc intensywność tych pieszczot by nagle całkiem ich zaprzestać, po czym powędrować ustami do jej ust, po drodze kilkukrotnie muskając chyba jeszcze bardziej twarde i sterczące sutki. Nasze usta ponownie się połączyły w pocałunku. Kinga bardzo mocno już podniecona, nie miała ochoty na namiętne całusy, lecz od razu rzuciła się ostro co całowania zlizując przy okazji z mych ust i języka smak soczków z jej cipki, którą chwilę wcześniej się rozkoszowałem. Oczywiście nie pozwoliłem cipce pozostać tak bez jakiegokolwiek zainteresowania. Moja dłoń godnie zastąpiła usta i język. Masowałem całą cipkę delikatnie wsuwając, tak nie za bardzo palec pomiędzy wargi sromowe, wyczuwając że jest tam gdzieś miejsce do którego pragnąłbym wsunąć ten palec znacznie głębiej.

- “Szkoda, że dopiero na następnym naszym spotkaniu będę mógł wsunąć palec do środka...” - wyszeptałem przerywając na moment pocałunek

- “Możesz wsunąć go już teraz” - odpowiedziała natychmiast Kinga

- “Jesteś pewna...?” - zapytałem z niedowierzaniem

- “Tak. Jestem.” - usłyszałem stanowcze potwierdzenie, bez choćby cienia wątpliwości w głosie

Jednocześnie dało się wyczuć delikatny ruch jej bioder, które niejako same chciały nadziać cipkę na mój sterczący palec. Postanowiłem nie pytać ponownie. Kinga była zdecydowana na to by oddać mi się w pełni łącznie z tym abym to ja był pierwszym facetem, który zajmie się jej cipką, a w szczególności błoną dziewiczą. W zasadzie to, że teraz przy jej cipce był mój palec a nie penis wynikało z przyczyn, nazwijmy to, organizacyjnych: nie mogliśmy sobie pozwolić na dłuższe spotkanie oraz na załatwienie jakiegoś lokum. Seks w aucie to jedna z fantazji Kingi, ale z mojego punktu widzenia pierwszy stosunek w aucie niekoniecznie jest najlepszym pomysłem, w szczególności na dość pełnym parkingu, którym bujający się rytmicznie samochód z pewnością wzbudziłby zainteresowanie... :)

Mój palec bardzo powoli znikał wewnątrz cipki Kingi. Była bardzo ciasna więc starałem się robić to powoli, od czasu do czasu lekko się wycofując by po chwili nadrabiać głębokość na jaką wsuwam palec. Nie wyczuwałem jakiegoś specjalnie wielkiego, innego oporu. Cały czas patrzyłem uważnie na skupiony i jednocześnie bardzo podniecony wyraz twarzy Kingi, której cichutkie i coraz szybkie pojękiwania utwierdzały mnie w przekonaniu, że mój palec jest witany w środku cipki z aplauzem. Zacząłem powoli poruszać palcem wyciągając go i wsuwając ponownie. Robiłem to za każdym razem i szybciej i mocniej by już po chwili ostro posuwać nim cipkę Kingi. Robienie palcówki bywa dość męczące. W dużej mierze zależy to od pozycji w jakiej się jest, ale najwidoczniej ta w jakiej ja byłem należała do grupy tych bardziej męczących, bo musiałem przerwać by dać odpocząć mojej dłoni.

Powoli zacząłem wysuwać palec z cipki. Kinga uważnie przypatrywała się temu.

- “Spokojnie, nie obawiaj się, nie ma krwi” - chciałem ją uspokoić, ale najwidoczniej wywołałem odwrotny efekt, bo Kinga była przekonana, że rozstanie się z błoną dziewiczą będzie krwawe. Być może też poczuła się na moment dyskomfortowo, uznając że ja mogę uznać jej dziewictwo za wątpliwe z tego powodu. Pośpieszyłem więc z wyjaśnieniami, że krew w takich sytuacjach wcale nie jest częstym zjawiskiem i większość błon dziewiczych poddaje się beż krwawych scen.

Nie wiem na ile moje wyjaśnienia pomogły, ale z pewnością wszelkie wątpliwości zostały rozwiane przez ponowne umieszczenie palca w cipce Kingi, tym razem zagiętego tak, że opuszek palca masował przednią ściankę pochwy, tuż pod łechtaczką. Taka pieszczota bardzo mocno pobudziła dziewczynę, która ponownie zaczęła intensywnie pojękiwać, tak że dopiero moje usta ponownie łącząc się z jej ustami w pocałunku, mogły te jęki stłumić na tyle by przypadkiem nikt z zewnątrz nie zwrócił na nie uwagi.

- “Obiecałeś mi coś jeszcze...” - wyszeptała półprzytomnie Kinga, gdy tylko nasze usta na moment się rozłączyły chcąc złapać oddech

Owszem, obiecałem jej, że będzie mogła zapoznać się z penisem. Moja ciekawość na jej reakcję gdy weźmie penisa do ręki sprawiła, że odsunąłem się na bok, usiadłem osuwając się nieznacznie z siedzenia, a następnie rozpiąłem pasek, rozsunąłem rozporek i lekko zsuwając w dół majtki odkryłem ich zawartość. Nie muszę chyba dodawać, że dotychczasowe atrakcje jakie miały miejsce dość skutecznie podziałały na rozmiar i twardość mojego penisa, który ochoczo oswobodził się z majtek... Kinga nachyliła się i wzięła penisa do ręki. Po zaspokojeniu pierwszej ciekawości (jako że po raz pierwszy miała okazję zobaczyć penisa z bliska) zaczęła mnie przyjemnie pieścić. Najpierw robiła to bardzo delikatnie i dość nieporadnie, ale dość szybko rozpracowała, jak powinna trzymać w dłoni penisa i nią poruszać. Szło jej wyśmienicie!

Jej nachylona nade mną półleżąca pozycja zachęciła mnie by włożyć rękę ponownie pod jej bluzkę i zająć się spragnionymi delikatnych pieszczot piersiami. Kinga zaczęła rozkosznie mruczeć jak kotka, gdy załapałem w palce jej sutek i zacząłem na przemian ściskać go i delikatnie głaskać. Od czasu do czasu, gdy moje pieszczoty sprawiały jej intensywniejsze doznania, na moment przerywała poruszanie dłonią, którą cały czas delikatnie, ale z zapałem masowała mi penisa. Nie ukrywam, że to co z nim robiła dostarczało mi cudownych, relaksujących wrażeń.

- “A może chcesz go skosztować?” - zapytałem licząc na jeszcze więcej przyjemności z jej strony

- “Chyba nie jestem jeszcze na to gotowa...” - odpowiedziała nieśmiałym, przepełnionym podnieceniem szeptem

- “Oczywiście” - odparłem ze zrozumieniem

Jednocześnie moja dłoń pieszcząca jej piersi powędrowała powoli w kierunku jej cudownie wypiętej pupy, po drodze delikatnie głaszcząc jej biodro. Przesunąłem dłoń wzdłuż pośladka kierując się na jej udo. Teraz głaszcząc udo zacząłem zmierzać do jego wewnętrznej strony. Kinga nie miała bynajmniej zamiaru utrudniać mi tego zadania. Przeciwnie: wypięła jeszcze bardziej pupę , a nogę uniosła lekko w górę tak aby ułatwić mi dotarcie do jej cipki, która niewątpliwie była już zniecierpliwiona faktem, że przestałem już od dłuższej chwili się nią zajmować. Zacząłem więc nadrabiać zaległości i powoli wsunąłem palec do bardzo mokrej i ciasnej cipki. Gdy palec był już w środku zacząłem nim poruszać na wiele kierunków wywołując tym serię intensywnych westchnień jakie wyrwały się z ust podnieconej Kingi. Aby ta pieszczota nie była zbyt monotonna, zmieniłem ją w wyciąganie i wkładania palca do jej rozochoconej szparki. Robiłem to najpierw powoli, ale stopniowo zacząłem przyśpieszać. Cichutkie pojękiwania i delikatnie wijące się ciało rozpalonej dziewczyny potwierdzały, że to co robię jest oczekiwanym przez nią działaniem. Kinga cały czas czule pieściła mojego penisa, przy czym zauważyłem, że jak tylko zacząłem poruszać palcem w jej cipce wyjmując go i wkładając na przemian, jej dłoń zaczęła poruszać się dokładnie w tym samym rytmie co mój palec. Innymi słowy mogłem wpływać na intensywność pieszczenia mojego penisa przez Kingę sposobem w jaki poruszałem palcem w jej cipce. Po dłuższej chwili takiej zabawy, przerwałem wyjmując palec z cipki. Masowałem teraz całą dłonią jej mokrą z podniecenia cipkę, nie zapominając też o łechtaczce. Robiłem to powoli i dokładnie i tak też Kinga pieściła swoją dłonią mojego penisa. Nasze dłonie były mokre i lepkie od soczków. W wyniku pieszczot Kingi, z mojego penisa od czasu do czasu wydostawały się niewielkie kropelki lepkiego płynu, które w wyniku masowania penisa dłonią były rozprowadzane po całym penisie. Z kolei cipka Kingi bardzo skutecznie nawilżała nie tylko nią samą, ale także moją dłoń.

Pieszcząc jej cipkę ponownie zabłądziłem palcem pomiędzy jej wargi sromowe, ale tym razem u wejścia do jej rozpalonej dziurki zagościły aż dwa palce. Bardzo powoli zacząłem je wciskać do środka, wycofując je nieznacznie od czasu do czasu, by zaraz ponownie próbować wciskać je głębiej.

Kinga zamarła na chwilę bez ruchu. Jej oddech stał się znacznie bardziej przyśpieszony niż był dotychczas. Z ust zaczęły wydobywać się coraz to mocniejsze pojękiwania. Z jednej strony bardzo mnie to podniecało, ale z drugiej strony ponownie zaniepokoiło: rozglądnąłem się czy przypadkiem te pojękiwania nie sprowokowały kogoś by przyglądnąć się z zaciekawieniem co takiego dzieje się w moim aucie. Na szczęście, póki co nikt się nami nie interesował, ale jeśli Kinga zaczęłaby pojękiwać jeszcze głośniej, to ta sytuacja mogłaby ulec zmianie. Wiedziałem, że za intensywność tych rozkosznych pojękiwań będących poezją dla moich uszu, odpowiedzialne były moje dwa palce, a ściślej sposób w jaki traktowałem przy ich pomocy cipkę Kingi. Pomimo tego, że pojękiwania stawały się coraz głośniejsze, nie miałem wcale ochoty zaprzestać zabawy jej cipką. Przeciwnie: robiłem to coraz mocniej i szybciej. Nagle pojękiwania Kingi stały się bardzo stłumione. Powód? Ku swojemu wielkiemu zdziwieniu w połączeniu z poczuciem dodatkowej i silnej rozkoszy odkryłem, że usta Kingi objęły delikatnie mojego penisa. Poczułem ponadto jej języczek a chwilę później kilka centymetrów mojego penisa znalazło się wewnątrz jej buzi. Nie było to z pewnością “głębokie gardło”, ale delikatność oraz dająca się odczuć urocza nieznajomość tego rodzaju zabaw w połączeniu z zaskoczeniem, sprawiły mi niesamowitą ilość przyjemności. Nie przerywałem zajmować się cipką Kingi a ona w rytm wsuwanych w nią palców wkładała sobie do ust penisa. Obawiałem się, że jeśli tak dalej pójdzie to mogę niedługo stracić panowanie nad sytuacją a trudno mi było przewidzieć w jaki sposób zareaguje Kinga, jeśli nagle jej buzię wypełni moja sperma. Z drugiej strony wiedziałem, że doprowadzenie jej do orgazmu nie będzie w obecnych warunkach łatwe, natomiast jeśli już bym chciał to zrobić to byłoby to dość ryzykowne, bo jej reakcja na takie doznania mogłaby zgromadzić nam sporą widownię wokół samochodu... Kątem oka rzuciłem na zegar na środku deski rozdzielczej – nasz limit czasowy powoli się kończył. Postanowiłem więc stopniowo rozładowywać sytuację i moje palce zaczęły zwalniać tempo baraszkowania w cipce by po chwili całkowicie wysunąć się z niej i ponownie delikatnie masować ją na zewnątrz. Kinga również przestała pieścić penisa ustami wracając do robienia tego za pomocą dłoni, aczkolwiek była już wyraźnie zmęczona. Delikatnie pogłaskałem ją po włosach a następnie objąłem i odwróciłem całą na plecy. Leżała teraz częściowo na tylnej kanapie a częściowo na moich kolanach, tuż obok sterczącego penisa. Nachyliłem się unosząc ją jednocześnie lekko w góry i zacząłem bardzo delikatnie całować jej usta wyczuwając na nich lekko słonawy smak. Moja dłoń jeszcze przez chwilę głaskała delikatnie cipkę Kingi by po chwili zająć się zaniedbanymi, jeśli chodzi o pieszczoty piersiami, które oczekiwały teraz sporo delikatności.

Pomimo tego, że żadne z nas nie miało orgazmu, to obydwoje czuliśmy się bardzo spełnieni. Uroczo uśmiechnięta Kinga leżała w pełni zrelaksowana w błogiej pozycji na moich kolanach, będąc w samej bluzce, która była podwinięta do góry ukazując jej śliczne piersi. Moja dłoń spoczywała na jej cipce odpoczywając w tym jakże ekscytującym miejscu. Czułem, jak rozpiera mnie duma. Tak: każdy facet ,który widzi że sprawił kobiecie satysfakcję czuje się dumny z tego. To, że ona leżała teraz pełna ufności, oddania, taka śliczna i zrelaksowana to był niewątpliwie powód do dumy.

- “Miałaś dziś kilka swoich pierwszych razów. ” - przerwałem błogą ciszę

Uśmiechnęła się jeszcze bardziej uroczo spoglądając swoimi rozpalonymi i szczęśliwymi oczkami w kierunku mojej twarzy.

- “Pierwszy raz pozwoliłaś się obmacywać i całować znacznie starszemu od siebie facetowi” - zacząłem wyliczankę - “Pierwszy raz ktoś dotykał twojego nagiego ciała nie przez ubranie, pierwszy raz jakiś facet widział cię nagą, ssał twoje piersi, pierwszy raz miałaś minetkę, no i pierwszy raz poczułaś kogoś w środku twojej cipki: były to tylko moje palce, ale liczę na to, że na drugi raz będę mógł jako pierwszy wsunąć do twojej cipki penisa...”

- “Szkoda, że nie mogłeś tego zrobić dzisiaj...” - opowiedziała rozmarzonym głosem, po czym dodała uradowana - “No i jeszcze marzył mi się seks w aucie no i pierwszy seks był w aucie!”

- “Faktycznie, ta fantazja niewątpliwie się spełniła niczym seksualna nauka jazdy” - przytaknąłem i zaraz dodałem zastanawiając się głośno - “Pomimo tego, że nie masz już błony dziewiczej to można uznać, iż w jakimś sensie jesteś jeszcze dziewicą...”

- “No tak” - przyznała mi rację, po czym niejako wybudzając się z rozkosznego letargu zapytała - “Która godzina?”

- “Spokojnie, jesteśmy zgodnie z planem” - odparłem z uśmiechem

Pochyliłem się nad nią i dałem bardzo namiętnego buziaka a następnie pomogłem usiąść. Kinga zaczęła się ubierać zakładając majteczki i spodnie. Ja również schowałem penisa do majtek i zasunąłem rozporek, Wcześniej jednak powycieraliśmy się trochę z naszych soczków przygotowanym w tym celu przed spotkaniem ręcznikiem papierowym. Pomogłem jej także zapiąć stanik – mimo wszystko wolę staniki rozpinać ... :)

Po upewnieniu się, że nikt na gapi się w naszym kierunku, przesiedliśmy się do przodu. Uruchomiłem silnik i odwiozłem Kingę zgodnie z jej życzeniem niedaleko od jej domu. Na koniec, gdy wysiadała, dałem jeszcze małego buziaka – Kinga nie chciała ryzykować, że ktoś zobaczy nas w jakiejś bardziej wyszukanej wersji pożegnania …

Comments


© 2023 by Perwersyjny Nieznajomy.

Proudly created with Wix.com 

bottom of page