Konferencja
- Admin
- 3 mar 2023
- 11 minut(y) czytania
Konferencja miała trwać do 17-tej. Była dramatycznie beznadziejna. Wiedziałem o tym, więc przetrwałem jedyną sensowną prelekcję, która była jako pierwsza. Plus lunch połączony z klasycznym networkingiem. Kilka interesujących osób, z którymi wymieniłem wizytówki miało podobne plany do moich. Znaczy podobieństwo raczej tyczyło się jednej kwestii: ulotnić się tuż przed południem. To w jaki sposób zagospodarować sobie dalszą część dnia to już zapewne każdy miał inny pomysł. Wątpię aby inni mieli w tym aspekcie podobne plany do moich (ale kto wie?).
Patrycja czekała na mnie przed wejściem. Było dość ciepło, ale na szczęście nie tak gorąco jak w inne dni tego lata. Na szczęście konferencja miała dość nieformalną formułę, bo w marynarce i krawacie bym chyba umarł, nawet mimo nie największych upałów tego dnia. Ona za to mogła pozwolić sobie na znacznie większy luz w stroju. Powiedziałbym nawet, że na znacznie większe jego braki 😉
Na szczęście zdjęła okulary przeciwsłoneczne, bo miałem przez to pewność, że to ona. Widziałem ją wcześniej na zdjęciach jakie mi podesłała. Ona natomiast nie wiedziała jak wyglądam.
- "Dzień dobry" - powiedziałem podchodząc do atrakcyjnej, ok. 30 letniej kobiety
- "Dzień dobry" - odpowiedziała grzecznie kierując na mnie swoje urocze oczy. Wyglądała bardzo atrakcyjnie. Widziane przeze mnie wcześniej zdjęcia nie były w stanie tego oddać (co sprawiło u mnie niewielkie zawahanie czy nie pomyliłem osoby), w szczególności przy bardzo skromnym makijażu.
- "Jestem przekonany, że to właśnie ty będziesz teraz moim szoferem i jednocześnie zaoferujesz mi znacznie więcej" - stwierdziłem, stopniowo przechodząc ze stanowczego tonu prawie aż do szeptu, którym dodałem - "Zgadza się, Patrycjo?"
Kobieta wzdrygnęła się i natychmiast opuściła wzrok gdy tylko wypowiedziałem jej imię.
- "Tak, proszę Pana" - pośpiesznie i cichutko odpowiedziała - "Jestem tu dla Pana"
- "Chodźmy więc, proszę" - odparłem z delikatnym uśmiechem
- "Zaparkowałam tuż za rogiem" - wyjaśniła pośpiesznie pokazując kierunek
Podałem jej ramię aby się go chwyciła i przeszliśmy tak w milczeniu "pod rękę" kilkadziesiąt metrów. W aucie nie było aż tak ciepło jak mogłoby się wydawać. Najwidoczniej zaparkowała dosłownie parę minut wcześniej. Klimatyzacja dawała radę i szybko temperatura była bardzo przyjemna.
- "Rozchyl uda" - poleciłem gdy zatrzymała się na większym skrzyżowaniu ze światłami.
Posłusznie wykonała polecenie, a ja bezceremonialnie umieściłem swoją dłoń w jej kroczu, pod zwiewną, krótką sukienką.
- "Powinnaś była się domyślić suko, że ubranie majtek jest nie tyle nie obowiązkowa, co nawet niewskazane" - skomentowałem obmacując ją po cipce przez bieliznę - "Napraw swój błąd"
Zwinnie, pomimo zapiętych pasów, zdjęła majtki i wyplątała z nich nogi, po czym rzuciła je za siebie, na tylne siedzenie. Zapaliło się zielone światło.
Na kolejnym skrzyżowaniu wsadziłem jej na parę sekund palec do środka cipki. Była mokra. Wyjąłem palec, po czym usiadłem spokojnie udając, że nie interesuje mnie ta napalona, kobieta za kółkiem.
Dojechaliśmy do jej domu na przedmieściach. Wjechaliśmy od razu do garażu. Gdy automatyczne drzwi garażowe prawie się domykały wysiadłem z auta. Ona krzątała się tuż obok drzwi kierowcy porządkując pośpiesznie jakieś rzeczy w przejściu z garażu do domu. Obszedłem powoli auto i gdy zbliżałem się do niej, ona akurat pochyliła się by coś podnieść z przejścia.
- "Zostań w tej pozycji" - powiedziałem spokojnym głosem.
Posłusznie zastygła w bezruchu. Uniosłem jej krótką sukienkę odsłaniając pupę. Zanurzyłem dwa palce w jej cipce. To było takie beznamiętne. Zrobiłem to tak by poczuła się jak oglądany towar. Mimo to chyba właśnie takie potraktowanie bardzo ją podnieciło. Wymierzyłem jej solidnego klapsa.
- "Czy pozwoliłem ci suko się podniecić? Twoja cipka cała ocieka śluzem!" - zestrofowałem ją uzasadniając klapsa
- "Przepraszam, ale ta cała sytuacja... to jest coś... coś nowego... nie potrafię się kontrolować..." - zaczęła się usprawiedliwiać w pośpiechu - "Proszę Pana o wybaczenie. Jestem początkującą suką"
- "Zaprowadź mnie do środka. Nie będę czekał w garażu aż zrobisz porządki!" - rozkazałem
Weszliśmy do domu. Na środku sporego pokoju dziennego znajdował się duży komplet wypoczynkowy. Rozsiadłem się wygodnie w imponującej wielkości sofie, podczas gdy Patrycja odkładała torebkę i kluczyki od auta na szafkę tuż obok wejścia.
- "Sukienka nie będzie ci potrzebna. Zdejmij ją" - poleciłem wskazując gestem, że ma podejść do mnie i dałem do zrozumienia, iż chcę patrzeć jak się rozbiera.
Zrobiła to posłusznie, ale z przejęciem i niewątpliwie zawstydzona oraz pełna napięcia. Zapewne to był ten rodzaj prawie paraliżującego stresu, który nie jest panicznym strachem, ale paradoksalnie przyjemnym, wyczerpującym z sił przeżyciem.
- "Stanik też jest tu zbędny" - zauważyłem, gapiąc się bezczelnie na stojącą przede mną, zdezorientowaną lekko kobietę
Nieśmiało zdjęła stanik. Wykazała przy tym sporo wahania i dającego się zauważyć zawstydzenia. To dziwne, że niektóre kobiety nie mają wielkiego problemu by zdjąć majtki, ale pozbycie się stanika i pokazanie piersi stanowi dla nich wyzwanie.
Była teraz całkowicie naga. Wiedziała, że suka nie powinna się zasłaniać i pomimo odruchowego zasłonięcia piersi dłońmi, powoli ułożyła ręce wzdłuż tułowia i stanęła dumnie wyprostowana.
Miała kształtne, jędrne i całkiem duże piersi. Znaczy nie były one jakichś bardzo dużych rozmiarów, ale były na tyle duże aby przy jej sylwetce istotnie wyróżniały się rozmiarem.
- "Podaj mi coś do picia suko" - powiedziałem niedbale po chwili krępującej ją ciszy.
Chciałem tą swoją niedbałością w głosie, rodzajem ignorancji, rozładować to napięcie u niej, które postało gdy obnażyła się przede mną. Niezupełnie mi się to udało, bo mój wzrok łapczywie pochłaniał każdy detal jej pięknego, nagiego ciała. Wiedziała o tym. Widziała dysonans między moim niedbale powiedzianym tekstem, a zapałem z jakim się na nią gapiłem. Każda kobieta doskonale zna intencje faceta, gdy ten się na nią gapi. Potwierdziła to dumnie się wyprostowując i wypinając zgrabne piersi.
- "Życzy pan sobie wody, soku, piwa, … " - zaczęła przyjmować zamówienie niczym kelnerka
- "Schłodzony lekko sok pomarańczowy rozcieńczony pól na pół z wodą niegazowaną" - podałem jej precyzyjną recepturę napoju na jaki mam ochotę.
Niezwłocznie odwróciła się na pięcie i szybkim krokiem skierowała się do kuchni. Wróciła po 2 minutach ze szklanką napoju jaki zamówiłem. Podała mi go na tacy. Widać było jak stara się opanować drżenie dłoni.
Wziąłem szklankę i skosztowałem. Napój był idealnie zgodny z zamówieniem.
- "Przynieś pasek, suko" - poleciłem, udając lekkie oburzenie w głosie.
Na jej twarzy malowało się coś będącego połączeniem przerażenia i niedowierzania. Stała jak sparaliżowana.
- "Czy naprawdę chcesz abym powtarzał ci dwa razy moje polecenia?" - zapytałem cichym, monotonnym głosem
- "Oczywiście... Znaczy nie... Ja... Już szukam paska, proszę Pana" - odparła w panice, niczym obudzona w środku nocy, po czym pobiegła do sąsiedniego pomieszczenia, by przeszukać szafkę.
Wróciła po chwili niosąc kilka pasków. Podeszła do mnie i uklękła. Podała mi paski na wyciągniętych rękach i ze spuszczoną głową.
- "Jestem głupią suką i nie wiem, który z pasków zechce Pan wybrać, więc przyniosłam kilka" - wyjaśniła drżącym głosem.
Nie spodziewałem się takiego wczucia się w rolę. Zaimponowała mi i niewątpliwie nakręciła moją wyobraźnię. Wziąłem od niej te paski i położyłem je obok siebie po prawej stronie. Następnie złapałem ją za jedną dłoń i pociągnąłem ku sobie w taki sposób, że została zmuszona by położyć się na moich kolanach. Jej głowa była po mojej lewej stronie, a wypięta pupa tylko czekała na klapsy wymierzone moją prawą dłonią.
Nie musiała długo czekać. Od razu wymierzyłem jej kilka klapsów. Nie pisnęła ani nie wydała z siebie jakiegokolwiek innego dźwięku.
Wziąłem szeroki i miękki skórzany pasek. Złapałem go tak, aby móc wygodnie uderzać jego końcem. Każdy z pośladków dostał po 10 razy. Widok jej zaróżowionych pośladków był bardzo miły dla oka. Wsadziłem jej niespodziewanie dwa palce do cipki. Baaaardzo mokrej cipki. Pobawiłem się nią przez chwilę, po czym dłonią całą ociekającą jej śluzem złapałem za włosy zmuszając bo zsunęła się z moich kolan i klęknęła przede mną.
- "Nadal suko jesteś podniecona!" - nakrzyczałem jej prosto w twarz - "Miałem zamiar wymierzyć ci karę, bo napój był trochę za chłodny, ale ciebie to podnieca!"
- "Przepraszam..." - odpowiedziała bliska płaczu
- "Sporo trenujesz, masz wyćwiczone ciało, więc zapewne potrafisz zrobić mostek" - zagadnąłem, pozornie zmieniając temat
- "Znaczy odchylić się do tyłu i podeprzeć na stopach i dłoniach?" - upewniła się drżącym głosem
Przytaknąłem. Niezwłocznie zabrała się do tego aby ułożyć się w takiej pozycji. Jej ciało było elastyczne, zadbane i wysportowane. Pomogłem jej przy tym, dodatkowo korygując tą pozycję poprzez wymuszenie szerszego rozstawienia stóp a co za tym idzie, rozchylenia ud. Usiadłem na sofie. Miałem teraz przed sobą wspaniały widok na jej cipkę.
- "Nie wolno ci się teraz ruszać!" - rozkazałem - "Nie wolno, choćby nie wiem co się działo!"
Ponownie wziąłem do ręki pasek jakiego użyłem wcześniej i lekko uderzyłem ją w cipę.
Odruchowo chciała złączyć nogi.
- "Miałaś się suko nie ruszać! - nakrzyczałem na nią
Uda były ponownie rozchylone, ale całe jej ciało drżało. Wymierzyłem kolejne kilka razów prosto w cipkę. Każdy z nich wywoływał napięcie całego ciała oraz towarzyszyło mu głośnie, pojękujące "och!"
Stanąłem obok niej i złapałem za sutek. Ścisnąłem mocno, po czym uderzyłem całą dłonią w drugą pierś. Popatrzyłem sobie przez chwilę na nią jeszcze, napawając się drżeniem całego ciała. Bała się tego co mogę z nią dalej zrobić, ale z pewnością pozycja i napięcie mięśni również były współwinne temu drżeniu. Włożyłem rękę pod jej plecy i podniosłem ją lekko do góry. Najpierw straciła równowagę, ale po chwili ją odzyskała i łapiąc się mojej ręki wstała. Chwytając ją jak lalkę umieściłem obie jej dłonie na jej karku, nogą rozsunąłem jej nogi aby stanęła w sporym rozkroku. Złapałem za obojczyki i wygiąłem je jednocześnie tak aby zmusić ją do pozycji wyprostowanej, ze ściągniętymi łopatkami i z wypiętymi mocno do przodu cyckami.
Ponownie oglądałem ją sobie gapiąc się bezczelnie na każdy kawałek jej ciała. Skupiłem się na piersiach, którymi po chwili zacząłem się bawić: szczypać, ściskać, masować, dawać lekkie klapsy, drażnić. Robiłem tak przez dłuższą chwilę i kątem oka obserwowałem jej reakcję. Była niespokojna, ciężko oddychała, jej oczy nie mogły znaleźć punktu na którym mogła by się skupić.
- "Mam sprawdzić jak mokra jest cipka?" - zapytałem od niechcenia, nie przerywając zabawy jej sutkami
Na jej twarzy natychmiast pojawiło coś w rodzaju przerażenia. Przymrużyła oczy i potrząsnęła przecząco głową.
Wziąłem pasek i stanąłem obok niej, lekko z tyłu. Wymierzyłem cztery uderzenia a prawy pośladek, a następnie delikatnie go rozmasowałem.
- "Ile razy uderzyłem w ten pośladek?" - zadałem pytanie, niemalże szepcząc jej do ucha
- "Cztery... ?" - wymamrotała niepewnie intonując głos jak w pytaniu
- "Pytasz, czy odpowiadasz?" - powiedziałem tonem zbliżonym do urzędowego
- "Chyba cztery, proszę Pana..." - ponownie wymamrotała z oczywistą niepewnością
Uderzyłem trzy razy w drugi pośladek.
- "Czy wystarczająco?" - zapytałem
- "Ttttaakkk...." - powiedziała roztrzęsiona.
Uderzyłem lewy pośladek raz jeszcze, ale mocniej. Zabolało. Uniosła się na palcach. Po policzkach pociekły łzy.
- "Myliłaś się" - chłodno podsumowałem - "Teraz jest po równo"
Całe jej ciało lekko drżało. Łkała. Po policzkach spływały łzy, broda cała się trzęsła. Stanąłem za nią i zacząłem się powoli rozbierać. Nie śpieszyłem się. Nie wiem co działo się w tym czasie w jej głowie, ale bardzo możliwe, że nie była pewna co dokładnie robię, ani co zaraz zrobię. Ta niepewność musiała ją zżerać. Z premedytacją pozwalałem jej trwać w niepewności i strachu. I cichutko płakać.
- "Pochyl się do przodu i podeprzyj rękoma o sofę" - poleciłem przerywając to traumatyczne milczenie.
Posłusznie wykonała polecenie. Byłem nagi, a mój penis miał na tyle mocną erekcję, że mogłem bez problemu wbić go w jej cipkę. Złapałem ją za biodra i wszedłem bez ogródek do samego końca. Głośno jęknęła. Złapałem ją za włosy i pociągnąłem do siebie odchylając jej głowę w tył.
Mój penis wszedł w nią bardzo gładko. Była jeszcze bardziej wilgotna niż jak ostatnim razem sprawdzałem palcami. Zacząłem ją rżnąć rytmicznie przez chwilę. Jej ciało poddawało się mojemu rytmowi i zaczęło się delikatnie, rozkosznie wyginać.
- "Podoba ci się, suko?" - zapytałem nie przestając jej posuwać
- "Taaaak.... baaaardzo...." - odpowiedziała, mrucząc jak kociak
Przestałem ją rżnąć i wyjąłem z niej penisa. Cały czas trzymając ją za włosy zmusiłem by najpierw wstała, a następnie odwróciła się i uklękła przede mną.
- "To nie tobie, suko, ma się tu podobać!" - skarciłem ją i jednocześnie przyłożyłem jej penisa do ust.
Bez wahania zaczęła go lizać i ssać z wielkim zapałem. To było bardzo przyjemne. Postanowiłem, że nie będę jej teraz więcej karał i pozwoliłem na kontynuowanie tych pieszczot. Ale tylko przez chwilę.
- "Wskakuj na sofę i nogi najszerzej jak potrafisz" - poleciłem, jednocześnie przerywając przyjemne pieszczoty penisa
Posłusznie położyła się na sofie szeroko rozchylając nogi. Złapałem ją za łydki i uniosłem je lekko do góry a następnie skierowałem bliżej jej głowy. Jej cipka była teraz bardzo uwydatniona i czekała na mnie.
Wsadziłem więc w nią penisa wbijając go najgłębiej jak potrafiłem. Jęknęła, a na jej twarzy pojawił się na krótko niewielki grymas. Jakby o bólu.
- "Zabolało, suko?" - zapytałem troskliwie
- "Troszeczkę, proszę Pana" - odpowiedziała zakłopotana
- "Podnieca mnie to, że sprawiam ci ból" - podsumowałem i zacząłem mocno i intensywnie ją rżnąć, każdorazowo wbijając się w nią głęboko.
Obserwowałem ją, ale nie zauważyłem już grymasów bólu. Bardzo ją to jednak podniecało. To może dziwne, ale miałem wrażenie, że jeszcze chwilę a będzie miała orgazm. Mnie sprawiało to sporą przyjemność, ale perspektywa mojego orgazmu wydawała się raczej odległa.
Zatrzymałem się, bo mocne rżnięcie jej było dość wyczerpujące.
- "Zaspokoisz mnie suko" - oświadczyłem - "Nie mam zamiaru się męczyć pieprząc cię"
Dałem jej do zrozumienia, że ma zejść z sofy. Sam natomiast zająłem jej miejsce, wygodnie kładąc się na sofie.
- "Siadaj na penisie i zrób mi dobrze" - poleciłem, po czym dodałem - "Mam się też cieszyć widokiem podskakujących cycków"
Posłusznie dosiadła mnie i zaczęła rytmicznie mnie ujeżdżać. Jej pełne piersi tańczyły przede mną rytmicznie podskakując. Od czasu do czasu wymierzałem jej klapsa w cycki, łapałem za sutki ściskając je.
Jej podniecenie było niebezpiecznie duże. W pewnym momencie ewidentnie przyszedł orgazm, doprowadzając do drżenia całego jej ciała, niekontrolowanych jęków oraz prób zaprzestania ujeżdżania penisa czy nawet zejścia z niego.
- "Nie interesuje mnie suko czy masz orgazm czy nie!" - nakrzyczałem na półprzytomną kobietę - "Nie zejdziesz z tego kutasa tak długo, aż z twojej cipki nie zacznie wylewać się moja sperma!"
Wiła się w niekontrolowanych konwulsjach, wydobywając z siebie różne, co raz głośniejsze jęki. Złapałem całą dłonią jedną z jej piersi i ścisnąłem mocno. Trzymałem ją tak ułatwiając jej przy okazji zachowanie równowagi. Starała się z całych sił kontynuować stosunek w pozycji na jeźdźca. Czasem zatrzymywała się i poruszała na wszystkie strony biodrami. Wówczas moja druga dłoń zaczynała masować jej podrażnioną łechtaczkę. Odpychała mnie swoją dłonią i ponownie zaczynała podskakiwać na moim penisie.
Z pewnością w jej głowie było tylko jedno pragnienie – jak najszybszy mój wytrysk. Była półprzytomna, niezdolna robić cokolwiek innego, nie potrafiła prowadzić jakiejkolwiek konwersacji. Była skupiona tylko i wyłącznie na jednym – doprowadzeniu mnie do finału przez ocieranie penisa w środku jej pochwy.
Kilkukrotnie chciałem ją zmuszać do tego aby świadomie zaciskała cipkę, ale była jak w transie i nic do niej nie trafiało. Nie ukrywam, że cały czas moje podniecenie cały czas rosło. Wynikało to częściowo z przyjemnego masażu penisa jaki zaznawał on od cipki. Istotniejszy jednak wpływ na moje podniecenie miało obserwowanie jej, wijącej się w konwulsjach niekończącego się orgazmu, który był jak okrutna tortura.
W końcu poczułem nadchodzący wytrysk. Złapałem ją mocno unieruchamiając i mając jednocześnie pewność, że penis jest głęboko w jej cipce. Poczułem ulgę gdy strumień ciepłej spermy przelewał się przez penisa i tryskał wewnątrz jej pochwy. Ona również zamarła w bezruchu, gdy poczuła, że jej tortura dobiegła końca. Obydwoje mocno dyszeliśmy. Seks jest bardzo wyczerpujący.

(foto: Alpcem, licencja: Simplified Pixabay License)
Ona z pewnością chciałaby teraz abym ją przytulił. No i właśnie tego postanowiłem jej nie dawać.
- "No widzisz suko..." - powiedziałem, ciągle dysząc - "Przyjemność należy się przede wszystkim Panu, a ty jesteś tylko pojemnikiem na spermę, a po wszystkim twoja rola jest równa szmacie do podłogi. Złaź ze mnie i waruj na podłodze obok"
Półprzytomna, zmęczona, cała trzęsąca się kobieta, niezdarnie zeszła ze mnie i posłusznie położyła się na podłodze przy sofie. Zwinęła się w pozycji embrionalnej. Całe jej ciało drżało jak w wysokiej gorączce.
Leżałem tak przez chwilę na sofie odpoczywają i patrzyłem na nią z góry. Była cała rozbita, nie wiedziała co się z nią dzieje.
- "Chodź tu" - powiedziałem, starając się przekazać w głosie trochę czułości
Powoli i nieśmiało usiadła, po czym wstała. Unikała kontaktu wzrokowego. Jej twarz kryła przerażenie i ból. Złapałem ją za rękę i pociągnąłem do siebie tak, że finalnie wylądowała na mnie. Nasze ciała przylgnęły do siebie.
- "Chcesz się przytulić?" - wyszeptałem
Nie odpowiedziała. Zamiast tego natychmiast mocno do mnie przylgnęła, przyklejając się niemal całym swoim ciałem. Objąłem ją czule obiema rękami, tak że ta krucha, wykorzystana przeze mnie istota schowała się cała w moich ramionach.
Wybuchła niekontrolowanym, spazmatycznym płaczem. Czule tuliłem ją i głaskałem. Potrzebowała chwili by się uspokoić.
- "Przepraszam, że jestem taką głupią suką i się rozbeczałam" - wycedziła próbując opanować powoli płacz
- "Nie. To nie tak" - uspokoiłem - "To po prostu było dla ciebie bardzo intensywne doznanie emocjonalne. Zaspokoiłaś mnie w pełni i mam nadzieję, że ty miałaś z tego także sporo satysfakcji"
- "To było najcudowniejsze przeżycie. Nigdy nie miałam chociaż namiastki takiego seksu...." - wyszeptała tuląc się jeszcze mocniej do mnie.
Głaskałem delikatnie jej ciało nagie, rozpalone ciało. W pewnym momencie złapałem ją za włosy i zmusiłem aby przesunęła się wyżej tak, że nasze usta zetknęły się ze sobą. Całowaliśmy się przez dłuższą chwilę. To było bardzo intensywne i namiętne. Czułem jak cała należy do mnie.
Leżeliśmy przez dłuższą chwilę w ciszy, przytuleni i zrelaksowani.
- "Nigdy bym nie przypuszczała, że moje fantazje bycia użytą w taki sposób mogą zostać spełnione i że będzie mi się to aż tak podobało..." - spuentowała zamyślonym głosem nasze spotkanie Patrycja
Commentaires