Dwie gorące licealistki
- Admin
- 27 lis 2017
- 14 minut(y) czytania
Jechałem na spotkanie z dwiema gorącymi siedemnastolatkami. Skupiony na drodze zastanawiałem się czy wszystko co zaplanowałem na dziś wypali jak należy, czy nie będzie jakichś niespodzianek. Był dość pochmurny i chłodny piątek. Wziąłem tego dnia wolne a one... - one były na wagarach :) Weronikę poznałem w necie i od jakiegoś czasu rozmawialiśmy na różne tematy. Czasem dostawałem od niej snapy - bez ekscesów żadnych, ale wyobrażenie sobie jej bez tego w co była ubrana oraz w pozach jakie podsuwał mi mój umysł, wzmagało we mnie za każdym razem falę podniecenia. Dążyłem do spotkania z Weroniką, ale zawsze były jakieś przeszkody - raz ja nie mogłem, raz ona, innym razem problemem okazywało się miejsce w jakim mieliśmy się spotkać. Ten ostatni powód naprowadził nas na nowy pomysł: Weronika wspomniała o bliskiej przyjaciółce - Wiktorii, która mogłaby rozwiązać nasz problem, bo jej rodziców zwykle nie było cały dzień w domu. Zasugerowałem Weronice, że nie mam nic przeciwko obecności jej przyjaciółki w czasie gdy będziemy oddawać się ekscytującym przyjemnościom. Dodałem, że Wiktoria może się po prostu przyglądać albo… uczestniczyć w zabawie. Weronika z początku była niechętna takiemu pomysłowi, ale obiecała przemyśleć sprawę.

Kilka dni później wróciliśmy do tematu - okazało się że obie przyjaciółki rozmawiały o moim pomyśle i obie są nim bardzo podekscytowane. Weronika mogła mi teraz powiedzieć kilka rzeczy więcej o Wiktorii. Przede wszystkim Wiktoria była jeszcze dziewicą i nie była pewna czy chce by ten stan uległ zmianie. Z drugiej jednak strony bardzo kręciła ją wizja tego, że mogłoby się to stać z kimś doświadczonym oraz jednocześnie w towarzystwie jej najbliższej przyjaciółki. Obie dziewczyny miały za sobą już doświadczenia seksualnie ale w dość ograniczonym zakresie, przy czym Weronika od jakiegoś czasu była bardziej zaawansowana od Wiktorii :) Obie zdążyły już wstępnie zapoznać się z takimi zagadnieniami jak seks oralny oraz analny, ale to był tylko niewielki wstęp do tematu i zdawały sobie sprawę, że jeszcze wiele przed nimi. Zbliżałem się do umówionego miejsca - osiedlowego parkingu przy którym na przystanku autobusowym miała czekać Weronika. Minąłem przystanek, który był pełen ludzi czekających na autobus. Na szczęście ten właśnie wyjechał z za zakrętu gdy ja skręciłem na parking. Zaparkowałem. Wysiadłem z auta i ruszyłem w kierunku przystanku. Gdy podchodziłem do przystankowej wiaty zauważyłem tam tylko jedną osobę - uroczą brunetkę. "Cześć! Ty musisz być Weronika…" - zacząłem z lekkim uśmiechem na twarzy. Dziewczyna siedząca do tej pory na ławeczce oderwała się gwałtownie od telefonu w jaki była wpatrzona i uniosła nieśmiało wzrok: "Tak… to ja…" - odpowiedziała niepewnie. Podszedłem do niej i podając rękę zasugerowałem by wstała, co bez wahania podchwyciła i stojąc już schowała telefon do kieszeni. "Wiktoria pewnie już na nas czeka, co?" - zapytałem, chcąc nawiązać rozmowę, ale widziałem że to niekoniecznie właściwy moment na pogawędkę, nawet taką która miałaby rozładować sytuację - to napięcie spowodowane niepewnością, zawstydzeniem oraz wyobrażeniem co ma nastąpić za parę chwil - to wszystko było nawet właściwe i niwelowanie tego napięcia nie było wskazane. "Tak. Chodźmy!" - odpowiedziała krótko i ruszyła gwałtownie przede mną. Ruszyłem więc za nią starając się dorównać jej kroku. Weronika szła bardzo szybko, prawie biegła. Na szczęście odległość do pokonania nie była za duża - nie miałem zamiaru na samym początku zanim wejdę do mieszkania mieć już zadyszki :) Praktycznie wbiegliśmy na drugie piętro. Weronika zapukała. Po chwili drzwi się uchyliły, ale nie widać było w nich nikogo. Weronika pchnęła je więc lekko i jednocześnie odwróciła się do mnie z nieśmiałym uśmiechem mówiąc "To tutaj…". Wszedłem tuż za nią do środka. Dopiero teraz zobaczyłem, że w przedpokoju stoi druga, równie nieśmiała dziewczyna, tym razem była to urocza blondynka. "Skoro przyszedłem tu z Weroniką, to w takim razie zgaduję że ty jesteś Wiktoria, zgadza się?" - rzuciłem dość wesołym tonem głosu. "Tak, zgadł pan. Jestem Wiktoria" - usłyszałem grzeczną odpowiedź z wyczuwalnym drżeniem w głosie. "Słuchajcie: po pierwsze umówmy się, że nie mówicie do mnie 'pan' bo nie będziemy się bawić w jakieś klimatyczne gry. Z tego co już wiem od Weroniki, to nie jesteście przekonane do takich klimatów, albo co najmniej brak wam jeszcze doświadczenia aby coś takiego chcieć. Po drugie to jak widzicie jestem normalnym facetem i nie gryzę, prawdopodobnie też nie jestem jakimś niebezpiecznym psycholem" - rozpocząłem swój wywód, by troszeczkę uspokoić i wyjaśnić sytuację - "Jestem tu na wasze zaproszenie i chcę spędzić z wami wspólnie kilka godzin dobrze się bawiąc. Jeśli nie jesteście pewne czy także chcecie dokładnie tego samego to uszanuję to i wprawdzie z przykrością, ale jednak pójdę. Natomiast jeśli chcecie ze mną robić to co ustaliliśmy wcześniej z Weroniką, to sugeruję abyście mnie zaprosiły do pokoju…" Dziewczyny popatrzyły na siebie porozumiewawczo, potem ich wzrok wylądował na mnie, przy czym jednocześnie na ich ślicznych buźkach pojawił się niepewny ale jednak uśmiech. "Wejdź więc dalej proszę…" - Wiki nieśmiało przerwała krępującą ciszę jaka zapadła po mojej "mowie powitalnej" Zdjąłem kurtkę, powiesiłem ją na wieszaku, zsunąłem buty. Werka również pozbyła się butów i kurtki. Gdy tylko to zrobiła podszedłem do niej i obejmując ją ręką w pasie skierowałem się w kierunku Wiki, która weszła do pokoju. Był to jej pokoik. Pod oknem stało biurko a wejście do pokoju było praktycznie w narożniku, co umożliwiało postawienie w drugim narożniku rozkładanej kanapy, która czekała na nas wszystkich rozłożona wraz z równo posłaną, kolorową pościelą. Z racji tego, że kanapa było rozłożona, w pokoju było bardzo mało miejsca dla 3 osób. Wykorzystałem tan fakt i drugą ręką objąłem w pasie Wiki. Stały teraz obie tuż przy mnie i patrzyły speszone na siebie. "Werka mówiła mi, że tego nigdy nie próbowałyście, ale chcecie… Pocałujcie się… Musicie wiedzieć, że bardzo mnie podnieca jak kobiety się całują." Wiki pierwsza podjęła moją sugestię i mrużąc oczy zbliżyła twarz do twarzy Werki. Przez moment wydawało się, że zastygły bez ruchu gdy dzieliło je od siebie ze 2-3 cm. Weronika przechyliła lekko głowę w bok i dotknęła ust Wiktorii. Zaczęło się od delikatnego pocałunku, zbliżenia ust, cmoknięcia wręcz. Ja w tym czasie trzymałem je obie obejmując w pasie. Gdy tylko ich usta po pierwszym zetknięciu się, rozłączyły - delikatnie zmusiłem je by znalazły się bliżej siebie - pchnąłem jej wręcz na siebie. To spowodowało ponowne połączenie się obu dziewczyn, tym razem w gorącym, namiętnym pocałunku. Obie wyplątały się z moich objęć i rzuciły się wzajemnie na siebie obejmując czule. Patrzyłem przez moment jak zapamiętale się całują, wiedząc że to ich pierwszy raz. "Oj, wiele dziś będzie pierwszych razy…" - pomyślałem. Nie chciałem być biernym widzem od samego początku (choć zdecydowanie nie mogłem narzekać na wspaniałość doznań jakich byłem właśnie świadkiem) i zacząłem obie delikatnie i czule głaskać po plecach, a następnie moje dłonie zsunęły się na ich ponętne pupy. Po chwili szepnąłem do ucha Wiki (przy czym Werka z pewnością dokładnie słyszała co mówiłem - nie było moim zamiarem ukrywać to przed nią - "Chciałabyś obejrzeć ją całą nagą? Chciałabyś ją dotykać i całować po jej nagich piersiach? Bo ja bym bardzo chciał to zobaczyć… A ona z pewnością nie ma nic przeciwko…" - powiedziałem to jak kusiciel, podburzając ją do działania, po czym odsunąłem się trochę przysiadając na brzegu kanapy. Wiki uwolniła się od gorącego pocałunku i teraz wręcz rzuciła się na Weronikę zaczynając ją rozbierać. Robiła to z zapamiętaniem chcąc by przyjaciółka jak najszybciej była naga. W efekcie, po krótkiej chwili, Werka była w samej bieliźnie. Wiki jednak nie była tym usatysfakcjonowana - moja sugestia odnośnie zajęcia się nagimi piersiami Weroniki musiała na nią bardzo mocno podziałać, bo kilkoma zwinnymi ruchami sprawiła, że stanik Werki wylądował na krześle w towarzystwie pozostałych ubrań. Gdy tylko odsłoniła śliczne, jędrne piersi przyjaciółki, cała jej uwaga skupiła się na nich: zaczęła delikatnie je dotykać pieścić, powoli przesuwając po nich dłońmi, co spotkało się z intensywną reakcją Weroniki, która ewidentnie była bardzo podniecona i podobało się jej to co Wiki z nią robiła. Wiki zafascynowana piersiami Werki zaczęła jedną z nich całować i delikatnie ssać. Werkę najwyraźniej nieziemsko to podniecało bo zaczęła pojękiwać i wydawała się tracić równowagę. Widząc to postanowiłem zapobiec jakiemuś przypadkowemu, nieprzyjemnemu incydentowi - wstałem i złapałem od tyłu Werkę za biodra wyczuwając wyraźnie, że przestaje ona sama stać na własnych nogach. "Myślę, że wygodniej będzie jak skorzystamy z łóżka" - pośpieszyłem z radą. Wiki oderwała usta od sutka Werki, którego w tym momencie zapamiętale ssała i pomogła mi położyć Werkę na łóżku. "Nie wydaje ci się, że te majteczki są jej zbędne…?" - ponownie zabawiłem się w kusiciela. Trzeba przyznać, że nieźle mi szło w tej roli, bo jeszcze dobrze nie skończyłem zdania a Wiki złapała obiema dłońmi za majteczki Werki i szybko ściągnęła je z niej. Werka nie protestowała - można powiedzieć, że nawet w tym aktywnie pomagała unosząc biodra a następnie pozwalając by majtki sprawnie zsunęły się po jej nogach. Staliśmy teraz z Wiki obydwoje ubrani, a przed nami leżała Wercia - cała naga i bardzo napalona. Stanąłem tuż za Wiki i delikatnie ją objąłem. Moje dłonie zaczęły błądzić po jej udach, brzuchu, a w końcu zdarzało się im gładzić piersi - było to wprawdzie przez ubranie, ale wprawiło ją w lekkie zakłopotanie oraz niewątpliwie podnieciło. "Rozchyl szeroko nóżki! Chcemy sobie popatrzeć na twoją rozpaloną cipkę" - rzuciłem w kierunku wijącej się na łóżku Werki, która bez wahania wykonała polecenie. Widok jej cipki sprawił, że Wiki w moich dłoniach stała wyraźnie bardziej podatna na pieszczoty. Zacząłem więc ją rozbierać na co mi pozwoliła, a przynajmniej nie dała odczuć jakiejkolwiek formy protestu. Udało mi się rozebrać ja do bielizny. W tym czasie Weronika przyglądała się uważnie jak jej przyjaciółka traci kolejne elementy garderoby. Nie tylko przyglądała się: jednocześnie jej ręka zawędrowała w okolice łechtaczki i zaczęła powolnymi ruchami pieścić się - przyznaję, to był ekscytujący widok. Gdy Wiki została tylko w staniku w majteczkach, nagle nerwowe zasłoniła się obiema rękoma dając do zrozumienie, że nie powinienem jej dalej rozbierać. "Zgodnie z ustaleniami, nie będę zajmował się twoją cipką tak długo aż sama tego nie zaproponujesz. Ja dotrzymuję słowa, więc możesz mi zaufać" - powiedziałem to patrząc w jej chwilowo wystraszone, ale jednocześnie rozpalone z podniecenia oczy. Trzymałem ją przy tym delikatnie za brodę tak aby jej twarz skierować na mnie. Następnie odwróciłem się w kierunku masturbującej się Weroniki i zapytałem: "Czy chcesz zobaczyć jej piersi? Chcesz poczuć je na sobie?" "O Boże! Tak!" - krzyknęła wręcz, mocno już podniecona Weronika. To całkowicie zdezorientowało Wiki, która bez oporu pozwoliła mi uwolnić piersi ze skrywającego je stanika. Stojąc tuż za nią, złapałem ją od tyłu za obie piersi. Werka coraz intensywniej się masturbowała - nie chciałem aby tak doszła zostawiona sama sobie. Musiałem więc na chwilę zrezygnować z przyjemności zabawienia się piersiami Wiki. "Weź jej rękę aby nie doszła jeszcze. Połóż się na niej i niech wasze piersi popieszczą się wzajemnie…" - szepnąłem jej do ucha jednocześnie powoli uwalniając jej piersi z moich dłoni. Wiki weszła na łóżko. Złapała Werkę za nadgarstek dłoni która intensywnie zajęta była masowaniem cipki i przełożyła ją powyżej głowy. Podobnie zrobiła z drugą ręką. Klęczała teraz nad Werką. Jej włosy opadały na twarz rozpalonej Weroniki. Obie wpatrywały się w siebie w milczeniu. To milczenie było jak cisza przed burzą. Burzą na którą w sumie czekałem… Wiki, która klęczała w pozycji na czworaka (wypinając przy tym swój zgrabny tyłeczek w moim kierunku) w pewnym momencie położyła się na swojej przyjaciółce - ich piersi, podobnie jak usta zetknęły się. Dotychczasowy uścisk w jakim trzymała jej dłonie został poluzowany, co sprawiło że Werka uwolniła się z tego uścisku. Obie nastolatki splotły się żarliwie przylegając ściśle do siebie. Po chwili, Wiki oderwała usta od ust Weroniki i zaczęła całować jej dekolt a następnie ponownie przyssała się do piersi, które naprzemiennie całowała, pieściła i ssała. Nie minęło jednak za wiele czasu i obszar pieszczot przesunął się w dół: najpierw delikatnie całowany był brzuszek Werki a potem… potem Wiki postanowiła skosztować cipki. Weronika przy tym miała zamknięte oczy i wiła się z rozkoszy pojękując coraz to głośniej. Dziewczyny były bardzo zaabsorbowane sobą. Obserwacja ich sprawiała mi niewątpliwą przyjemność. Wykorzystałem jednak ten "moment nieuwagi" i powoli sam rozebrałem się do naga. Gdy byłem już całkowicie nagi, nachyliłem się nad Wiki dotykając ją całym sobą od tyłu tak, że mój penis "przypadkiem zahaczył" o jej udo. To sprawiło, że Wiki została niejako wyrwana z transu w jakim była i przerwała lizanie cipki przyjaciółki. Złapałem ją ponownie za obie piersi i szepnąłem do ucha całując delikatnie po szyi: "Nie bój się. Tak długo jak nie zdejmiesz sama majtek tak długo mój penis nie będzie miał prawa pomyśleć o twojej cipce. Zajmij się teraz jej cipką. Jesteś dziewicą, więc nie miałaś jeszcze możliwości trzymać paluszków w środku… Wsadź jej więc palce do środka… Najlepiej oba na raz… Zobacz jaka ona jest mokra… nie powinno być z tym problemu…" Wiktoria ponownie weszła swój erotyczny trans - niewątpliwie spodobał się jej mój pomysł. Zaczęła pieścić dłonią cipkę Werki. Robiła to powoli, zgodnie z rytmem w jakim moje dłonie pieściły jej piersi. W końcu wsunęła do cipki jeden palec: powoli, nieśmiało obserwując wijącą się z rozkoszy Weronikę. Dla obu dziewczyn było do pierwsze w swoim rodzaju doświadczenie: Wiki po raz pierwszy poczuła jak to jest mieć palce w cipce i to na dodatek nie w swojej, a Werka po raz pierwszy miała palcówkę robioną przez inną kobietę. Ta palcówka nabierała powoli rozpędu. Po chwili poruszania jednym palcem, dołączył do niego drugi i Wiki pieprzyła Werkę dwoma palcami. Robiła to coraz szybciej i mocniej - dokładnie tak jak moje palce zaciskały się na jej sutkach. Weronika była bardzo bliska orgazmu. Postanowiłem nie dopuścić jednak do tego aby doszła od palcówki - złapałem więc rękę Wiki unieruchamiając ją, a następnie sprawiłem że oba palce opuściły wnętrze ciepłej i wyjątkowo wilgotnej cipki Weroniki, która odebrała to chyba z niesmakiem, bo faktycznie chciała już mieć orgazm. Szybko więc wyjaśniłem sytuację: "Jestem przekonany, że Werka chciałaby dojść mając w środku kutasa…" - powiedziałem głośnym szeptem do ucha Wiki, na co Werka zareagowała głośnym jęknięciem a jej ciało wręcz wygięło się w łuk prosząc o zrealizowanie mojego pomysłu "Zapewne wiesz co to jest 6 na 9, co?" - dopytałem Wiki, która skinęła głową a w jej oczach można było dostrzec nie tyle ogniki co dalece zaawansowany pożar "Jeśli chcesz aby ona też lizała ci cipkę to może zdejmiesz majteczki…?" - dodałem podstępnie, co niewątpliwie zostało przez nią dokładnie zrozumiane, bo dopiero po momencie wahania szybkim ruchem zdjęła majtki i od razu wskoczyła na leżącą Weronikę, ale zrobiła to tak aby nie dać mi szansy nawet na przypadkowe dotknięcie jej pupy, a o cipce już nie wspominając. Dziewczyny zapamiętale zaczęły lizać i ssać sobie wzajemnie cipki. Tym razem to cipka Wiki po raz pierwszy była lizana przez inną kobietę. Tą inną kobietą była Werka, która równie intensywnie przeżywała swoją pierwszą minetkę robioną kobiecie. Pozwoliłem im na krótką chwilę takiego lizania się, po czy podszedłem do łóżka. Mój penis od dłuższego czasu jeż sterczał na baczność i można go było wykorzystać do zerżnięcia Weroniki. Postanowiłem jednak dać palmę pierwszeństwa w poznaniu go nie Werce ale Wiki. Delikatnie uniosłem do góry jej głowę. Usta całe ociekały soczkiem z cipki, którą przed momentem z zapamiętaniem lizała. Zbliżyłem do niej penisa. Nie musiałem nic mówić - Wiktoria chętnie wzięła go do buzi. Poczułem jej zwinny języczek. Dodatkowo pomagała sobie przy tym jedną dłonią która objęła mojego penisa aby nie próbował nawet uciec od jej ust. To było wyjątkowo przyjemne, szczególnie jak momentami zdawałem sobie sprawę z tego, że mocniejsze pieszczoty albo chwilowa pauza wynikają z tego, że dziewicza cipka Wiki była w tym czasie żarliwie lizana przez Wercię. "Chcesz go jej wsadzić?" - zapytałem głaszcząc ją jednocześnie po włosach Nie odpowiedziała, ale zamiast tego mój penis opuścił wnętrze jej buzi, został wyciągnięty. Cały czas trzymała go w ręce i teraz nakierowała go w dół, na cipkę Weroniki. Gdy tylko mój penis znalazł się na wprost wejścia do cipki, lekko ruszyłem biodrami wprzód delikatnie wchodząc w cipkę. Wiki wypuściła penisa z ręki bym mógł wejść głębiej. Zacząłem powoli posuwać Werkę co spotkało się z jękami zadowolenia wydawanymi w krótkich przerwach w takcie lizania cipki Wiki. Po chwili mój penis wchodził i wychodził coraz to szybciej. Obie dziewczyny były bardzo podniecone. Wiki zaczęła szybciej oddychać i mocniej pojękiwać - widać zwinny języczek Werki sprawiał jej nie lada przyjemność. Przerwałem na chwilę posuwanie Werki i wyjąłem penisa z jej cipki. Chciałem włożyć ją na chwilę do buzi Wiki, ale ona jakby domyśliła się tego sama i łapczywie go praktycznie połknęła, mocno ssąc i liżąc, po czym złapała go i ponownie nakierowała na cipkę Werki. Wbiłem się więc ponownie w cipkę intensywnie ją posuwając. Tym razem Wiki swoim języczkiem zaczęła mocno lizać łechtaczkę Weroniki, a od czasu do czasu jej języczek spotykał się też z moim penisem podczas gdy ten na moment wynurzał się z rozpalonej cipki Weroniki. Nie trzeba było długo czekać na efekty takich pieszczot: Weronika w pewnym momencie zaczęła głośno jęczeć, krzyczeć wręcz, przestała lizać cipkę Wiktorii, całe jej ciało wyginało się jak w konwulsjach by po chwili poddać się i całkowicie rozluźnić intensywnie przy tym oddychając, łapczywie chwytając kolejne oddechy. Wyjąłem powoli penisa z jej cipki ale Wiki od razu go złapała w swoje usta - ależ ona była teraz napalona! Złapałem ją mocno i podniosłem do góry aby usiadła, czy raczej uklękła cały czas będąc nad Weroniką, która leżała bezwładnie pozbawiona sił przez właśnie doświadczony orgazm. Wiki natomiast orgazmu nie miała, ale najwyraźniej miała na niego wielką ochotę. Gdy jej mokra od lizania mojego penisa oraz cipki przyjaciółki twarz znalazła się na wysokości mojej twarzy, pocałowałem ją. Najpierw tylko dotknąłem jej lepkich ust, a po chwili trzymając mocno jej głowę w moich dłoniach, namiętnie ją całowałem smakując przy okazji delikatny kwaskowy soczek Weroniki. Gdy zrobiłem chwilę przerwy na złapanie oddechu odsunęła się i szepnęła - "Zerżnij mnie też…" - mówiąc to patrzyła swoimi rozpalonymi żarem podniecenia, ślicznymi oczkami prosto w moje oczy. To nie była prośba - to był rozkaz! "Jesteś absolutnie pewna, że chcesz tego teraz i ze mną…?" - upewniłem się "Bardziej pewną nie da się być - chcę poczuć w środku twojego kutasa!" - krzyczała wręcz Wiktoria. Niewątpliwie ta szczypta perwersyjne wulgarności z jej ustach dodawała pikanterii sprawie… ;) "Dobrze, ale to nie ja ci go wsadzę - ty sama sobie go włożysz" - powiedziałem tajemniczo i wypuszczając zszokowaną tym stwierdzeniem Wiki z moich ramion położyłem się obok odprężonej i zadowolonej Weroniki. Pocałowałem tym razem ją - może nie aż tak namiętnie, co wynikało raczej z tego że ona już nie była w tym momencie podniecona. Położyłem rękę na piersi Werki i gładząc ją delikatnie powiedziałem - "Pomożesz przyjaciółce stracić dziewictwo?" W oczach Weroniki ponownie zaiskrzyło. Usiadła podczas gdy ja wygodnie położyłem się na plecach. Mój penis sterczał na baczność przed oszołomioną z podniecenia Wiktorią. Wercia zbliżyła się do niej, objęła czule za głowę i głaszcząc po włosach pocałowała. "Chcesz to zrobić?" - upewniła się Werka patrząc przyjaciółce głęboko w oczy i jednocześnie łapiąc mojego penisa w dłoń, która zacisnęła się na nim i zaczęła powoli przesuwać raz w górę raz w dół. "Tak, bardzo chcę!" - potwierdziła Wiki, która jeszcze w tym momencie była dziewicą. Weronika zauważyła wcześniej wyjętą przeze mnie prezerwatywę - warto wcześniej pomyśleć o różnych możliwościach by później nie zepsuć nastroju :) Ona sama brała tabletki, ale Wiki nie stosowała antykoncepcji - wpadka to nie najlepszy pomysł na pierwszy raz. Wiki była tak podniecona i oszołomiona, że temat gumki nie przyszedł jej nawet do głowy - jedyne czego chciała w tym momencie to poczuć w sobie penisa. Tego, który właśnie wprawnym ruchem jej przyjaciółki został ubrany w gustowną prezerwatywę w prążki. Weronika przejęła teraz całą kontrolę nad sytuacją: pomogła Wiktorii usadowić się nade mną. Zapytała ją przy tym - "Chcesz tak powoli i nie za głęboko czy chcesz od razu dobrze go poczuć?" - na co Wiki bez wahania odparła: "Chcę mocno i głęboko!". Werka w takim razie zmieniła plan i kazała Wiki kucnąć nade mną, co ta posłusznie zrobiła. Następnie poczułem na moim penisie zaciśniętą dłoń Weroniki, która niczym joystickiem kierowała nim celując w cipkę Wiktorii. Gdy wszystko było na swoim miejscu Werka patrząc w oczy Wiktorii i trzymając ją jednocześnie drugą ręką powiedziała "No to zrób to…" Wiki zamknęła oczy, zacisnęła wręcz powieki. Ja czułem jak soki z jej gorącej cipki powoli zaczynając cieknąć po moim penisie, który nieznacznie schował się pomiędzy wargami sromowymi i czekał w pełnej gotowości aby znaleźć się w środku. Po trudnej do oszacowania chwili napięcia, nagle Wiki całym swoim ciężarem usiadła na mnie sprawiając, że cały penis zniknął w jej wnętrzu. Werka w ostatniej chwili zdążyła wycofać swoją rękę upewniając się że penis trafi we właściwą dziurkę. Wszedł w bardzo ciasną cipkę, ale dość gładko bo intensywność z jaką była nawilżona była wyjątkowa. Wiki siedziała teraz na mnie i ciężko oddychała. Otworzyła lekko powieki i odchyliła głowę do tyłu po czym zaczęła delikatnie kręcić biodrami co spowodowało bardzo delikatne ale jednocześnie bardzo podniecające ruchy penisa w środku jej cipki. Weronika trzymała ją cały czas za rękę i patrzyła na nią starając się zinterpretować jej odczucia i myśli. "Cudownie…" - powiedziała nagle Wiki i zaczęła mocniej poruszać biodrami. Pomogłem jej w tym sam zaczynając unosić i upuszczać moje biodra. Zaczęliśmy się pieprzyć. Stopniowo, coraz szybciej. Weronika weszła za Wiktorię i złapała od tyłu jej piersi, które zaczęła pieścić, ściskając jej sutki. Wiki zwiększała tempo ujeżdżania mnie. Dziewczyny całowały się przy tym namiętnie. Miałem wspaniałe widoki oraz komfortowe warunki - leżałem sobie wygodnie na plecach a laska, która przed chwilą jeszcze była dziewicą ujeżdżała mnie całując się z drugą, która rżnąłem przed chwilą. Jak w raju… Nie muszę mówić, że taki rozwój sytuacji podniecił mnie bardzo. Jednocześnie Wiki była podniecona równie mocno i właśnie zaczynała szczytować: uwolniła się od pocałunku Werki i jęcząc głośno starała się łapać krótki i szybki oddech. Jej ciało poruszało się nie tylko w górę i w dół, ale jej biodra wirowały a cały korpus zdawał się tańczyć. Po chwili takich intensywny pląsów jej ciało znieruchomiało. Poczułem jak jej cipka jeszcze mocnej zaciska się na moim penisie, ale jednocześnie przestała się poruszać. Byłem bliski orgazmu, co zauważyła Weronika. Powoli pomogła Wiktorii zejść ze mnie. "O! To chyba troszeczkę krwi z mojej cnoty!" - usłyszałem radosne spostrzeżenie Wiktorii przyglądającej się lekko zakrwawionej prezerwatywie na moim penisie. "Schowaj więc to sobie na pamiątkę" - odpowiedziała równie radośnie Weronika zsuwają prezerwatywę - "Trzeba chyba dokończyć robotę…" Mówiąc to wzięła do buzi pozbawionego już gumki penisa i zaczęła go ssać i lizać. Chwilę później poczułem na penisie nie jeden ale dwa języczki, które zwinnie mnie drażniły. Dziewczyny na przemian zajmowały się nim wyrywając go sobie przy tym wzajemnie. Moje podniecenie osiągnęło poziom, którego nie dało się już dalej świadomie kontrolować - wytrysnąłem więc uwalniając całkiem sporo białego, gęstego płynu. To, że było tego nie mało mogłem przekonać się zaraz po tym przyglądając się z ciekawości gdzie wytrysnąłem - twarze obu dziewczyn były całe w mojej spermie a one lizały sobie nawzajem starając się zebrać każdą kropelkę. Jak udało się im zebrać wszystko zaczęły się namiętnie całować, po czym roześmiane położyły się obie na mnie po obu stronach.
Commentaires